Przepraszam, ale ta wypowiedź jest nie na temat.

"Ktokolwiek znaczący"... No właśnie... Nawet jeśli używane jest inne słowa, to wydźwięk tej polemiki jest taki sam: z zacofanymi cymbałami nie trzeba dyskutować, trzeba ich marginalizować...

Hmm... Po pierwsze proszę łaskawie zauważyć, że ja nie używam słowa "lewactwo". Za bardzo mi się kojarzy ze słowem "robactwo". Mówiłem o lewackich poglądach i odróżniłem od lewicowych... A wedle definicji słownikowych poglądy lewackie to poglądy skrajnie lewicowe. Mówiło się np o nich w kontekście trockizmu, teraz używa się na określenie innych, skrajnych ideologii....

Opisuję tak samo, jak mnie opisują lewacy? Na początku przytoczyłem historię o wypracowaniu jednego z moich dawnych uczniów. Tu nie o praktykę chodzi, choć jako wierzący mógłbym przypomnieć wiele zdarzeń, w których mnie podobnym głosu nie udzielano, bo jesteśmy ciemnogrodem. Tu chodzi o założenie: z tymi, którymi przybijemy stempelek na łeb nie trzeba już dyskutować. W praktyce widziałem potem stosowanie tej praktyki wiele razy.... I o tym zjawisku mówił kard. Duka.

Nie wolno mi o tym mówić, bo tym samym staje się podobny do tych, których opisuję? No właśnie. Nawet mi tego powiedzieć nie wolno, bo już źle. Bo może moglibyśmy się dogadać... No, moglibyśmy. Gdyby ludzie o poglądach lewackich chcieli uczciwie rozmawiać. Nie ze mną, ja dla nich za mały jestem.... Ale ludzie o wrażliwości prawicowej byli i ciągle sa traktowani jak ktoś kto na salonie puścił bąka. A fe, nie wypada... Dziwi potem, że odpowiadają pięknym za nadobne?

A co do ochrony puszczy białowieskiej... Nie wiem czemu łączy to pani z lewicowością. Może się nie znam. Ale... Wydaje mi się, że ochrona przyrody to coś, do czego powinno się podchodzić z roztropnością. Tymczasem ja po stronie róznej maści ochroniarzy słyszę głownie demagogię.
Przykłady podam w następnym poście....

No to jak obiecałem. Parę przykładów.

1. Trzeba ograniczyć emisję CO2, bo od tego zmienia się nam klimat.

Najpowszechniej występującym w atmosferze gazem cieplarnianym jest para wodna. To bodaj koło 80%. Nikt nie apeluje o zmniejszenie jej emisji, bo.. się nie da. CO2 to koło 20%. Z tym, ze lwia cześć tego gazu w atmosferze ma pochodzenie naturalne - bagna, wulkany itd. Czemu za zmiany klimatu obwiniamy spowodowaną przez człowieka emisję tego gazu?

Odpowiedź jest prosta. Bo pozwala to handlować... powietrzem. Bez kiwnięcia palcem można nieźle zarobić. No, kiwając palcem, bo wcześniej trzeba wydeptać sobie pozwolenie na wysokie limity emisji....

Nie wierzę, ze to głownie człowiek przyczynia się do ocieplenia klimatu. Zwłaszcza że klimat jest zjawiskiem dynamicznym i jak wiemy ciągle się zmienia. raz jest chłodniej raz cieplej. Tak było już przed przemysłową rewolucją.

Dlatego aktywistów każących mi przyjąć jako udowodnionę tezę, ze to człowiek walnie przyczynia się do obecnych zmian uważam za manipulatorów.

