@KK - tyle tylko, że wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych jest w piątki Kościele w Polsce nakazanym prawem kościelnym czynem pokutnym, a nie jakąś dobrowolną ofiarą.
Tomaszu, nie uroczystość, ale piątek. Piątek nie przestaje być piątkiem z racji uroczystości. Dzisiaj w Różańcu też odmawiamy nadal tajemnice bolesne, a nie chwalebne.
Co wtedy? To samo co zawsze. Wtedy też będzie piątek. Piątek nie staje się niedzielą. Jeśli ktoś będzie chciał, to niech pości (choć nie musi) i nikomu nic do tego. Nie rozumiem, gdy ktoś robi problem (tam, gdzie go nie ma) z tego, że ktoś chce dobrowolnie pościć. Problem jest wtedy (i tylko wtedy), gdy ktoś nie pości wtedy, gdy powinien.
Jeden jest zdania, że można jeść wszystko, drugi, słaby, jada tylko jarzyny. Ten, kto jada wszystko, niech nie pogardza tym, który nie wszystko jada, a ten, który nie jada, niech nie potępia tego, który jada" (Rz 14,2n). "Niechaj więc nikt was nie osądza z powodu jedzenia i picia, bądź w sprawie święta czy nowiu, czy szabatu" (Kol 2,16) "A przecież pokarm nie przybliży nas do Boga. Ani nie będziemy ubożsi, gdy przestaniemy jeść, ani też jedząc nie wzrośniemy w znaczenie" (1 Kor 8,8)
Mnie aż korci, aby na tegoroczną wigilie te schabowe z ziemniaczkami i kapustą czy też pieczonego kurczaka z frytkami podać. A na przystawkę wyborny talerz wędlin zamiast tych rybnych przekąsek. Niezmiennie obowiązkowy barszcz by pozostał
Maryja zwana po Hebrajsku KEHARITOMENE została uchowana od grechu pierworodnego. W Niej Bóg zdecydował się wypełnić plany zbawienia ludzkości. Ona stała się Matka Boga. Ona jest PEŁNA ŁASKI czyli tą w której w pełni żyje Duch Święty. Jest Arką Przymierza.Ona jest tą o której Bóg zapowiada że pokona i zgniecie głowę węża.
Grzech pierworodny to stan, w którym człowiek się rodzi i przez który jest skłonny do zła.Zmywa go Chrzest Św. Maryja urodziła się bez tego grzechu. Była od niego wolna od chwili poczęcia. To podaje Kościół do wierzenia jako dogmat - czyli pewność bez naukowych dowodów.
To dzień, w którym Maryja została poczęta, (wg tradycji przez św. Annę i św. Joachima) 08 września ( za 9 miesięcy) będziemy świętować narodzenie Maryi. A Niepokalane Poczęcie oznacza, że została poczęta bez grzechu pierworodnego.
https://pl.aleteia.org/2017/08/15/umarla-zasnela-co-oznacza-wniebowziecie-maryi/ No i co z tego, że to dogmat jak to tylko ludzkie, teologiczne wyobrażenie jak to było. Ludzie coś interpretują różnie, a potem sobory czy Papieże coś ogłaszają żeby to ujednolicić. Nie jest to gwarantem, że to jest prawda. To że Kościół nakazuje wiarę w dogmaty nie spowoduje że ludzie rzeczywiście w to wierzą. Większość się jedynie godzi z posłuszeństwa, a nie wierzy - a to wielka różnica. Absurdalność kolejnych dogmatów nota bene jest częstym powodem odejścia ludzi z KK. Obecnie w dzisiejszych czasach kiedy nauka jest tak rozwinięta wiara w partenogenezę jest raczej irracjonalna - zwłaszcza że w Biblii nie ma nic na ten temat powiedziane, że było to poczęcie bez nasienia także ludzkiego itp. Naturalne zapłodnienie i poród wcale nie neguje boskiego udziału w tym także. tak tylko sobie to wyobrażano w starożytnych wiekach kiedy seksualność człowieka była wiązana zawsze właściwie z grzesznością http://teologia.jezuici.pl/maryja-dziewica-problem-historyczny-w-ujeciu-ks-johna-p-meiera/
"to znaczy że nie wierzysz w to, że Maryja była zawsze dziewicą" a gdzie piszę coś takiego?
