• Gość
    31.03.2017 12:18
    Jeśli Amoris Laetitia jest takim "zachwycającym" dokumentem to skąd się wzięły interpretacje niektórych episkopatów o dopuszczalności Komunii świętej dla cudzołożników w nowych związkach?
  • Andrzej z Goliny
    31.03.2017 12:39
    Bardzo dobre wyjaśnienia dotyczące miłości małżeńskiej i o co chodzi w dokumencie Amoris Laetitia. Skąd się zatem biorą skandaliczne słowa krytyki Papieża Franciszka? . . Trudno jednoznacznie odpowiedzieć, bo to wszystko chyba zależy, co pielęgnuje się w swoim sercu. Czy jest miłość i uwielbienie Boga we wszystkich Jego przymiotach i czy jest w sercu właściwa wrażliwość ducha. Jeśli pielęgnuje się i rozwija własny rozwój duchowy, to wydaje mi się, że nie powinno być kłopotu w rozumieniu nauczania Kościoła.
  • DNA
    31.03.2017 12:51
    To tylko kolejna interpretacja. Obowiązkiem papieża Franciszka jest ukrócenie rożnych interpretacji i jasne sprostowanie sprawy, łącznie z zakwestionowaniem interpretacji Maltańskiej czy Niemieckiej, nie mówiąc już o Argentyńskiej. A papież milczy... wiec wszyscy inni gadają, gadają i gadają i sprawa jest bez sensu. Papież ma dbać o prawidłową naukę KK, a nie wprowadzać zamieszanie.
  • Gość
    31.03.2017 13:20
    "Amoris Laetitia JUŻ bez kontrowersji"...., to znaczy, że Franciszek odpowiedział na DUBIA czterech kardynałów?
  • tradycja
    31.03.2017 15:05
    Coraz mniej mam zaufania do osób duchownych, szczególnie tych z wyższej hierarchii. Wszyscy widzą, że Amoris Laetitia jest, najłagodniej mówiąc, dwuznacznym dokumentem, a tu proszę jakie zachwyty nad adhortacją. Czy biskupi uważają laikat za naiwnych prostaczków, czy może sami są tacy naiwni?
  • Hubal
    31.03.2017 17:39
    Cytat Papieża Franciszka :"... musimy widzieć w tym wszystkim cierpienie człowieka i odpowiedzieć na nie miłością ". Nic dodać, nic ująć - Święte Słowa.
  • Gość
    31.03.2017 17:46
    I znowu blablablabla a Mistrz mówił: niech wasza mowa będzie tak-tak, nie-nie a wszystko co poza tym od złego pochodzi.
  • Anonim (konto usunięte)
    31.03.2017 18:24
    Cytat: Amoris Laetitia JUŻ bez kontrowersji"...., to znaczy, że Franciszek odpowiedział na DUBIA czterech kardynałów? Re: figa, nie odpowdział……..Kard Burke szykuje się do
    wyjaśnienia tych dubia, jeśli papież tego nie uczyni…. To będzie cyrk, jeśli to uczyni...l
    a Może mu ktoś przypomni stare, jak kościół powiedzenie w moralnej doktrynie, in dubio libertas itd. itp…i to zrozumi… owszem, piszę to z przymrużeniem oka….
  • Hubal
    31.03.2017 21:21
    Tutaj nie chodzi o dopuszczenie cudzołożników do Komunii Świętej, tylko o dopuszczenie osób rozwiedzionych w wyniku cudzołożenia eks małżonka, czy małżonki, chodzi o te związki, gdzie miało miejsce wieloletnie znęcanie, gdzie żona, czy mąż był łajdakiem, oszustem, złodziejem, gangsterem, hazard, alkoholizm, gdzie np. debil, czy debilka zmienił orientacje seksualną, w tym pedofilia, zoofilia, itp, itd. . Czy te osoby poszkodowane przez tych złych ludzi mają tkwić w takich związkach, gdzie ma miejsce wszelkiego rodzaju nierząd na różnych płaszczyznach, który prowadzi do wielkiego cierpienia, upokorzenia, upodlenia, itp, itd. ? Czy takich pokrzywdzonych chrześcijan dalej chcecie nazywać cudzołożnikami i grzesznikami dalej zabierając im prawo do Eucharystii?
    • Gość
      31.03.2017 21:55
      Hubal; czemu mącisz?. Jeśli mąż był gangsterem, alkoholikiem, czy transwestytą to dostaniesz unieważnienie małżeństwa. Nikt w Kościele nie zmusza do tkwienia w związku z psychopatą, nie manipuluj!
      • Hubal
        03.04.2017 08:16
        Tak, Kościół zmusza do tkwienia w związku małżeńskim. Taka jest rzeczywistość.
    • Andrzej
      01.04.2017 01:02
      Czy zło złem się naprawia? Czy ofiara zwolniona jest z przestzregania Dekalogu? Czy przysięga małżęńska zawiera klauzulę zwalniającą z zobowiązań z niej wynikającej zachowania wierności, miłości i uczciwości? Czy krzywdzicielowi bedzie łatwiej czy trudniej sie nawrócić, gdy krzywdzony współmałzonek odpowie złem na zło?
