jedyne co widzę to radość - towarzyszenie to nic innego jak pozwalanie lub ostrzeganie .Przed nami Jezus Chrystus my za nim .Młodzi i starzy .Wszyscy uwielbiamy Boga .Szukanie jakiegoś głębszego podtekstu jest jakimś naciąganiem , filozofowaniem , które tylko tą radość może zagłuszyć .pozdrawiam
hehehe.... Nie czyń drugiemu co tobie niemiłe. Szanowny Gość chcialbymym by towarzyszenie mu przez żone polegało na pozwalaniu i ostrzeganiu? "Dobrze, dziś możesz się piwa napić, ale nie za dużo, bo wiesz". I za chwilę :nie pij bo wiesz". Toż takie towarzyszenie nie tylko nic dobrego nie przynosi, ale jeszcze chol... można od niego dostać.
nie wiem o co ci chodzi , kontekst to młodzi i o nich idzie - towarzyszenie młodemu niedoświadczonemu przez życie człowiekowi to całkiem inna sprawa niż towarzyszenie małżonkow to inna sprawa niż towarzyszenie żolnierzy to inna sprawa niż towarzyszenie kapłanow .coby to jednak zrozumiec to trzeba nie pić piwa . pozdrawiam .