"przeczytać artykułów w linkach" rzeczywiście mi się nie chciało skoro temat artykułu dotyczy poczęcia niepokalanego Matki Jezusa Ty zaś piszesz o dziewiczym poczęciu Jezusa czyli plączesz
Jeszcze raz, bo JAWA ma rację. Niepokalane Poczęcie odnosi się do początku życia Maryi w wyniku stosunku seksualnego jej rodziców. Otóż: od samego początku istnienia Maryja była zachowana od grzechu pierworodnego, z uwagi na przewidziane zasługi Syna i dzięki zbawieniu, które On nam przyniósł.
Nie ma to dokładnie nic wspólnego z dziewiczym poczęciem Jezusa i trwałym dziewictwem Maryi.
Jotka bądź tak dobra czytać ze zrozumieniem a nie to co Ty uważasz że ktoś myśli. Kolejne razy widzę że usiłujesz grać rolę sędziego co kto ma na myśli i jak powinno być ale jednak nie wychodzi Ci to zbyt dobrze bardzo często. Pytanie Jawy o to co myśli o dziewictwie Maryi nie ma nic wspólnego z Niepokalanym Poczęciem - jest pytaniem przy okazji które wyniknęło z tego że JAWA nie doczytał artykułu w linku i opacznie zinterpretował główny sens postu.
Gościu z 11:50 pisząc "Absurdalność kolejnych dogmatów" obrażasz uczucia religijne piszących na tym forum. Zaś "Obecnie w dzisiejszych czasach kiedy nauka jest tak rozwinięta wiara w partenogenezę jest raczej irracjonalna" wprowadzasz bez potrzeby wątek nie związany z tematem artykułu. "zwłaszcza że w Biblii nie ma nic na ten temat powiedziane, że było to poczęcie bez nasienia także ludzkiego itp" oczywiście że jest http://bazhum.muzhp.pl/media//files/Salvatoris_Mater/Salvatoris_Mater-r2008-t10-n4/Salvatoris_Mater-r2008-t10-n4-s61-76/Salvatoris_Mater-r2008-t10-n4-s61-76.pdf
Szanowny Gościu Jeśli powyższa informacja nie jest Ci potrzebna, to świetnie. Niemniej zostanie, bo w swoim poście skleiłeś różne rzeczywistości i może to wprowadzać w błąd odnośnie do faktycznego znaczenia dogmatu. Nie wiem, co myślisz i gwoli ścisłości nie napisałam ani słowa o tym co myślisz.
Piszesz o kilku prawdach wiary dotyczących Maryi jednocześnie. Niektóre mają jakiś związek z biologią, inne zupełnie nie. Niepokalane Poczęcie nie zaprzecza biologii. Maryja poczęła się najzupełniej naturalnie w wyniku stosunku seksualnego swoich rodziców. Jej matka dziewicą z całą pewnością nie była. Zachowanie od grzechu pierworodnego (podobnie jak jego obecność) są niestwierdzalne naukowo.
Dogmat o wniebowzięciu, o który raczyłeś zahaczyć, nie wypowiada się na temat tego, czy Maryja zasnęła, czy umarła. Wypowiada się tylko na temat tego, co stało się z jej ciałem po zakończeniu ziemskiego życia. Otóż: zmartwychwstało w wersji uwielbionej lub zostało do takiej wersji przemienione bez etapu śmierci. Maryja z duszą i ciałem przebywa z Bogiem i jest to zapowiedź powszechnego zmartwychwstania ciał. Nawet jeśli ten fakt przekracza biologię, to i tak nauka nie jest w stanie tego badać, bo nie ma czego badać.
Trzecia kwestia to poczęcie Jezusa bez udziału mężczyzny. Na to akurat jest sporo danych biblijnych - Ewangelie wg św. Łukasza i Mateusza nie pozostawiają w tej kwestii wątpliwości. Nie wydaje mi się to jednak większym przekroczeniem praw biologii niż zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa. Jeśli Bóg mógł go wskrzesić z martwych, może przekraczać prawa natury.
