Głoszenie... po kropelce

Czas zacząć się rozglądać dookoła i codziennie rano zadawać sobie pytanie, co ja mogę zrobić, żeby moich znajomych, którzy są daleko, próbować przyciągnąć bliżej Pana Boga.

Wczoraj w seminarium duchownym w Ełku odbyło się sympozjum naukowe na temat głoszenia kerygmatu w społeczeństwie informacyjnym. Zadanie nie jest proste, bo jak zwrócił uwagę ks. Henryk Zieliński, redaktor naczelny „Idziemy” dziś już sama informacja jest „usługą”. A w związku z nadwyżką podaży „usług informacyjnych”, trzeba się nieźle nagimnastykować, żeby przekonać „rynek” (skoro już operujemy taką terminologią...) do skorzystania właśnie z naszych usług.

Jak zauważyła dr Monika Przybysz z UKSW, Ewangelia jest „fantastycznym newsem”. Co do tego wszyscy w Kościele się zgadzamy. Problemem jest to, że trudno jest o tym przekonać tych (nawet ochrzczonych), którzy dzisiaj żyją na obrzeżach Kościoła, często bardzo, bardzo odległych.

Także wczoraj Lech Dokowicz prowadził w Gdańsku spotkanie zorganizowane przez wspólnotę Effatha. Dowodził, że dziś wielu katolików żyje na obrzeżach wiary i nie doświadcza tego, co dzieje się w centrum. Jego zdaniem, dzieje się tak dlatego, że Bóg nie ukazuje tego, co najcenniejsze tym, którzy nie traktują Go poważnie.

Nie wiem, czy Pan Bóg naprawdę ma w tym interes, żeby w ten sposób kategoryzować ludzi. O ile wiem z nauczania chociażby Jana Pawła II, każdy człowiek ma w sobie Boże światło, które pozwala mu samodzielnie szukać Prawdy. To światło Bóg daje nam w akcie stworzenia. Niestety w wielu ludzkich sercach i umysłach ono zostało przygaszone.

Nie ma wątpliwości, że dzisiaj wiele rzeczy próbuje nam stanąć na miejscu Boga. Chaos informacyjny też nie służy egzystencjalnym dociekaniom.

Uczestnicy sympozjum w Ełku zgodzili się co do tego, że mimo trudności wciąż jednym z podstawowych zadań Kościoła jest głoszenie kerygmatu. Skoro tak, to nie wolno narzekać, że wielu ludzi jest na obrzeżach i to ich wina, bo nie traktują Boga poważnie. Jak się wydaje, papież Franciszek też jest podobnego zdania.

Mamy dla nich najlepszego newsa z możliwych. Jeśli problemem jest dotarcie z nim do nich, to niestety jest to także nasz problem.

Już dawno wiadomo, że nie wystarczy siedzieć i czekać, aż ludzie po prostu pewnego dnia się obudzą i przyjdą do Kościoła. Czas zacząć się rozglądać dookoła i codziennie rano zadawać sobie pytanie, co ja mogę zrobić, żeby moich znajomych, którzy są daleko, próbować przyciągnąć bliżej Pana Boga. To nie jest abstrakcja ani jedna z opcji. To jest realna konieczność i trzeba się z tym zmierzyć. Taka misja może trwać miesiącami i latami, ale nie nerwowo. Kropla drąży skałę, a pośpiech jest wskazany przy łapaniu pcheł. W ewangelizacji przydaje się cierpliwość.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11