Z jednej strony zrozumiałe, a z drugiej się zastanawiam, czy w ramach utrzymywania w Kościele pozornej(?) jedności nie jest gaszony Duch Pański? Jedność nazywam pozorną, bo przecież nie wejdę komuś do głowy i serca i nie sprawdzę, czy we wszystkim jest słuszny, ani też nie zweryfikuję każdego kazania, nauczania, czy wypowiedzianego zdania. Jeśli coś jest z ludzi, to samo się rozpadnie, a jeśli z Ducha Bożego, to może się okazać, że hierarchowie walczą z samym Bogiem. Druga rzecz: Jeśli jestem katolikiem i mam duży dom, do którego zapraszam na modlitwę dużo osób, to hierarchia powinna zakazać wiernym chodzenia do mojego domu, bo "nie wiadomo, co tam się dzieje?"
Twój prywatny dom to Twoja prywatna sprawa (w dużym uproszczeniu), natomiat pustelnik katolicka i działanie katolickiego księdza to już sprawa Kościoła, nad którym ma czuwać biskup (dotyczy to również publicznych spotkan świeckich katolików).
Kościół to hierarchia i charyzmaty i charyzmaty powinny być podporządkowane hierarchii. Jeżeli komisja badająca wspólnotę uzna, że są głoszone treści niezgodne z katolicką nauką może wspólnotę zamknąć lub wyznaczyć elementy do poprawy. Jeżeli u Ciebie w domu spotykają się ludzie na modlitwie i jest ich dużo i chcecie być w Kościele to Biskup, który ma władzę pasterską powinien o tym wiedzieć i np. wyznaczyć duszpasterza do opieki. 'Posłuszeństwo na nabożeństwo'
To wszystko prawda ale te spotkania modlitewne są jawne, mało tego wszystkie są nagrane...jezeli jest tam jakiś błąd to można to wskazać. ..Ale nie ma nic co by można zarzucić tym spotkaniom - są na tych spotkaniach osoby które to śledzą i gdyby coś było to już by dawno ich zabroniono albo wskazano co poprawić.
Św. Ojciec Pio również był ograniczany, jest to bardzo dobry sposób by sprawdzić czy jest posłuszeństwo wobec kościoła, jeśli będą posłuszni będzie to tylko świadczyło o tym iż z Ducha Świętego pochodzi owa wspólnota.
Akurat nie stawiałabym sytuacji z o. Pio jako przykład. To, że był on w taki sposób "ograniczany" nie było czymś porządanym, a raczej splotem złych decyzji i okoliczności. Możnaby się zastananowić o ile więcej dobrego mógłby Bóg uczynić, gdyby wówczas nie "ograniczać" i nie powstrzymywać rozlewania się tej łaski, która była dana.
Duch Pański działa w Kościele przez Biskupów. Więc jeśli coś jest dobre i działa we wspólnocie Kościoła i w porozumieniu z Magisterium - nie ma obawy, że to działanie ludzkie. Pokora jest podstawą wszelkiego Bożego działania w ludziach. Jeśli teraz świeccy zaczną protestować, blokować pustelnię, okupować Kurię walczyć o swego duszpasterza przeciw Biskupowi miejsca, słać protesty - to wiem, że to nie jest Boże - a ludzkie ! Idąc drogą Ewangeliczną - należy przypomnieć co powiedział o wyznawcach Chrystusa jeden z uczonych w Prawie i piśmie - "jeśli to jest dzieło Boże, to się ostanie"
Ale ci sami uczeni w prawie skazali na śmierć Jezusa. .. kiepski przykład do naśladowania. Nie tak Pan Jezus nauczał. ... jak chcesz być wielki to służ innym....jak jesteś biskupem to służ pokornie swoim synom ,swoim kapłanom, wspieraj ich, pomagaj, kochaj.... Papież Franciszek często to mówi do biskupów.
Kajfasz też dla dobra ludu chciał się pozbyć Jezusa.... Trudno cokolwiek sensownego zarzucić temu księdzu. ..bo co ? Kocha Boga, modli się szczerze, przyciąga ludzi do Boga i Koscioła ...A może to że jako Pustelnik wyszedł do ludzi ? A mało to w historii Kościoła było takich świętych Pustelników? Bardzo to przykra sprawa kiedy Kościół przestrzega przed ewangelizacją i boi się zejść z tej wygodnej kanapy przed jaką przestrzegał Papież. Ale Papieża też wielu by się chętnie pozbyło- też niewygodny....