    • Gość
      01.04.2017 07:55
      Jeśli gangster, złodziej, łajdak, pedofil, zoofil, hazardzista, alkoholik, chory umysłowo zatajał takie sprawy przed ślubem, to małżeństwo najprawdopodobniej nie zostało ważnie zawarte. To są bardzo istotne kwestie, co do których nie mogło być jakiegoś "domniemania zgody".
  • Gość
    31.03.2017 21:31
    Nikt im niczego nie zabiera. Mogą przyjmować Komunię rozstając sie z niewiernym/niewierną, sadystą itp. chyba że, wstąpią w ponowny związek nie siostrzano-braterski. Tak-tak, nie-nie, a co inne od Złego pochodzi.
  • Hubal
    01.04.2017 16:34
    Jest jeden istotny problem - unieważnienie małżeństwa graniczy z cudem, trwa wiele lat a jeśli ten sadysta, dewiant, mober powie, że ją kocha, miłuje, że się poprawi, że chcę do niej wrócić i wszystko naprawić a w rzeczy samej obłudnie kłamie to niestety Sąd biskupi w to wierzy i decyzja o unieważnieniu wisi latami w powietrzu, nie zapada i nie zapada. Wówczas dochodzimy do takiego stanu rzeczy, że ten mober ma prawo przyjmować Eucharystie a ta biedna poszkodowana przez niego nazywa się ja cudzołożnicą, grzesznicą i zabrania się jej Eucharystii.
    • Kocór
      03.04.2017 12:25
      @ Hubal.Piszesz bzdury! Jeżeli był dewiatem, sadystą przed ślubem i zostanie to stwierdzone w procesie kanonicznym nie tylko przez mobera jak piszesz. Sąd powołuje też innych świadków i biegłych także psychiatrów. Poszkodowana jeżeli z nim nie współżyje nie jest cudzołążnicą, grzeszącą i nikt jej nie zabrania przystępować do Eucharystii.
  • Hubal
    03.04.2017 16:19
    Kocór zdaje się, że wiesz o co mi chodzi ale piszesz dyrdymały. Chodzi o dewianta, sadystę, cudzołożnika po ślubie. Poszkodowana odchodzi o takiego złego człowieka by ratować siebie i związuje się na drodze powołania do rodziny z drugim partnerem bardzo chrześcijańskim. Tą parę nazywasz prawdopodobnie grzesznikami i cudzołożnikami i zakazujesz im Eucharystii? Czy tak?
  • Gość
    03.04.2017 19:38
    Tytuł tego artykułu to modelowy przykład zaklinania rzeczywistości. Prawda jest jednak gorzka - adhortacja jest kontrowersyjna i wywołała potężny kryzys w Kościele. Kolejne episkopaty dopuszczają osoby żyjące w cudzołóstwie (nie wyrzekające się tego grzechu) do komunii. Nie jestem w stanie pojąć, dlaczego polscy biskupi nie zauważają tego, co się dzieje na oczach zdumionych wiernych. Dlaczego chowają głowę w piasek? Taka postawa to jeszcze jeden dowód na potężny kryzys w Kościele.
    • tradycja
      04.04.2017 18:02
      Chaos nie zaczął się od Amoris Laetitia, ale dużo wcześniej, właściwie trwa już od 36 lat, to jest od czasu, gdy przyjęto błędną naukę, że rozwodnicy mogą żyć w kolejnych związkach po rozwodzie o ile zaistnieje przyczyna "usprawiedliwiająca", czyli pojawią się dzieci , które trzeba wychować. Przyjęto założenie, że dzieci ze zdrady, dzieci z nieprawych związków, są ważniejsze niż małżeństwo i zaprzestano wzywania do powrotu do sakramentalnego małżeństwa na czas ich wychowania . Ponadto dopuszczono takie osoby do Komunii świętej mimo, że nadal żyły w nieślubnych związkach a obiecały tylko powstrzymanie się od aktów przysługujących jedynie małżonkom. Czyli uznano, że drugi związek nie jest grzechem, jeśli para nieślubna żyje jak "brat z siostrą". Zapomniano przy tym, że małżeństwo, to nie tylko współżycie seksualne, ale CAŁE wspólne życie w jednym domu. Zapomniano, że małżonkowie składają przysięgę miłości i dozgonnego życia razem ze WSPÓŁMAŁŻONKIEM, czyli w zasadzie uznano, że przysięga małżeńska nic nie znaczy i można ją zerwać i żyć z kimś innym. No i zapomniano, że drugi związek to bigamia i jest to grzech ciężki.