2. Hasło ochroniarzy: przyroda sobie poradzi.

Kilkanaście lat temu w słowackich Tatrach powaliło całe połacie lasu.Przyroda sobie poradzi - wołano. Nic nie należy sprzątać. Od tego czasu kornika w górach jest coraz więcej. Może to akurat zbieg okoliczności, ale włąsnie po tym wiatrołomie nastąpiły inne, w odległości kilkudziesięciu kilometrów od tamtego. Może to przypadek, nie wiem. W każdym razie po latach wiatrołomy na Slowacji uprzątnięto. Przy okazji kornik rozlazł się na inne częsci Tatr. Tak, przyroda sobie poradzi, ale może za jakies sto lat. W międzyczasie mielibyśmy siedlisko owadów i - co gorsze - wielką kupę suchego drewna, która mogłaby się zając od byle ognia. Czy ochroniarze wzięliby odpowiedzialność za pożary, które mógłby taki nieuprzątnięty wiatrołom ogarnąć? Pytanie retoryczne...

Podobnie jest w każdym wypadku, kiedy słyszę, ze przyroda sobie poradzi. Jasne, poradzi sobie. Tylko czy powinnismy tak długo czekać czy jednak jej pomóc.

3. W wielu miejscach, które "ochroniarze" wzięli pod opiekę szybko nie było czego chronić.

Podstawowa wiedza dotycząca naszej szerokości geograficznej mówi nam, że jeśli na jakimś miejscu człowiek przestaje gospodarzyć, to wraca tam las. To zasada uniwersalna, od której są tylko małe wyjątki. Tymczasem mielismy do czynienia z ochroną łąk, które zarastały lasem. Podobnie z ochroną niektórych roślin i zwierząt na łąkach, które żyją tam tylko wtedy, jelsi są na nich koszone trawy. Ochrona przyrody doprowadziła do zniszczenia bioróżnorodności w niejednym już miejscu. Można oczywiscie mówić, ze dziś już jest lepiej. Ale ja już ochroniarzom nie wierzę.

4. Przyroda na swoim miejscu, człowiek nie.

Słyszałem wypowiedź ochroniarza w telewizji, który usychanie drzew przy drodze do Morskiego Oka przypisywał turystom sikającym w krzaki. Dziennikarz przyjął te tłumaczenie bez zmrużenia oka. I nie przyszło mu do głowy, ze to nie może być np, powód usychania drzew leżących 100 metrów wyżej, niż droga do MOka. Ale co tam, spoecjalista powiedział...

I takich działań "ochroniarzy" widziałem wiele. Niedźwiedź był na swoim miejscu, turyści nie, dopóki nie dobrał się do samochodu parkowego notabla. To w TPN. Czytalem tłemaczenia, że trzeba chronić pewne obszary by przyrodnicy mogli obserwować zwierzęta w ich naturalnym środowisku. Tak jakby siedzący z lornetką i obserwujący norę świstaków przez miesiąc przyrodnik nie był intruzem. Słyszałem pretensje do taterników, ze podchodząc pod miejsce wspinaczkowe powodują nadmierne osuwanie się gruntu, jakby idące wiosną lawiny gruntowe nie wyrządzały nieporównanie więcej szkód..... W Bieszczadach straz parkowa jeździłą swego czasu konno, jakby końskie kopyta nie robiły trawie większej szkody, niż but pięciu piechurów... Nie, aż mi się nie chce wszystkich tych głupizn ochroniarskich wymieniać.

5. Ochrona przyrody to interes.

Wie Pani, co mówią inwestorzy? Że jeśli jest kłopot z ekologami, bo inwestycja ma powstać w miejscu, gdzie jest jakis podobno uniakalny gatunek roślin czy zwierząt, to trzeba im odpowiednio zapłacić. Wtedy wszytko jest OK. Nie złapałem nikogo za rękę? Czytałem to i owo. Prosze wybaczyć, ie ma okazji złapać za rękę, bo nie jestem inwestorem.

Podobnie jest w Tatrach. Wie Pani,w którym roku zamknięto drogę do Morskiego Oka? Jeszcze w połowie lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku do samej Palenicy kursowały autobusy. No ale furki wożące turystów, to niezły interes, prawda? Po co naprawiać drogę, jak mozna ją zamknąc i zarabiać....