Jeszcze bardziej przykro jest, gdy ktoś próbuje być świętszy od biskupa oraz innych świętych, którzy się podporządkowali i próbuje podważać jego decyzje... Polecam historię abpa Fultona Sheen'a. http://www.abpsheen.pl/2012/01/o-tym-jak-nauczyem-sie-byc-posusznym.html
Zapewne to nie ten przypadek....gdyby można było temu kapłanów zarzucić nieposłuszeństwo to już dawno by go "zlikwidowano". Problem w tym ze nic mu nie można zarzucić bo jest czysty i tu jest problem dla wielu którym przeszkadza wierzący ksiądz....
Byłem kilka razy na spotkaniach tej wspólnoty, oglądałem też spotkania przez internet, mogę zaświadczyć, że mocą Ducha Św. zostałem uzdrowiony/uzdrowiony z przypadłości z która męczyłem się długie lata. Kilka rzeczy mi się średnio podobały, ale jedno trzeba przyznać ks. Daniel na każdym kroku podkreślał łączność z Kościołem, poddanie biskupowi. Mam nadzieję, że biskup szybko podejmie decyzję, gdyż przyjeżdżały tam rzesze ludzi spragnionych obecności Boga, który żyje, uzdrawia, uwalnia, a istnieje obawa, że nikt tych tłumów nie "zagospodaruje". W sumie dziwna decyzja biskupa Depo, który jakiś czas temu przewodniczył liturgii na spotkaniu organizowanym przez wspólnotę MMiJ i jedynie zastrzegł, żeby nie transmitować spotkań online, z możliwością umieszczania ich w późniejszym czasie w internecie.
O ile mi wiadomo , działalność tej modlitewnej grupy jest sprawdzana przez komisję, czyli grupę księży z różnych zgromadzeń. Jeżeli stwierdza zgodność nauczania to ta grupa jeszcze bardziej rozwinie swoją charyzmę.
Komisja teologiczna przez 3 lata nic nie znalazla. Biskup Depo nie znosi ruchow charyzmatycznych i dlatego tak mu nie pasuje MiMJ. Postawa ojca Daniela jest absolutnie boża dlatego napewno wypłynie z tego WIELKIE DOBRO. To cudowny kaplan pelen Milosc Jezusowej.
Przez 3 lata uczestnictwa w spotkaniach otwartych MIMJ widziałam same dobre owoce tych modlitw. Ja również, na pierwszym spotkaniu doznałam uzdrowienia. Od tamtego czasu cały czas mam okazję obserwować jak dobry Pan Bóg uzdrawia moje życie i porządkuje sprawy mojej rodziny, zachęca do aktywności chrześcijańskiej na wielu polach, wzmacnia więź z Kościołem. Co ważniejsze jednak - miałam okazję obserwować jak uzdrawiają się wewnętrznie i nawracają rzesze ludzi, szczególnie młodych. Dobrze, że Ojciec Daniel zawiesił spotkania ( choć, z tego co się orientuję - nie było takiego żądania) - wychodząc naprzeciw woli Biskupa i wyrażając swoją pokorę wobec Kościoła, któremu wiernie służy. Świadczy to tylko o tym o czym są przekonane tysiące uczestników spotkań, którzy tam doświadczyli Bożej Miłość i Łaski - że to co się zadziało pod Częstochową to niezwykły dar naszego Boga i Matki Przenajświętszej na trudne czasy. Mam nadzieję, że powołana Komisja pracuje rzetelnie i sprawnie by nie zmarnować tej Łaski. Z tego co pamiętam dokumenty MIMJ są rozpatrywane od 2013 r.
Nie mam póki co osobistych zarzutów przeciw MiMJ. Martwi mnie jedynie uczestnictwo w tych spotkaniach osób z zaburzeniami psychicznymi, które utwierdzają się w swoich paranojach, aż do skrajnego fanatyzmu. Osobiście spotkałam przynajmniej kilka takich osób, które po kilku spotkaniach z ks. Danielem nieźle zbzikowały. Pytanie tylko, czy problemem jest MiMJ wraz o ks. Galusem - czy to po prostu kolejna rzeczywistość charyzmatyczna, która ma szczególny dar przyciągania ludzi z poważnymi zaburzeniami psychicznymi?
