Zaraz zaraz… jako dziecko co niedziela chodził do kościoła i pochodził z katolickiej rodziny, ale nie został ochrzczony? W katolickiej rodzinie 85 lat temu jakoś trudno sobie taką sytuację wyobrazić. Może podczas udaru mózgu coś mu się w głowie poprzestawiało? I ktoś w papierach namieszał?
Przepraszam, ale jaki z niego ateista? Deklarował się jako katolik, chodził na msze, był osobą wierzącą, jedyne co, to odkrył, że ktoś kiedyś zapomniał go ochrzcić.