Jedni sie raduja, drudzy sie smuca...a jest sie czego obawiac gdy zwodzilo sie narody...gdy z Chrystusa robilo sie maskotke, a z Ojca Jego - dobrego wujka...
Ataki szatana w najmniej spodziewanych chwilach...w szczegolnosci podczas modlitwy czy w czasie dziekowania Bogu, ale tez w przeciagajacych sie pustkach - powodujace spusztoszenie i destrukcje...majace za cel odciecie od Boga i pograzenie w mekach duchowych ale i cielesnych, i takich, ze niepoznajesz siebie - straciles kontrole nad soba, ze oto Bog cie oposcil...niech beda przestroga, ze walka sie toczy o zycie. Z calych sil wowczas trzeba odwrcac uwage od zlego az nadejdzie pomoc Boga...i nic to, ze czujesz sie caly wymietoszony...wracajacy do zycia.