Cud był już w momencie przestrzenią, kiedy ta hosta stała się Ciałem Jezusa. Mam nieodparte wrażenie, że te "cudowne interwencje" Boga to takie dodatkowe przekonywania nas jak w przypadku apostoła Tomasza "to ja jestem, nie bądź niedowiarkiem". Trochę nas powinny zawstydzić, że pozostajemy niedowierzający.
Prawdziwy cud eucharystyczny wydarza się na każdej mszy świętej. Te wydarzenia można raczej nazwać cudem substancjalnym albo chemicznym. Był Chrystus pod postacią Chleba, a jest Chrystus pod postacią Ciała. Czy nie jest tak, że 'eucharystycznie' nic się nie zmienia w stosunku do każdego przeistoczenia? Faktycznie te wydarzenia są dla nas - niedowiarków - pewnym wsparciem, dla niewierzących - problemem, a dla zatwardziałych - zgorszeniem czy też sensacją. Pewnie w każdy z nas jest trochę Tomasza.
Dlaczego Bóg objawia się ludziom w różnej Postaci i w różnych miejscach? Człowiek tego nie zbada. Myślę, że Bóg tak jak dawniej schodzi na ziemię, by być razem z ludźmi, tu na ich miejscu. Bóg nie ukazuje się na wyżynach, na szczytach władzy ludzkiej, w miejscach bogactwa materialnego. Schodzi do ludzi i "upada". Razem z ludźmi niesie ich choroby, zmartwienia, nadzieję na lepszy los. Dlaczego wierzę, że to jest Bóg? Bo On jest w każdej Hostii. Jeśli pragnę Go przyjmować pod taką Postacią, to wiem, że żywy Bóg chce być ze mną. Dlaczego upadający Jezus krwawi? Bo to jest Jego Ciało i Jego Krew. Każdy kto żywy ma ciało i krew. Jeśli skaleczymy się lub ktoś nas zrani - krwawimy. Myślę, że to jest normalny aczkolwiek bolesny objaw ludzkiego ciała.
prawie każdego dnia siadam prtzed Jezusem Chrystusem obecnym w tej małe hostii i robi tak bardzo wielu ludzie Wszystkich łączy jedna rzwcz wierzymy że to sam Jezus Chrystus pozwala nam usiąść przy nim samym , pozwala słuchać tego co mu mowimy i sam do nas mówi .To jest codzienny cud .Modlitwa to przyjacielskie przebywanie z Bogiem - św teresa .Natomiast świadkami największego cudu byli ktorzy trzymali straż przed grobem naszego Pana .Może dlatego że jeżeli o cudzie mówi człowiek niewierzący ( że sam był świadkiem takiego cudu )to nijak nie można sie temu przeciwstawić .Może chodzi o pobudzenie żywej wiary w realną obecność Jezusa Chrystusa tu i teraz .Dobry tekst pozdrawiam .
Wierzącym taki cud nie jest potrzebny, bo właśnie codziennie to się dzieje. Jednak od wielu lat osłabia się szacunek i poczucie majestatu wśród niektórych księży. W codziennej rutynie zapominają co trzymają w rękach, a my wszyscy po soborowym przesunięciu akcentów bardziej myślimy o Uczcie niż o Ofierze. Więc się nam Pan Jezus przypomina. Dlaczego właśnie tu? Bo gdzie indziej (np. w mojej parafii) nikt się nie przejmuje upadającym komunikantem. Po prostu wrzuca się go ponownie do kielicha...