• Gość
    26.02.2016 15:44
    drogi kapłanie poruszyłeś temat o którym powinno sie zapomnieć , dla pychy najsroższą jest karą umrzeć medialnie .wałęsa jest typowym przykładem pychy - która wszędzie widzi siebie , jedyne co dobre to on - a reszta to ( nawet nie ma co cytować jego określeń w stosunku do innych ludzi ). ja widzę inny kontekst tej sprawy - jak to jest że człowiek który uczestniczy w przyjmowaniu komunii św. w sakramencie spowiedzi nigdy nie został pouczony co to pycha ?brak rozeznania przez kapłana , może strach - nie wiem .Dlatego nie pisz i nie zrzucaj winy na tych , którzy byli pokrzywdzeni przez tego człowieka albo chcą napisać prawdę - lecz spojrzyj na tych którzy przez całe te lata utwierdzali tego człowieka w rozbudowanym ego , którzy nie piętnowali jego pychy i braku pokory . Ten człowiek jat taki jaki jest między innymi przez akceptacje jego poczynań .W tej polsce ( ale chyba i w każdym innym kraju ) - winna jest zawsze ofiara lub czlowiek szukający prawdy - a sprawca to czlowiek pokrzywdzony .Mądrość to akceptacja pokory nie pychy .pozdrawiam .
  • Awa
    26.02.2016 17:20
    Awa
    Czy dobrze zrozumiałam?Jeśli informacje o LW,że był agentem spowoduje utratę wizerunku Polski to prawdę należy schować głęboko dla wąskiego grona,,salomonów", bo nie spełnia kryteria dobra?Zdaje się ,że podobny sposób KK od lat stosuje w odniesieniu do ,,ciemnych kart"wlasnej historii.Nic bardziej mnie nie irytuje niż wniosek ze ,,maluczkim"prawda się nie należy, bo są za głupi aby zrozumieć.Czego kosciół się boi?Prawdy o duchownych?Tę częściowo ujawnił ks Isakowicz.
  • M.R.
    27.02.2016 18:04
    Hm, wpis pod tym felietonem Księdza w obecnej sytuacji należy rozpocząć tak: Nigdy nie współpracowałem i nie miałem nic wspólnego z czymś co określamy tzw. komuną, a co dla mnie było kolejną bestialską formą zniewolenia przez Rosję Polski (i krajów ościennych, po abdykacji przez Polskę z odgrywanej przez nią roli). Mam nadzieję, że Ksiądz także nie, bo inaczej zmieniałoby to zupełnie wymowę Księdza felietonu, a jest Ksiądz jedną z kilku zaledwie osób na tym portalu, które szanuję, bo niestety wypowiedzi części autorów trudno nazwać, hm, jak to określić, by nie użyć słów obraźliwych(?), może nazwę je "nieroztropnymi inaczej". Jeśli o mnie chodzi, to obracałem się wtedy akurat w takim środowisku, w którym jeszcze przed zakończeniem obrad okrągłego stołu było jasne, że to szwindel, do tego byliśmy przekonani, że celem tego szwindla jest takie pozbycie się masy upadłościowej po komunie, by zapewnić Jaruzelowi miejsce na Wawelu, a nie tylko "zmienić wszystko po to by nic nie zmienić". Doprowadzało nas to do szału, jednak w tamtej sytuacji uważałem że organizacja wyborów 4 czerwca jest obowiązkiem każdego Polaka (wszystko co przyczyniało się do rozwalenia układu i poszerzenia przestrzeni wolności miało sens, niezależnie od tego jaki był cel rzeczywisty tego wszystkiego). Tak na marginesie, za organizację tamtych wyborów straciłem pracę, ale dopiero po ogłoszeniu przez Mazowieckiego tzw. grubej kreski, więc chyba nie ma wątpliwości, że miałem jakieś złudzenia. Uważam też, że NARODOWI NALEŻY SIĘ PRAWDA, chyba że chcemy traktować naszych rodaków jak stado baranów na rzeż. Do tego ta prawda powinna była być powiedziana wg mnie od razu, gdy tylko to było możliwe - jak widać za rządu Olszewskiego było już za późno. Moja świadomość rzeczywistości jest taka, że od ładnych kilku lat jestem emigrantem. Przy praniu mózgów jakiemu byli poddawani Polacy, cokolwiek mówiłem - byłem traktowany jak ostatni oszołom, a był to np opis sytuacji w kraju i dookoła, tłumaczenie dlaczego nie powinniśmy przestępować do niemieckiej utopii europejskiej, przyjmować euro itd. Wtedy takie głosy były traktowane, tak jak były. Wracając do sprawy Wałęsy