" Martwi mnie jedynie uczestnictwo w tych spotkaniach osób z zaburzeniami psychicznymi, które utwierdzają się w swoich paranojach, aż do skrajnego fanatyzmu. Osobiście spotkałam przynajmniej kilka takich osób, które po kilku spotkaniach z ks. Danielem nieźle zbzikowały. Pytanie tylko, czy problemem jest MiMJ wraz o ks. Galusem - czy to po prostu kolejna rzeczywistość charyzmatyczna, która ma szczególny dar przyciągania ludzi z poważnymi zaburzeniami psychicznymi? " LUDZIE CI SĄ WYKORZYSTYWANI JAK MIĘSO ARMATNIE.
Na onecie za to czytam o spotkaniu Zanussiego z młodymi liderami chrzescijańskimi. Tego Zanussiego o którym Jakimowicz mówił tak: "Mi zdarzyło się również kiedyś w dalekiej przeszłości mieć propozycję nagrania filmu, w którym się jeździło dużo na koniach, że po wspólnej nocy dostałbym jedną z ról. Nie grałem, nie jeździłem - pojechał kto inny. Kolega zresztą." http://www.pudelek.pl/artykul/77162/jakimowicz_tez_byl_molestowany_proponowal_mi_role_za_seks/ A kilka dni wcześniej zaś autorytetem onetu był Pieronek od namiętności pedofilskich których nie sposób opanować dlatego trzeba uznać uleganie nim za ludzkie.
Ten komunikat ks. abp Depo to jakaś dramatyczna porażka...i pokazuje paranoje polskiej Hierarchii Biskupiej. Wspólnota istnieje od 6 lat, prawie tyle samo prowadzi otwarte spotkania za Jego pozwoleniem, bo przecież gdyby nie było, to by zamknął pustelnię, a Księża nie udostępnili Sanktuarium św. O. Pio na Przeprośnej Górce na spotkania otwarte dwa razy w miesiącu. Tymczasem biskup innej diecezji wypowiada się, że wie, że biskup częstochowski nie aprobuje tej działalności. I wtedy biskup częstochowski wydaje jakiś śmieszny, nieczytelny czy sprzeczny komunikat, że niby nie ma coś zatwierdzone (na marginesie jego komisja od 3 lat nie może zatwierdzić statutu i działalności wspólnoty pomimo całkowitej jawności i spotkań i ich owoców - uwolnień i uzdrowień i nawróceń - czyli coś podobnie jak w Medugorje) ale w zasadzie będzie dobrym powstrzymywanie się od wyjazdów na spotkania. Czyli spotkania mogą być ale pytanie dla kogo? kto może w nich uczestniczyć. To jest właśnie "profesjonalizm" polskich biskupów. Całkiem podobnie działali faryzeusze, którzy szukali sposobu jakby tu zgładzić Jezusa. To znaleźli, że jeden biskup powiedział, co wie od innego biskupa, tylko, że ten nigdzie tego nie powiedział. I zamieszanie gotowe. I tak ludzie tracą szansę na uzdrowienie, uwolnienie i napełnienie łaską. Rozumiem, że to krzyż i oczyszczenie. Ale strach słuchać tych biskupów i czytac ich listy i komunikaty, bo można wiarę stracić, gdyby chciało się ich słuchac na poważnie. Mają pełnie kapłaństwa i od lat nie potrafią rzetelnie zbadać sprawy, a wszystkich tylko pouczają jak należy zyć w swoich śmiesznych istach i odezwach. Niech może się odezwie w tej sprawie i ja zbada biskup od nowej ewnagelizacji - Grzegorz Ryś ze swoim zespołem charyzmatyków i protestantów z którymi współpracuje i zaprasza na organizowane przez siebie spotkania... Tam Kurie nie widzą protestantyzacji Kościoła...A tu gdzie Różaniec, Adoracja i uwielbienie i uzdrowienia - powstrzyamnie się od wyjazdów. Opamiętajcie się księża biskupi bo niszczycie jedyne, dostępne dla wszystkich (przez nagrania) i pełne mocy dzieło uzdrowienia. Przynajmnie Wy coś zorganiuzjcie dla wiernych, bo koscioły parafialne zamknięte na klucz 10 minut po Mszy Świętej. Nawet w ciszy się nie mozna pomodlic a co dopiero biorąc do serca Psalm 95 który codziennie czytacie w brwewiarzu: Przyjdzcie radośnie śpiewajmy Panu...
