GN 39/2022
publikacja 29.09.2022 00:00
Świat uczynił z niego niegroźnego dziwaka i marzyciela gawędzącego z ptaszkami. Tymczasem był to mistyk i stygmatyk, który powtarzał: „Pan dał mi rozpocząć życie pokuty”.
Na początku było słowo. Popłynęło z krzyża. Francesco Bernardone miał 25 lat i za sobą swawolne życie lekkoducha. W 1206 roku w maleńkim umbryjskim kościółku św. Damiana padł na kolana przed XII-wieczną ikoną Ukrzyżowanego. Usłyszał: „Idź i napraw mój Kościół, który jest w ruinie!”. Te słowa były wstrząsem, drogowskazem, zapoczątkowały drogę pokuty, którą zaczął praktykować Biedaczyna z Asyżu.
Dziękujemy, że z nami jesteś
Masz subskrypcję? zaloguj się
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Czytasz fragment artykułu
Subskrybuj i czytaj całość
już od 14,90 zł
Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI
Pierwsza strona
Poprzednia strona
Następna strona
Ostatnia strona
oceń artykuł
Najnowsze w serwisie
- Episkopat: katecheza parafialna dopełnieniem lekcji religii
- Betlejemskie organy sprzed 800 lat znów zagrały
- Lyon: zabito maczetą irackiego chrześcijanina
- Papież rozmawiał z nowymi biskupami: zaufajcie łasce stanu
- Jubileusz Pocieszenia – wyjątkowe spotkanie w Roku Świętym
- Leon XIV: w obliczu wyzwań, powróćmy do biblijnego pytania: „gdzie jest twój brat?”
- Co przyniesie przyszłość?
- XII Zjazd Gnieźnieński. Jedność chrześcijan wzmacnia misję pokoju
- Rok po powodzi - raport Caritasu
- Piekarska Pani
Nie modlił się. Sam był modlitwą