Sri Lanka jest jednym z tych krajów świata, które najbardziej potrzebują dziś szczepionkowej solidarności. Wskazuje na to kard. Malcolm Ranjith, dziękując Papieżowi za to, że w czasie pandemii upomina się o los mniejszych krajów.
Sri Lanka położona na sąsiadującym z Indiami Cejlonie doświadcza negatywnych skutków tej bliskości. W tych dniach z wielką siłą dociera bowiem do niej nowa fala zakażeń Covid-19, pochodzących właśnie z Indii. Sri Lanka nie posiada jednak własnej szczepionki i jest zdana jest w tym momencie na pomoc innych. Niewielka liczba szczepionek dociera w tym momencie z Indii, Chin i z Rosji. Jeśli nie otrzymamy ich więcej, nasi ludzie będą umierać – mówi kard. Ranjith, metropolita stołecznego Colombo. Podkreśla on, że sytuację dodatkowo utrudnia stagnująca na skutek pandemii gospodarka.
„My jako Kościół podjęliśmy różne inicjatywy, aby w miarę możliwości opiekować się tutaj chorymi. Staramy się z jednej strony służyć im radą i pomocą, a z drugiej strony zaczynamy organizować pewne inicjatywy, aby pomóc lekarzom i personelowi medycznemu w tym, co jest niezbędne w ich pracy. Problemy są bardzo poważne, a my z naszej strony nie możemy zrobić wiele. Sami potrzebujemy pomocy, ale cała gospodarka kraju jest w tarapatach, bo wszyscy są zamknięci w domach, nie ma pracy, ludzie są pozbawieni zarobków. Nikt nie może wychodzić z domu z wyjątkiem najpilniejszych potrzeb. Negatywnie odbija się to na gospodarce i możliwość znalezienia funduszy u nas na Sri Lance jest bardzo ograniczona. Dlatego apelujemy o pomoc do naszych braci za granicą. Prosimy też o pomoc w sprawie szczepionek, aby rząd mógł chronić mieszkańców naszego kraju.“
Odnotowano ofiary śmiertelne, ale konkretne liczby nie są jeszcze znane.
Biskup zachęca proboszczów do proponowania osobom świeckim tego rodzaju posługi.
Nauka patrzy na poczęte dziecko inaczej niż na zlepek komórek.