Rozeznawanie w Kościele jest potrzebne.Nie znam ks.Daniela i całej sprawy,ale dziwi mnie,że nie ma rozeznania, czy raczej jakichkolwiek działań biskupów, gdzie ewidentnie dzieją się nieboże sprawy np,w Lubiniu k/Kościana,w zakonie benedyktynów, od lat prowadzone są medytacje niechrześcijańskie Wprowadził je o.Jan Bereza,który na równi wymieniał Chrystusa I Buddę,zapraszał do prowadzenia medytacji guru Dalekowschodnich medytacji.Wielu ludzi po tych seansach miało problemy, z którymi trzeba było udać się do egzorcysty, medytacje te odbywają się nie w kaplicy ale w wyznaczonej sali z czarnymi poduszkami.O.Bereza sprawował Mszę Św.w pozycji lotosu przy niskim stoliczku,tak też była przyjmowana Komunia Św.,a uczestnicy siedzieli na czarnych poduszkach. Kiedy wielu wiernych świeckich zgłaszało,że to nie jest Boże odsunięto Berezę od prowadzenia medytacji zen ( a także z powodu nałogu o. Berezy,który musiał poddać się terapii),po nim przejął prowadzenie o.Maksymilian Nawara.Medytacje są prowadzone pod szyldem modlitwy Jezusowej, ale co się dzieje po tych medytacjach opowiadał mi jeden z uczestników ( włos mi się zjeżył). Oczywiście nie ulega wątpliwości,że to demoniczne.Mimo,że od lat, wielu duchownych twierdziło,że to nie są Boże medytacje,żaden z biskupów nie ośmielił się ruszyć sprawy,bo naraziłby się "znakomitemu" zakonowi, no cóż........lepiej poświęcić dobro wiernych niż się narazić.
Niech sie dzieje wola Boga i naszego Pana Jezusa Chrystusa.....każdy kiedyś będzie rozliczany nawet Biskupi !!! A ile jest fałszywych...zgorszonych i wielu z nich odprawia Msze Święte. Panie wybacz im bo nie wiedzą co czynią.
"Należy zauważyć, iż Komunikat Księdza Arcybiskupa z dnia 3 kwietnia br. nie zawierał zakazu organizowania spotkań Wspólnoty, ale wskazywał, iż biorąc pod uwagę toczące się prace Komisji oraz pojawiające się kontrowersje i pytania o status Wspólnoty, najwłaściwsze byłoby powstrzymanie się od organizowania wyjazdów na jej spotkania do czasu wydania ostatecznego orzeczenia i podjęcia decyzji. (...) Odpowiadając na przedłożoną prośbę, ale podtrzymując w pełni zastrzeżenia i treści zawarte w Komunikacie, Ksiądz Arcybiskup Wacław Depo wyraża zgodę na zorganizowanie spotkań Wspólnoty w II i III sobotę maja, jednakże wyłącznie dla wiernych z terenu Archidiecezji Częstochowskiej."" źródło: mimj
Zapraszam na mojego bloga. Sam byłem w Czatachowej. Poznałem o. Daniela i mogę zaświadczyć że dzieją się tam cuda i działa Duch Św. O. Daniel jest mężem Bożym, prorokiem na nasze czasy i jest to łaska czasowa i Ci którzy są chorzy niech przyjeżdżają i doświadczają uzdrowienia.
Zapraszam na mojego bloga. Sam byłem w Czatachowej. Poznałem o. Daniela i mogę zaświadczyć że dzieją się tam cuda i działa Duch Św. O. Daniel jest mężem Bożym, prorokiem na nasze czasy i jest to łaska czasowa i Ci którzy są chorzy niech przyjeżdżają i doświadczają uzdrowienia.
http://gdyniaczatachowa.blogspot.com/ Jest to link do mojego bloga gdzie opisałem moje doświadczenie spotkania z Duchem Św. w Czatachowej i z możliwości spotkania o. Daniela.
Natomiast drugą sprawą jest okazanie miłosierdzia (jeśli są przesłanki) i odstąpienie od oskarżenia i/lub kary.
PS. Oczywiście uważam, że karze podlegać powinien sprawca "niechcianej ciąży".
http://www.abpsheen.pl/2012/01/o-tym-jak-nauczyem-sie-byc-posusznym.html