i nie tylko: napisałem Red. Macurze, na jego wyraźne życzenie co o tym myślę (nie mam żadnych złudzeń ani co do Wałęsy, ani co do tego co się w tej chwili dzieje - jest to jedna wielka podpucha, cyrk dla gawiedzi i kołomyja [z małej]: http://info.wiara.pl/doc/2986730.Chrzescijanie-czy-np-konserwatysci ) Sam tego chciał, zamieścił pewnie dlatego, że był przekonany, że tego już nikt nie przeczyta. Ja nie mam złudzeń co do roli Wałęsy nie tylko wtedy, ale i dzisiaj, mimo, że dzisiaj jest to postać zupełnie operetkowa, to przecież "od zawsze" w tej samej roli. I dzisiaj obserwujemy "tyn trud, by sytko ostało po staremu", nawet emeryta Wałęsę zaprzęgnięto do tego pługa (w służbach nie ma emerytury). Natomiast przyznaję bez bicia - to co widzę teraz w kraju, obserwuję z dużym niesmakiem. To jest bardziej jak rechot gawiedzi podczas auto da fe. (Przy czym wcale nie jestem przekonany, że gawiedź rechocze) Słychać rechot mediów i to tzw. mediów prawicowych, słychać rechot instytucji państwowych jak IPN, która ostatnio raczej wsławiała się obroną agentury, a tu nagle rzuciła na pożarcie gawiedzi wszystko jak leci, cały ten podrzucony chłam, z całkowitym pominięciem naukowego warsztatu historycznego. To musi budzić zdumienie (przecieram oczy i zastanawiam się: co to za gra i kto w niej jaką rolę odgrywa?) i niesmak. Ja rozumiem, takiego popisu chamstwa, arogancji i naigrawania się ze wszystkiego co Polakom drogie, jakie dawali namiestnicy szatana u władzy, szczególnie w ostatnich latach, w "cywilizowanym świecie" drzewiej nie widywano, ale reakcja polegająca na włączeniu się w to "popsowanie obyczajów" doprowadza sanację do jej własnej karykatury. I wreszcie, cóż mnie obchodzą jakieś prywatne czołobitności nędznych pismaków czy aktorzyn, które stołu pańskiego się ułapiwszy, u pańskich nóg się w pyle czołgały? Z tego cyrku "państwowych instytucji", prywatny folwark dalej przypominających, niesmak tylko pozostaje, nie tylko dla kreatur wszelkiej maści, ale i dla wywłóczących te brudy i pomyje na wierzch "dupochronów". Trochę tak jakbyśmy byli świadkami obwożenia po rynku w klatkach byłych katów rewolucji, wszystko ku uciesze gawiedzi. I ma Ksiądz tu rację - wszystkie standardy moralne życia społecznego muszą w takiej sytuacji lec w gruzach. Jak na takim fundamencie budować od nowa życie społeczne? Rzecz dotyczy także portali uznawanych przynajmniej za katolickie, czy chcących za takie uchodzić. Prawda się po prostu ludziom NALEŻY. Ale nie można prawdą "walić po mordzie", nawet jeśli nadarza się ku temu sposobność i trzeba wyzyskać chwilę, lub jest to, czego jestem pewien, kolejny element gry operacyjnej służb - pani Kiszczakowa (ten jej lans, tak na marginesie powinien budzić grozę każdego normalnego człowieka), wyciągnęła na powierzchnię wyłącznie śmieci, prawdziwe dokumenty są dobrze schowane. I to poczucie - publicznego grzebania w śmieciach jest dojmujące. Czuję się dosłownie tak, jak w sortowni, w której zaciął się taśmociąg i wszystkich przywaliła kupa komunistycznego gówna. Może to i wygląda zabawnie dla niektórych, ale wszystko teraz śmierdzi, my też. A co do Wałęsy - był i jest podstawiony jako prowokator, to nie ulega wątpliwości, ale wystawiając go nam w 1980, z perspektywy historycznej, komuniści strzelili samobója do swojej bramki, rozwalając przy pomocy "robola" własny system. Jakiś intelektualista, czy ksiądz nie zdziałałby tyle, co ten (fałszywy) symbol "ustroju robotników i chłopów", nawet teraz, po latach, Wałęsa swoja kabaretową akcją obnażył system w którym i on i Kiszczak chcą odgrywać rolę laureatów pokojowej nagrody Nobla, a Jaruzel (czy też jego sobowtór) zbawcy narodu polskiego. Pora z tym skończyć wreszcie proszę Księdza, ale - z klasą. Naśladowanie fałszywych wzorców utrwala je w świadomości społecznej.
