Do przeżywania rewolucji czułości jak Maryja, Matka Miłosierdzia wezwał Franciszek podczas Mszy św. w sanktuarium Matki Bożej w El Cobre na przedmieściach Santiago de Cuba. „Nasza rewolucja musi obejmować czułość, radość, która staje się zawsze bliskością, która zawsze staje się współczuciem i prowadzi nas do zaangażowania się, aby służyć w życiu innych” - powiedział papież. Oddał hołd kubańskim babciom, matkom i innym osobom, które „dzięki czułości i miłości były znakami nawiedzenia, męstwa, wiary dla swych wnuków, w swych rodzinach”.
Wierni uczestniczący we Mszy znajdowali się zarówno w niewielkiej bazylice, jak i na nieco większym placyku przed nią, na którym transmitowano liturgię na wielkim ekranie. Reprezentowali oni wszystkie diecezje Kuby. Obecny był także prezydent Kuby Raúl Castro, zgodnie z zapowiedzią sprzed kilku miesięcy, że weźmie udział we wszystkich Mszach, jakie papież odprawi na Kubie.
„Gdy Bóg nas nawiedza, zawsze wyciąga nas z domu. Odwiedzanych, aby nawiedzić, spotykanych, aby spotykać, kochanych, aby kochać” - powiedział w homilii Franciszek, nawiązując do fragmentu Ewangelii mówiącego o odwiedzinach Maryi u swej krewnej Elżbiety, aby pomóc kuzynce, która zaszła w ciążę w podeszłym wieku. Papież przypomniał, że Maryja była kobietą, która odwiedziła wielu mężczyzn i kobiet, dzieci i starców, młodych. Umiała odwiedzać i towarzyszyć w dramatycznych wydarzeniach wielu spośród naszych ludów; strzegła w zmaganiach tych wszystkich, którzy cierpieli, broniąc praw swoich dzieci. „I obecnie jeszcze nieustannie przynosi nam Słowa Życia, swego Syna a naszego Pana” - dodał Ojciec Święty.
Papież podkreślił, że kubańska ojczyzna narodziła się i rozwijała w cieple kultu do Panny Miłosierdzia i przypomniał, że Kubańczycy sto lat temu poprosili papieża Benedykta XV, aby ogłosił Pannę Miłosierdzia patronką Kuby. „Maryja jest czczona jako Matka Miłosierdzia i stąd strzeże Ona naszych korzeni, naszej tożsamości, abyśmy nie zagubili się na drogach beznadziejności” - powiedział Franciszek. Przypomniał, że „dusza ludu kubańskiego wykuwała się wśród bólu, niedostatków, które nie zdołały zagasić wiary, tej wiary, która przeżyła dzięki licznym babciom, które robiły wszystko, co w ich mocy, w codziennym życiu domowym, aby zachować żywą obecność Boga”.
Franciszek oddał hołd kubańskim babciom, matkom i innym osobom, które „dzięki czułości i miłości były znakami nawiedzenia, męstwa, wiary dla swych wnuków, w swych rodzinach”. „Podtrzymywały otwartą małą szczelinkę jak ziarno gorczycy, przez którą Duch Święty nadal towarzyszył tętnu tego ludu” - powiedział papież.
Przypomniał, że z pokolenia na pokolenie, dzień po dniu, jesteśmy zapraszani do odnawiania swej wiary. „Jesteśmy zapraszani do przeżywania rewolucji czułości jak Maryja, Matka Miłosierdzia. Jesteśmy zapraszani do «wyjścia z domu», do otwierania oczu i serc na innych. Nasza rewolucja musi obejmować czułość, radość, która staje się zawsze bliskością, która zawsze staje się współczuciem i prowadzi nas do zaangażowania się, aby służyć, w życiu innych” - mówił Ojciec Święty. Dodał, że „nasza wiara wyprowadza z domu na spotkanie innych, aby dzielić z nimi radości i cierpienia, nadzieje i frustracje. Nasza wiara wyprowadza z domu, aby odwiedzić chorego, więźnia, tego, który płacze i tego, kto umie się także śmiać ze śmiejącymi się, cieszyć się radościami sąsiadów”.
Franciszek zaprezentował program Kościoła, który jak Maryja „chce być Kościołem, który służy, który wychodzi z domu, który wychodzi z swoich świątyń, ze swych zakrystii, aby towarzyszyć życiu, podtrzymywać nadzieję, być znakiem jedności, Kościołem wychodzącym z domów, aby przerzucać mosty, obalać mury, siać pojednanie, być Kościołem, który umie towarzyszyć we wszystkich «krępujących» sytuacjach naszego ludu, zaangażowanym w życie, kulturę, społeczeństwo, nie chowając się, ale krocząc wraz z naszymi braćmi”.
Na zakończenie Franciszek zachęcał, by „jak Maryja nauczyć się wychodzić z domu szlakami nawiedzenia i nauczyć się modlić z Maryją, gdyż jej modlitwa jest pełna pamięci i wdzięczności”.
Pod koniec Mszy metropolita Santiago de Cuba, abp Dionisio García lbáñez podziękował papieżowi za pielgrzymkę do narodowego sanktuarium w El Cobre w imieniu Kościoła i wszystkich Kubańczyków. Podkreślił, że pielgrzymka do Matki Miłosierdzia jest „najstarszą z kubańskich tradycji”, liczącą 400 lat. Tutejszy wizerunek Maryi jest dla wierzących i niewierzących „symbolem kubańskości”. Jest ona „pierwszą ewangelizatorką Kuby”, gdyż na jej imię otwierają się serca i drzwi domów, „aby jej Syn, Jezus był znany, słuchany i czczony”. Dziś zgromadzili się tu członkowie małych wspólnot katolickich, które licznie powstały w miastach i wioskach, niemających kościołów. Ewangelizują w nich głównie misjonarze świeccy. Są oni „prawdziwymi protagonistami nowej ewangelizacji na Kubie” - wskazał hierarcha.
Poprosił Franciszka o otwarcie Roku Maryjnego, który potrwa do 24 września 2016 r., z okazji setnej rocznicy ogłoszenia Matki Bożej Miłosierdzia patronką Kuby. Obiecał, że w tym sanktuarium, „domu wszystkich Kubańczyków”, w którym „bije serce Kuby”, będą wznoszone modlitwy za papieża i jego posługę.
Papież podarował arcybiskupowi kielich mszalny. W zamian otrzymał z rąk dzieci kopię petycji sprzed stu laty, wystosowanej przez Kubańczyków-weteranów wojny o niepodległość kraju, w sprawie ogłoszenia Matki Bożej Miłosierdzia z El Cobre patronką Kuby.
Po końcowym błogosławieństwie Franciszek odjechał do katedry w Santiago de Cuba na spotkanie z rodzinami, po którym odleci do stolicy Stanów Zjednoczonych, Waszyngtonu.
Sanktuarium Matki Bożej Miłosierdzia w El Cobre na przedmieściach Santiago de Cuba to najbardziej znane miejsce pielgrzymek na Kubie. Według legendy w 1606 r. trzech rybaków znalazło w zatoce Nipe drewnianą figurę Maryi z napisem: „Jestem Matką Miłosierdzia”. Sto lat później, w związku z rozwojem kultu, zbudowano kościół i ustanowiono tam sanktuarium. Papież Benedykt XV ogłosił Maryję z El Cobre patronką wyspy.
Odnotowano ofiary śmiertelne, ale konkretne liczby nie są jeszcze znane.
Biskup zachęca proboszczów do proponowania osobom świeckim tego rodzaju posługi.
Nauka patrzy na poczęte dziecko inaczej niż na zlepek komórek.