A już najmniejszym problemem jest fakt, że Jezus - rodząc się NATURALNIE - nie uszkodził błony dziewiczej swojej matki. Co zresztą, jak mi się wydaje, niekoniecznie jest przedmiotem wiary. To znaczy, istnieje dyskusja, czy dziewictwo Maryi należy także rozumieć ściśle technicznie. Bo co do tego, że Jezus z matki nie "wypromieniował", tylko się urodził jak normalny człowiek, nie ma wątpliwości.
Jawo nie wydaje mi się że napisanie swoich poglądów na te tematy może obrażać czyjeś uczucia. Piszesz swoje poglądy na temat objawień prywatnych negując ich wartość - cy obrażasz tym uczucia osób w nie wierzących? Może troszkę mniej hipokryzji pod swoje prywatne tezy drogi Jawo.
Nie każdy dogmat kościelny jest prawdą. I należy to wreszcie jasno powiedzieć . „Natomiast teologia (czyli, mówiąc najogólniej, rozumowa refleksja nad treścią wiary religijnej) nie jest niezależna od rozwoju nauki.(…) Rozwój nauki, wprowadzając rewolucyjne zmiany lub korektury do obowiązującego obrazu świata, pozwala eliminować tego rodzaju pseudodogmaty ze zbioru twierdzeń religijnych. Jest to doniosła oczyszczająca rola nauki w stosunku do teologii. W związku z tym mówi się czasem o odmitologizowaniu teologii przez rozwój nauk świeckich. Zabieg taki może być związany z bolesnymi dla teologów cięciami, ale po pierwsze – jest to sprawą uczciwości samej teologii, i po drugie – tylko wtedy teologia będzie miała szansę przemówić do człowieka przyszłości.” Michał Heller, Wszechświat i Słowo, wyd. Znak, Kraków 1994, s. 24
Gościu, wyrwałeś cytat z kontekstu żeby udowodnić błędną tezę.
Każdy dogmat wyraża prawdę wiary. Tyle że należy go rozumieć w taki sposób, w jaki go rozumie Kościół. Tyle że trzeba odróżniać dogmaty od pseudodogmatów, o których mówi ks. Heller. Czyli - na przykład - odmitologizowania ich rozumienia. Ale nie odrzucenia podstawowej treści.
I - jak napisałam wyżej - prawda nauki ma się nijak do dogmatów maryjnych. Pierwszego badać nie jest w stanie z natury rzeczy, drugiego z braku materiałów, trzeci jest oczywiście sprzeczny z prawami natury ale doskonale opisany w Piśmie Świętym. A cokolwiek by nie powiedzieć, Bóg może przekraczać prawa natury i czasem to robi. Można w to nie wierzyć, ale bez tej wiary nie da się być chrześcijaninem (Zmartwychwstanie), a po prawdzie i Żydem...
Do Jotka - sorry ale niestety ty nic nie rozumiesz a na pewno niewiele z Hellera. Zresztą pamiętam jak napisałaś w innym miejscu kiedyś że filozofia jest nauką. Uzupełnij wiedzę na ten temat bo opowiadasz absurdy i ogranicz wypowiadanie się w pouczającym tonie kiedy masz o czymś małą wiedzę.
Gościu z 18:19 piszę że nazywanie czyichś wierzeń "absurdalnymi" jest obraźliwe. I niby jak negowanie wartości objawień prywatnych miało by być moim "poglądem" ? Cytuję to co na ich temat piszą strony katolickie http://www.katolik.pl/objawienia-prywatne---rozpoznanie-duchowe,22968,416,cz.html
Niepokalane Poczęcie oznacza, że Najświętsza Maryja Panna urodziła się bez grzechu pierworodnego. Post nie jest obowiązkiem, ale jest wskazany, ponieważ jest to święto, a więc szansa na wyproszenie dodatkowych łask.
Ale.... zobaczymy.
a gdzie piszę coś takiego?
"przeczytać artykułów w linkach" rzeczywiście mi się nie chciało
skoro temat artykułu dotyczy poczęcia niepokalanego Matki Jezusa
Ty zaś piszesz o dziewiczym poczęciu Jezusa
czyli plączesz
Nie ma to dokładnie nic wspólnego z dziewiczym poczęciem Jezusa i trwałym dziewictwem Maryi.
