To był KTOŚ w polskim Kościele Katolickim. Niedościgły wzór dla dzisiejszych pasterzy Kościoła. Takiej osobowości, takiej magii postaci (w tym intelektualnej i teologicznej), takiego autorytetu brakuje. w tym tkwiła siła tamtego, do połowy lat 90., polskiego Kościoła i jego siły, jego ogromnej mądrości (to wtedy polski KK przyciągał wszystkich - tak, wszystkich - niezależnie, od poglądów i wyznania, dawał schronienie. Dzięki charyzmatycznej postaci czcigodnego Sługi Bożego Księdza Kardynała Stefana Wyszyńskiego.