Duch niezgodny z przyzwyczajeniami

Duch wieje kędy chce? Pewnie tak. Szkoda tylko, że czasem zamiast się na Niego otwierać stawiamy Mu różne przeszkody.

Dziś niedziela Dobrego Pasterza. Modlimy się o powołania. Kapłańskie, zakonne, misyjne. Bo trzeba nam ich wielkodusznej pracy. Jak to się dzieje, że człowiek odkrywa w sobie, iż powinien poświecić się służbie Bożej? Jedni będą jak Izajasz:  „Oto ja, poślij mnie”; chętni do odpowiedzi na Boży głos, gdy tylko nadarzy się okazja. Inni jak Jeremiasz będą narzekać, że Bóg ich uwiódł i zmusił do pełnienia swojej misji. Jeszcze inni, jak Jonasz, będą przed powołaniem uciekać. Ostatecznie jednak powołanie każdego poszczególnego człowieka pozostaje w dużej mierze tajemnicą. Nawet czasem sam zainteresowany nie jest w stanie jej ogarnąć. I nie wie, co ostatecznie go pchnęło na tę a nie inną drogę. I co pomagało mu na tej drodze trwać.

Taki drobiazg. Pamiętacie słowa świętego papieża Jana Pawła? Kiedy opowiadał, co towarzyszyło mu przez wszystkie lata papieskiej posługi? Mówił... o piosence „Pan kiedyś stanął nad brzegiem”. „Właśnie ta oazowa pieśń wyprowadziła mnie z ojczyzny (...). Miałem ją w uszach, kiedy słyszałem wyrok konklawe. I z nią, z tą oazową pieśnią, nie rozstawałem się przez wszystkie te lata. Była jakimś ukrytym tchnieniem ojczyzny. Dziękuję ci, pieśni oazowa”.

Dyskutujemy czasem – i słusznie – jakie pieśni w czasie Mszy wolno wykonywać a jakich nie? Jakich instrumentów można użyć, jakich nie? I co też niezwykle ważne, co to znaczy pięknie wykonywać jakąś pieśń? Często kryterium nie jest, niestety, treść i melodia pieśni, ale to w jakim śpiewniku została umieszczona, a w jakim nie. „Oazowe pieśniczki” dla niektórych są z góry skazane na śpiewanie tylko przy ognisku, nawet jeśli są opartymi na biblijnych tekstach modlitwami. Tymczasem okazuje się, że to one, dobrze, nabożnie odśpiewane, mogą mieć większy wpływ na ludzką duchowość niż najlepsze kompozycje mistrzów kościelnej muzyki. Dlaczego? Pomijam już, że są porywającą serce biblijną medytacją. Znacznie lepszą niż wiele tak zwanych tradycyjnych pieśni. Po prostu, Duch wieje kędy chce.

Zastanawiam się ile ludzkich „tak” usłyszał Bóg właśnie dzięki takim piosenkom. W moim życiu na pewno odgrywały bardzo ważną rolę. Bo... Przecież powtarzane często „ktoś śpiewa dwa razy się modli” nie jest tylko jakimś twierdzeniem matematyczno-duchowym. Wynika z prostej znajomości faktu, że śpiewając trudno kłamać. Albo zaczyna się wierzyć w to, co się śpiewa albo śpiewać się przestaje...

Podaję przykład pieśni i piosenek religijnych, gdyż poza dość wąskim kręgiem zainteresowanych sprawa nie budzi specjalnych emocji. Jest jednak sporo innych takich tematów, wokół których toczą się gorące dyskusje: nowy czy stary mszał, komunia na rękę czy do ust, miejsce nadzwyczajnych szafarzy komunii we wspólnocie... Czytam i jestem przerażony. Ostre słowa, kategoryczne sądy. Ile przy tym podeptanego dobra? A przecież Duch wieje kędy chce. Warto Go słuchać, warto cieszyć się Jego nowo-starymi pomysłami, a nie ciągle wyznaczać mu ramy w jakich ma prawo działać...

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11