Polityka Kościoła jest skuteczniejsza niż państw, ponieważ może obserwować wolność życia duchowego i relgijnego w konkretnych krajach i do nich się dostosowywać. W tym sensie nuncjusz (i legat) ma lepiej, bo występuje w podwójnej roli. Przykładowo jeżeli chodzi o relacje Polski to stosunki dyplomatyczne Polski np. z Koreą Północną są błędem. Należałoby przeprowadzić generalną rewizję relacji dyplomatycznych i stwierdzić ważność umów dwustronnych. Główne miejsca robienia wielkiej polityki na świeckiej mapie świata wg mnie to: Waszyngton, Paryż, Londyn, Tokio, Hongkong, Moskwa, Canberra, Buenos Aires, Kapsztad i Hawana. W takich miejscach warto być ambasadorem lub konsulem.