Uporczywą wiarę bp. Cesare Mazzolariego w uzyskanie niepodległości przez Sudan Południowy i jego decydującą rolę w tym procesie podkreślono w czasie uroczystości żałobnych w Rumbek.
Chrześcijanie, muzułmanie i wyznawcy animizmu wspólnie pożegnali włoskiego biskupa misyjnego, który przepracował w Sudanie 30 lat. Najpierw był on administratorem apostolskim diecezji Rumbek, a następnie jej biskupem. Zgodnie z jego ostatnią wolą został pochowany w tamtejszej katedrze Świętej Rodziny. Dziś odprawiono tam za jego duszę Mszę św. Władze stanu, którego stolicą jest Rumbek, ogłosiły trzydniową żałobę.
„Był dla nas latarnią, w ciemnych latach wojny pewnym punktem odniesienia. Walczył o pokój ratując ludzi, często sam opatrywał ich rany, niestrudzenie występował w obronie najsłabszych” – tak włoskiego kombonianina wspominają uczestnicy uroczystości pogrzebowych. Wskazują, że dla nikogo nie robił wyjątku, stąd – jak mówią – żegnali go nie tylko katolicy. „Chciałbym, aby mieszkańcy diecezji Rumbek wprowadzili w czyn to, czego uczył zmarły biskup” – powiedział stojący na czele sudańskiego episkopatu kard. Gabriel Zuber Wako. Przy okazji pogrzebu przypomniano ostatnie kazanie bp. Mazzolariego wygłoszone w dniu odzyskania przez Sudan niepodległości. „Szczerze żałujemy – mówił wówczas –, że byliśmy narodem skonfliktowanym, podzielonym przez zazdrość, nienawiść i przemoc. Teraz chcemy zmienić nasze serca i stać się narodem pojednania”.
Bp Cesare Mazzolari miał 74 lata. Zmarł 16 lipca w czasie sprawowania porannej Mszy św.
Odnotowano ofiary śmiertelne, ale konkretne liczby nie są jeszcze znane.
Biskup zachęca proboszczów do proponowania osobom świeckim tego rodzaju posługi.
Nauka patrzy na poczęte dziecko inaczej niż na zlepek komórek.