  • huehue
    27.02.2016 19:21
    Cel uświęca środki? Dajmy spokój.
  • Andrzej_Macura
    27.02.2016 20:32
    Andrzej_Macura
    Ad huehue.... Cel nie uświęca środków. I właśnie o to chodzi. Cel, jakim jest pokazanie, że III Rzeczpospolita była dziełem agentów nie uświęca środków, jakimi się to robi – ujawnianie obciążających ważną postać dokumentów bez ich uprzedniego zbadania pod kątem, czy opisują prawdę. A jak się okazuje, tak właśnie zrobiono, bo dopiero IPN Białostocki zabrał się za zbadanie tego wątku. Zresztą pewnie dlatego, że badali sprawę fałszowania dokumentów na Wałęsę.


    Ad Awa.. Nie zawsze i nie każdemu prawda się należy. Oprawcy nie należy się prawda na temat miejsca ukrywania się jego niedoszłej ofiary. Nie należy się pani X prawda, że córka pani Z jest w nieślubnej ciąży, jeśli wiadomo, że pani X wszystkim to będzie ze złośliwym komentarzem rozpowiadała. Nie chodzi o to, że ludziom nie należy się prawda. Chodzi o to, że trzeba szanować dobre imię człowieka. I bez potrzeby nie rozpowiadać o cudzych grzechach. Bo to jest, przypomnę, grzech obmowy, jeśli się mówi prawdę, oszczerstwa, jeśli to kłamstwo. Czy mówienie o współpracy Wałesy z bezpieką w latach 1970-76 jest nawet jeśli okaże się prawdą, jest dziś naprawdę potrzebne?

    Zasługi Pana Wałęsy dla Polski są bezsporne. Jego i jemu podobnych opór, a jednocześnie otwartość na rozmowy sprawiły, że w Polsce bez jednego wystrzału skończył się komunizm. Jemu zawdzięczamy wyjazd z Polski radzieckich wojsk. To są fakty. A teraz przedstawia się go jako agenta bezpieki. Nawet jeśli te zarzuty są prawdziwe – a prawdziwości tych dokumentów jeszcze nie zbadano, tylko potwierdzono ich autentyczność, to znaczy ze pochodzą z tamtej epoki nigdy nie wolno przekreślać jego niewątpliwych zasług. A w tej jednostronnej narracji tak to właśnie wygląda.

    Gościu, który zdaje się do niedawna podpisywałeś się jako trup... Osoby, które ujawniły rzekome akta pana Wałęsy nie były przez niego pokrzywdzone. Nie tak? Dlaczego więc piszesz: „Dlatego nie pisz i nie zrzucaj winy na tych , którzy byli pokrzywdzeni przez tego człowieka (...)”. Nie o tych pisał ks. Horak.

    Nie mnie oceniać, czy Pan Wałęsa jest pyszałkiem czy nie. Jednego jestem pewien: na pewno zrobił dla Polski wiele. Zwyczajnie, nie jest postacią czarno-białą.

    Ad MR.... Nie ustosunkuję się do całości wypowiedzi. Wystarczyło mi twierdzenie, że większość autorów tu piszących to „mądrzy inaczej”. Jakoś straciłem ochotę do dyskusji...

    • huehue
      28.02.2016 10:56
      Nie byłbym taki pewien, bo autor wydaje się sugerować przystawanie na kłamstwo w imię ochrony ustalonego porządku. Mówienie o współpracy pana Wałęsy i tle całej tzw. "transformacji" (bo to tylko część całości) jest obecnie bardziej niż potrzebne, jest absolutnym kluczem, kwestią fundamentalną. Zbudowano nam państwo na kłamstwie - na tym kłamstwie wychowano całe pokolenia. I jaki tego efekt? Jaki jest każdy widzi: i ten "wrzód" trzeba wypalać ogniem i to jak najszybciej, bo tu nie chodzi o jakąś kosmetykę, ani o gospodarkę, ani o PiS czy w ogóle partie polityczne, ale o podmiotowość państwa i narodu, skutecznie patroszoną w ostatnich czasach przez tzw. "elity opiniotwórcze," które - w imię tego, że "obaliły w Polsce komunizm" czują się uprawnione do ziania pogardą wobec ludzi prostych i biedniejszych. Rozumiem, że komuś się to może nie podobać, ale nigdy jeszcze żaden naród nie wyszedł dobrze na ukrywaniu ciemnych kart swoich historii i przystawaniu na krętactwa polityków.
