Obraz mojego życia

O odkrywaniu oblicza Jezusa na obrazie Jezusa Miłosiernego opowiada Edyta Hankowska-Czerwińska.

Barbara Gruszka-Zych: Planowano, że podczas konserwacji obrazu Jezusa Miłosiernego będzie Pani asystować prof. Ewie Marxen-Wolskiej.

Edyta Hankowska-Czerwińska: Ale kilka dni przed naszym wyjazdem do Wilna pani profesor straciła wzrok i z powodu postępującej choroby oczu już go nie odzyskała. Okazało się, że cała odpowiedzialność spadła na mnie. Miałam być drugą osobą do pomocy, a ostatecznie zajęłam się tą pracą jako jedyna.

Podjęła się Pani tego zadania z jedenastomiesięczną córeczką przy piersi.

Z perspektywy czasu naprawdę siebie podziwiam, że zdecydowałam się na ten wyjazd z małym dzieckiem, dziś już 19-letnią Izą. Ale widać tak miało być. Konserwacja trwała od marca do czerwca 2003 r. To była praca od rana do nocy z przerwami na karmienie. Kiedy pracowałam, siostry opiekowały się moją córeczką. Bardzo im jestem wdzięczna za tamtą pomoc. Mieszkałam razem z nimi i dokonywałam konserwacji w ich kaplicy, gdzie przeniosłyśmy obraz z kościoła Świętego Ducha.

Dostępne jest 10% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11