Z tą Syrofenicjanką nie chodziło o nazwanie jej "suką" - to jest nadinterpretacja, bo nie w każdym języku to brzmi pogardliwie. Chodziło o nazwanie ogólnie pogan mianem psów - najbardziej pogardliwym określeniem pogan przez żydów. Ale w dobie posoborowej politpoprawnej mowy kościelnej należy ten wydżwięk słów Jezusa wygłuszyć. Ba, może nawet kiedyś to tłumaczenie zmienimy dla wspólnego dobra rodziny ludzkiej - wszak, jak rzekł inny jezuita, nie było wtedy dyktafonów i nie za bardzo wiadomo co Jezus naprawdę powiedział. Drugie co mnie zastanowiło w tym wywiadzie, to tradycyjne wywyższenie się charyzmatycznie oświeconych nad tymi maluczkimi, co to są w połowie Pompejanki.