      • Andrzej_Macura
        04.03.2016 12:37
        Andrzej_Macura
        Zbudowano nam państwo na kłamstwie.... Tak? Mnie się wydaje, że państwo zbudowano nam na kompromisie między dawną władzą o przedstawicielami opozycji. Zresztą postawa Lecha Wałęsy w latach 1970-76 ma się akurat do powstania III Rzeczpospolitej nijak.

        Wypalić wrzód ogniem? OK. I czym go zastąpić? Kłamstwem, że to państwo powstało samo z siebie, a Wałęsa i ludzie z jego kręgu w żaden sposób się do tego nie przyłożyli?

        Trochę sprawiedliwości by się przydało. I umiarkowania w osądzaniu bliźnich. Bo rzeczywistość rzadko jest czarno-biała.
    • huehue
      28.02.2016 11:13
      O, właśnie mi pomysł dobry wpadł, żeby to wyjaśnić. Czy wobec wszystkich zawrotnych zasług Dawida dla Izraela godziło się autorowi natchnionemu Ksiąg Królewskich pisać o takim drobnym szczególe, jak to zajście z żoną Uriasza Hetyty? Godziło się - więcej nawet, dokładnie w kontekście tych zasług było to niezbędne. Oczywiście, nie da się porównać Wałęsy do Dawida, ale jakaś analogia tu jest. Po drugie: a co z ludźmi, którzy przez całe lata 90 za mówienie o kontaktach LW z SB byli szykanowani i wyśmiewani, o Gwiazdach, Macierewiczu, Walentynowicz, Braunie? Im też należy się sprawiedliwość, bo póki co na pogardzie do nich, nie tylko do prostych ludzi, nasze państwo stoi. I mnie to osobiście brzydzi.
    • Awa
      28.02.2016 12:09
      Awa
      Po pierwsze kto tu jest oprawcą a kto ofiara?Może jest to łańcuch ,,pokarmowy"?Co miał zrobic IPN gdy Kiszczakowa przyszła z papierami?(przypomnę ze przez 2 tygodnie nie mieli czasu)Jeśliby natychmiast nie ujawnił to zawsze już istniałoby podejrzenie ,że coś ukryli(skoro kilka razy wyjmowano z akt kartki.Mleko się rozlało i trzeba posprzątać.Inna sprawa ze obie strony sporu wykorzystują po swojemu.Kodowcy mają kolejne paliwo do demonstacji,opozycja do walenia w rząd(czy i pan wierzy ze Kiszczakowa była zmuszona przez PIS?)środowiska od lat mówiące ,że III RP powstała na zgniłek umowie magdalenkowej mają właśnie atuty w reku.S-becy......no właśnie tu gotowam się zgodzić z RM prawdziwy powód wypłynięcia szamba znaja tylko ONI(czy tylko emerytury?) Na temat grzechów obmowy itp sie nie wypowiadam gdyż już ustaliliśmy , że reprezentuję konserwatywną część społeczeństwa a nie katolików.,,Nie szkoda róż gdy płonie las"nie będę żałować Wałęsy, gdy chodzi o sprawy fundamentalne.Przeczytałam dziś słowa pewnego proboszcza , który porównał Wałęsę do Jezusa , cos tam jeszcze bylo o św Pawle i IPN....Zaprawdę wielkie brudy wyjdą...
      • Awa
        28.02.2016 17:00
        Awa
        Danuta Wałęsa przynagla biskupów do obrony Lecha.Jej zdaniem dziś na kościół nie można liczyć-a lud klaszcze....
  • M.R.