      Obecny kryzys jest konsekwencją błędów narastających od co najmniej trzech dziesiątków lat, albo i od półwiecza. Nikt nie reaguje, bo niemal wszyscy przyzwyczaili się uważać kryzys za normę
      • E
        29.01.2018 08:47
        Ewidentnie nie przeżyłeś człowieku koszmaru życia z drugą osobą. Tak, przyrzekałam. Tak, pragnełam byc z nim. Tak, walczyłam LATAMI. Rozpadło się, zaczęłam zdriowieć i życ na nowo. Mam 40 lat, nie chcę żyć sama. Jestem po kilkudziesięciu rozmowach zprzeróznymi duchowymi. Sparwy nigdy nie są proste. Wiele osob nie ma rozwodu, zyje pod jedym dachem a zdradza na rózne sposoby, nie tylko cielesne, i jest to uwazane za OK. Odejscie i walka o zwoiazek sa obarczone ogromnym wysiłkiem. Nie oceniaj więc, nie decyduj, NIE JESTES BOGIEM. Najwzniejsze jest czyste serce i milosc do siebie i innych.
  • Stefan
    04.04.2017 09:24
    Znamienne jest, że ten, ale też i inne dokumenty papieża Franciszka wymagają interpretacji, wyjaśnień, co Autor miał na myśli. Kiedyś tak nie było, papieże walili "kawę na ławę" i nikt nie miał wątpliwości. Zgadzam się, że takie wystąpienia to zaklinanie rzeczywistości. W imię fałszywego miłosierdzia zwodzi się miliony wiernych. Kościół powinien dbać o zbawienie dusz, a nie o dobre samopoczucie czy "układanie" sobie życia przez ludzi na tym łez padole. Z Panem Bogiem.
  • Hubal
    04.04.2017 19:17
    W Amoris Laetitia papież Franciszek nadchodzi z pomocą "dobrym rozwodnikom", a więc tym osobom, które zostały poszkodowane, zdradzone w wyniku nierządu. Pod definicją nierządu kryje się wszelkie zło, które zabiło Miłość a tam, gdzie nie ma Miłości, tam nie ma Boga. Taka poszkodowana osoba, a więc "dobry rozwodnik" na drodze powołania do rodziny poznaje uczciwego, dobrego człowieka, również chrześcijanina. I tym osobom papież Franciszek idzie z pomocą. Sądy Biskupie dają rozwody, innym nie dają i trwa to latami. Wystarczy by np. zły mąż, który dopuszczał się znęcania, czy innych form nierządu zapewnił Sąd Biskupi, że on ją nadal kocha i chcę się poprawić a w rzeczy samej oszukuje Sąd Biskupi, z czego czerpie niesamowitą frajdę i zamyka tym samym drogę do unieważnienia małżeństwa. Pan Jezus w swojej nauce odradzał nam przysięgi, cytat: " A Ja wam powiadam: Wcale nie przysięgajcie, ani na niebo, bo jest tronem Bożym; 35 ani na ziemię, bo jest podnóżkiem stóp Jego; ani na Jerozolimę, bo jest miastem wielkiego Króla. 36 Ani na swoją głowę nie przysięgaj, bo nie możesz nawet jednego włosa uczynić białym albo czarnym. 37 Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi. W nawiązaniu do tej nauki nie słuchamy Pana Jezusa i przysięgamy sobie podczas każdego zawarcia małżeństwa. Co dzieje się z taką przysięgą, gdy Miłość zostaje zabita w wyniku nierządu? W sumieniu "dobrego rozwodnika" on wie, że jest niewinny, że nie złamał przysięgi, że nie zabił Miłości. Wie, również, że ma prawo do Eucharystii ale Kościół, a więc duchowni i my wszyscy zabraniamy im tego Chleba. Nazywamy tych niewinnych, po ciężkich przejściach chrześcijan grzesznikami. Ludzie opanujcie się !
    • E
      29.01.2018 08:48
      NIERZĄD TO NIE JEST JEDYNY TYP ZDRADY!!!!!!! BICIE W TWARZ TO NIE JEST JEDYNA FORMA PRZEMOCY!!!!!!! BOŻE DROGI, CZEMU OCENIACIE ZWIĄZKI NAN PODSTAWIE FIZYCZNOŚCI.
  • Hubal
    08.04.2017 23:30
    Czy tzw. przysięga małżeńska, jest przysięga? Nie jest. Jest Miłość lub Jej nie ma ! Tutaj w Miłości mamy do czynienia z małżeństwem, czy po naszemu z Sakramentem Małżeństwa. Miłość zabita w wyniku nierządu unieważnia taki związek. Osoba poszkodowana jest dalej święta mimo, że będzie się realizować w nowym związku.
    • E
      29.01.2018 08:50
      NIE tylko nierząd!!!!!! Myslenie w ten sposób jak Pan pisze to sprowadzanie małzenstwa do cielesnosci. Czyli moze byc przemoc słowna, manipulacja, oszustwa, niedojrzałosc, ale nie ma zdrady cielesnej i jest oK????? nie!!!!!!!!!!!!!! zdrada ma rozna oblicza!!!!!!
  • Hubal
    08.04.2017 23:33
    Teorie o białych związkach nie dotyczą osób poszkodowanych w wyniku nierządu - dajmy tym osobom w końcu spokój i odetchnienie z prawem EUCHARYSTII. KOŚCIELE OPANUJ SIĘ !
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
25 26 27 28 29 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 1 2 3 4 5 6