– Ja tam nie lubię wspólnot – w przypływie szczerości wyrwało się pewnemu proboszczowi. – Nieustannie czegoś ode mnie chcą. Ciągle jakieś klucze od salek... Hm, czy nie taki właśnie Kościół przetrwa?
W życiu doczesnym przegrał. Swoi go odrzucili, car wygnał. Wierzył w niego Słowacki.