Portugalska policja ujęła groźnego terrorystę z Włoch, który ukrywał się w popularnym wśród pielgrzymów sanktuarium w Fatimie. Mężczyzna uciekł z kraju po skazaniu go na karę dożywotniego więzienia za współudział w ataku bombowym.
Jak poinformował PAP pragnący zachować anonimowość funkcjonariusz departamentu śledczego policji dystryktu Leiria, do zatrzymania włoskiego przestępcy doszło w środę. Był on ścigany na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania.
"Otrzymaliśmy sygnał od naszych kolegów z włoskiej policji, że na terenie Portugalii ukrywa się groźny przestępca, poszukiwany europejskim listem gończym. Ustaliliśmy miejsce jego pobytu i zatrzymaliśmy" - ujawniło źródło policyjne.
Przedstawiciel portugalskiej policji odmówił informacji o okresie, w jakim na terenie Portugalii prowadzone były poszukiwania terrorysty. Zaprzeczył, jakoby organy ścigania trafiły na jego trop podczas operacji zabezpieczania majowej wizyty Franciszka w Fatimie, gdzie nad bezpieczeństwem papieża i pielgrzymów czuwało około 12 tys. funkcjonariuszy służb.
"Poszukiwany mężczyzna został dopiero w czerwcu (ostatecznie) skazany na dożywotnie więzienie. Zbiegł ze swojego kraju przed początkiem odbywania kary" - dodał funkcjonariusz policji w Leirii.
64-letni Maurizio Tramonte został skazany za współudział w przeprowadzeniu na jednej z ulic Brescii zamachu bombowego w 1974 roku. W efekcie wybuchu śmierć poniosło osiem osób, a około setki zostało rannych.
Do czasu ekstradycji do Włoch terrorysta będzie odbywał areszt w więzieniu w Evorze we wschodniej Portugalii.
Bieżący rok jest rekordowym pod względem liczby pielgrzymów napływających do sanktuarium maryjnego w Fatimie, gdzie pomiędzy 12 i 13 maja pielgrzymującemu papieżowi towarzyszył ponad milion wiernych z całego świata.
Szacuje się, że w obchodzonym właśnie jubileuszowym roku stulecia objawień maryjnych w Fatimie, do tego sanktuarium przybędzie łącznie 8 mln osób, głównie z Portugalii, Hiszpanii, Włoch oraz Polski.
Odnotowano ofiary śmiertelne, ale konkretne liczby nie są jeszcze znane.
Biskup zachęca proboszczów do proponowania osobom świeckim tego rodzaju posługi.
Nauka patrzy na poczęte dziecko inaczej niż na zlepek komórek.