Ja nie mam wątpliwości, że przyrodę należy chronić. Bardzo bym jednak chciał, by zacząć od likwidowania największych dla niej zagrożeń - np. smogu w Zakopanem - a nie od uderzania w najsłabszych, pieszych turystów, którzy rzekomo swoimi butami mogą przyrodzie uczynić wielkie szkody. Zwracam uwagę, że w Tatrach, faktycznie, wiele mocno zniszczonych przez turystów miejsc, ale to głównie wtedy, gdy Park nie odbudował w porę zniszczonej ścieżki...

Wracając do puszczy białowieskiej.... Posłuchałem trochę argumentów ekologów. Argumenty leśników wydają mi się dużo bardziej rozsądne. Nie mam wątpliwości, że przyrodę warto chronić. Podpisują się pod tym dwoma rękami. Ale nie widze powodu, by zawsze musiała byc to ochrona polegająca na zaniechaniu w tym miejscu wszelkich działań.

A, dodam jeszcze jedno. Segregowanie smieci.

Proszę nie myśleć, że jestem przeciw. Jestem jak najbardziej za. Tylko... Te śmieci nie moga być brudne prawda? Ot, taki kubek po smietanie. Jak się go zostawi dłużej, to resztki śmietany zaczną śmierdzieć. Zresztą na kubłach pisze, żeby nie wrzucać brudnych opakowań.... No i teraz tak sobie myślę, czy ktokolwiek policzył, ile wody zużyć trzeba na umycie tych śmieci?

Odzyskujemy sobie surowe wtórne, ale zużywamy więcej wody. Jasne, to nie problem "ochroniarzy", bo człowiek za tę wodę zapłaci z własnej kieszeni... Ochroniarze będą apelowac o zmniejszenie zużycia wody....

Z kim Pan właściwie polemizuje? Czy ja coś pisałem o emigracji zarobkowej? Ostrzegam, że wszelkie wpisy nie na temat zacznę usuwać. I proszę nie płakać, że to cenzura. Po prostu trzymajmy się tematu.

Litości! Gdzie ja pisałem w tym tekście o emigracji zarobkowej? Z kim Pan w ogóle polemizuje?

No właśnie... Nie wolno mi za nic tego rządu pochwalić, a muszę tylko krytykować? Jak bez odwołania się do przeszłości pisać, ze jest ""lepiej" albo "gorzej" Z czym to porównać?

Nie zamierzam wyjaśniać tego, co się dzieje w polityce. Próbuję spojrzeć na politykę od strony moralności. I guzik z pętelką mnie obchodzi dzielenie nas na wzajemnie sie zwalczające plemiona. NIe jestem ani przeciwnikiem PO, ani zwilennikiem PiS. Po prostu oceniam to, co faktycznie robią...

Pomylił mnie Pan z kim innym. Nie wszystko co było dawniej krytykuję, nie wszystko co jest dziś chwalę.

Uważam np., że oskarżanie poprzedniego rządu o to, że jest winny katastrofy smoleńskiej to podłość. Za podłość też uważam nagonkę na prezydenta Wałęsę. I bardzo surowo oceniam sposób, w jaki publiczna telewizja przedstawia dzisiejszy spór polityczny.

Ale 500+, przywrócenie poprzedniego wieku emerytalnego z daniem możliwości wyboru kiedy z niego skorzystać, przywrócenie ośmioklasowej podstawówki mi się podobają.

Co do sądów, mam odczucia ambiwalentne, bo uważam, ze reformy są potrzebne, choć akurat nie jestem przekonany ze takie, jakie zaproponowano. Zdaje się że o tej sprawie pisałem nawet w jednym z komentarzy.

Jak Pan widzi, daleko mi do ślepego popierania jednej partii. Naprawdę, myli mnie Pan z kim innym...

No właśnie. Tak to jest...

Ot, polemika. Nie mam racji, bo uważam jak minister Szyszko. Mam ograniczony punkt widzenia, moje poglądy wynikają z popierania PiS (hahaha) i jestem głupi. No, faktycznie, mocne, merytoryczne argumenty. Gdybym nie siedział, to by mnie ścięło z nóg.