W syryjskim mieście Tall Kalach snajperzy i żołnierze uniemożliwiają udzielenie pomocy medycznej dziesiątkom rannych demonstrantów - informują we wtorek syryjscy opozycjoniści na swej stronie internetowej. Wojsko splądrowało tam podobno wiele aptek.
Organizacje obrońców praw człowieka informują, że w Tall Kalach zginęło w ostatnich dniach co najmniej 14 osób. W ciągu minionych dwóch tygodni 5,5 tys. rodzin z tego miasta i okolic schroniło się w sąsiednim Libanie.
Syryjscy obrońcy praw człowieka informują, że od 18 marca, kiedy w Syrii rozpoczęły się antyrządowe protesty, zginęło co najmniej 761 cywilów i 126 członków sił bezpieczeństwa.
Początkowo demonstranci domagali się demokratycznych reform. Obecnie wzywają już do obalenia autorytarnego reżimu prezydenta Baszara el-Asada. Na środę opozycja zapowiada strajk generalny.
Odnotowano ofiary śmiertelne, ale konkretne liczby nie są jeszcze znane.
Biskup zachęca proboszczów do proponowania osobom świeckim tego rodzaju posługi.
Nauka patrzy na poczęte dziecko inaczej niż na zlepek komórek.