O kulcie św. Rity na Półwyspie Apenińskim krążą legendy. Ale patronka wzywana w sprawach trudnych i beznadziejnych staje się coraz bardziej znana także w naszym kraju. Przykładem jest mała parafia Czarna koło Ustrzyk, gdzie na comiesięczne nabożeństwo przyjeżdża bardzo dużo ludzi.
Z okna plebanii jak na dłoni widać asfaltową wąską drogę prowadzącą wprost do stojącego u podnóża górki kościoła. Za dwie i pół godziny ma się rozpocząć Msza św., Różaniec i 27. nabożeństwo do św. Rity. Co miesiąc prowadzi je inny kapłan, którego zaprasza proboszcz. Aż się nie chce wierzyć, że niezbyt duży drewniany kościółek w parafii liczącej ok. 1700 osób, między Ustrzykami Dolnymi a Górnymi, będzie za chwilę pękał w szwach. W sceptycyzmie utwierdza fakt, że od rana mocno pada i nie zapowiada się, żeby miało przestać. Tymczasem już kilka minut przed godz. 15 do kościoła zaglądają pierwsze osoby. Gdy pojawia się coraz więcej aut, zaglądam na parking i sprawdzam rejestracje. Są bliższe okolice – jak Brzozów czy Sanok. I nieco dalsze: Jarosław, Przemyśl. W oczy rzuca się Tarnów i Dębica. Ludzie przyjechali tu za włoską świętą, która do bieszczadzkiej parafii trafiła przez Kraków z powodu… nowotworowej choroby proboszcza.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Pisze papież Franciszek w przedmowie do nowego studium na temat św. Piusa X.
Niemal 30 lat posługi Sióstr Urszulanek NMP Niepokalanej z Gandino w Polsce.
Jeśli szukasz pracy w Watykanie wejdź na portal: "Lavora con noi" - "Pracuj z nami".
Nauka patrzy na poczęte dziecko inaczej niż na zlepek komórek.