Jeśli powyższa informacja nie jest Ci potrzebna, to świetnie. Niemniej zostanie, bo w swoim poście skleiłeś różne rzeczywistości i może to wprowadzać w błąd odnośnie do faktycznego znaczenia dogmatu. Nie wiem, co myślisz i gwoli ścisłości nie napisałam ani słowa o tym co myślisz.
Piszesz o kilku prawdach wiary dotyczących Maryi jednocześnie. Niektóre mają jakiś związek z biologią, inne zupełnie nie. Niepokalane Poczęcie nie zaprzecza biologii. Maryja poczęła się najzupełniej naturalnie w wyniku stosunku seksualnego swoich rodziców. Jej matka dziewicą z całą pewnością nie była. Zachowanie od grzechu pierworodnego (podobnie jak jego obecność) są niestwierdzalne naukowo.
Dogmat o wniebowzięciu, o który raczyłeś zahaczyć, nie wypowiada się na temat tego, czy Maryja zasnęła, czy umarła. Wypowiada się tylko na temat tego, co stało się z jej ciałem po zakończeniu ziemskiego życia. Otóż: zmartwychwstało w wersji uwielbionej lub zostało do takiej wersji przemienione bez etapu śmierci. Maryja z duszą i ciałem przebywa z Bogiem i jest to zapowiedź powszechnego zmartwychwstania ciał. Nawet jeśli ten fakt przekracza biologię, to i tak nauka nie jest w stanie tego badać, bo nie ma czego badać.
Trzecia kwestia to poczęcie Jezusa bez udziału mężczyzny. Na to akurat jest sporo danych biblijnych - Ewangelie wg św. Łukasza i Mateusza nie pozostawiają w tej kwestii wątpliwości. Nie wydaje mi się to jednak większym przekroczeniem praw biologii niż zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa. Jeśli Bóg mógł go wskrzesić z martwych, może przekraczać prawa natury.
A już najmniejszym problemem jest fakt, że Jezus - rodząc się NATURALNIE - nie uszkodził błony dziewiczej swojej matki. Co zresztą, jak mi się wydaje, niekoniecznie jest przedmiotem wiary. To znaczy, istnieje dyskusja, czy dziewictwo Maryi należy także rozumieć ściśle technicznie. Bo co do tego, że Jezus z matki nie "wypromieniował", tylko się urodził jak normalny człowiek, nie ma wątpliwości.
„Natomiast teologia (czyli, mówiąc najogólniej, rozumowa refleksja nad treścią
wiary religijnej) nie jest niezależna od rozwoju nauki.(…) Rozwój nauki,
wprowadzając rewolucyjne zmiany lub korektury do obowiązującego obrazu świata,
pozwala eliminować tego rodzaju pseudodogmaty ze zbioru twierdzeń religijnych.
Jest to doniosła oczyszczająca rola nauki w stosunku do teologii. W związku z
tym mówi się czasem o odmitologizowaniu teologii przez rozwój nauk świeckich.
Zabieg taki może być związany z bolesnymi dla teologów cięciami, ale po pierwsze
– jest to sprawą uczciwości samej teologii, i po drugie – tylko wtedy teologia
będzie miała szansę przemówić do człowieka przyszłości.”
Michał Heller, Wszechświat i Słowo, wyd. Znak, Kraków 1994, s. 24
Każdy dogmat wyraża prawdę wiary. Tyle że należy go rozumieć w taki sposób, w jaki go rozumie Kościół. Tyle że trzeba odróżniać dogmaty od pseudodogmatów, o których mówi ks. Heller. Czyli - na przykład - odmitologizowania ich rozumienia. Ale nie odrzucenia podstawowej treści.
I - jak napisałam wyżej - prawda nauki ma się nijak do dogmatów maryjnych. Pierwszego badać nie jest w stanie z natury rzeczy, drugiego z braku materiałów, trzeci jest oczywiście sprzeczny z prawami natury ale doskonale opisany w Piśmie Świętym. A cokolwiek by nie powiedzieć, Bóg może przekraczać prawa natury i czasem to robi. Można w to nie wierzyć, ale bez tej wiary nie da się być chrześcijaninem (Zmartwychwstanie), a po prawdzie i Żydem...