    27.02.2016 21:00
    Panie Redaktorze (to do Pana Andrzeja Macury). Dla mnie czymś innym jest nie zgadzać się z kimś, czy być w sporze z kimś (na argumenty, wszystko jedno bardziej, czy mniej uzasadnione, ale argumenty: przykład - kard. Glemp twierdził w swoim czasie, że tracąc złotówkę na rzecz euro, Polska straci co najwyżej symbol, ja twierdziłem, że zgodnie z prawem Kopernika [wiem, wiem, był kobietą, nie zaprzeczam] i projektem konstytucji europejskiej stracimy resztkę własnej gospodarki i suwerenności na rzecz gospodarki najsilniejszej), a "rznąć głupa", jak czasem czynią to autorzy Wiary - przykład: belwederskie porozumienie z cerkwią moskiewską (do dzisiaj nie zetknąłem się z podobnym dokumentem [kto go jeszcze pamięta?], widocznie tak głupi jestem, że przez 5 lat nie potrafiłem ani zrozumieć treści tego dokumentu, ani wyjaśnień udzielanych przez kilku redaktorów na tych łamach). O innych przypadkach tzw. wierszówki lepiej nie wspominać. Mnie akurat nie zależy na tym, kto z nas jest mądry inaczej. Mogę być ja. Dlatego pozostanę poza Polską, mam nadzieję że już wkrótce jako obywatel innego kraju, wcale bynajmniej nie w bezpiecznym miejscu we współczesnym świecie, bo takich nie ma, ale z oportunizmu, w kraju jak dla mnie spełniającym "powszechnie przyjęte standardy demokracji i suwerenności". W Piśmie Świętym stoi, że nie da się przerobić narodu niewolników w ludzi wolnych, niewolnicy muszą wymrzeć. Ale - może się mylę, oby, w każdym razie po 123 latach niewoli, niepodległość nie przyszła do Polski z wewnątrz, dopiero potem jako naród stanęliśmy na wysokości zadania. A jeszcze jedno, ja tylko raz się pomyliłem, we wpisie pod Pana Redaktora felietonem, ale prosiłbym o zmianę sposobu wpisywania się. Dawniej mój podpis pojawiał się automatycznie jako domyślny. Teraz muszę bardzo uważać, ponieważ domyślnie jestem gościem, przepraszam, z dużej Gościem. No nie czuję się, ale lepiej z tym uważać.
    • M.R.
      28.02.2016 01:33
      Jeszcze jedno, chciałbym, by to było jasne - nie byłem i nie czuję się żadnym opozycjonistą. Interesowało mnie i interesuje chrześcijaństwo w formie katolickiej, ale uważam, że chrześcijanin powinien zachowywać się tak przyzwoicie, jak jest to w danej sytuacji możliwe, stąd takie czy inne, marginalne moje zaangażowania. Także popełnianie błędów jest nieodłączną częścią każdej działalności ludzkiej, nikt nie jest od nich wolny. Ale tkwienie w błędzie jest rzeczą szatańską i widzimy do czego to prowadzi. Czymś jeszcze innym jest zdrada, to jak obecnie wygląda Polska jest efektem tej zdrady (Wałęsa, konkretny człowiek, jest tu tylko pionkiem, niezależnie od jego rzeczywistego zaangażowania. Poniewieranie konkretnego człowieka, nie wiem nawet jak żałosnego, nie jest godne chrześcijanina. Wałęsa nigdy nie pociągał sznurkami, on był tylko marionetką. Żałosny to naród, który odkrywszy prawdę wyzywa się na marionetce). To, jak jest poniewierana i niewolona przez ostatnie lata ludność tego kraju, to że połowa populacji znajduje się poza krajem (to już ponad 200 lat emigracji), to że Polska jest przez zdrajców ciągana na urągowisko narodów po europejskich sądach, to efekt tej zdrady. Te małe kamyczki pociągają lawinę. Jak ten kraj wygląda? Możecie się Państwo nie zgodzić, ale dla mnie Polska jest w tej chwili pobojowiskiem. Wcale tak nie musiało być w 1989 r ! Polska albo będzie Chrystusowa, albo jej wcale nie będzie, nie w tym miejscu na mapie Europy. Oczywiście w tej chwili stawiałbym 100 do 1, że obecny projekt sanacji padnie, ale kiedyś nadejdzie ta chwila, że nasi wrogowie pożrą się nawzajem (to historyczna konieczność) i wtedy co? Odtworzymy po raz kolejny to samo piekło? Damy się po raz kolejny zrobić na szaro? Wydaje mi się, że o tym jest ten felieton w gruncie rzeczy, a nie o kłótni o to jakie głupoty tu są wypisywane dla wierszówki. Ks. Horak, wielokrotnie tu nawiązywał do projektu, nazwijmy to jagiellońskiego (tak naprawdę to był piastowsko-andegaweński, z nagła doszedł do niego element litewski (czym dzisiaj jest Litwa? Pośmiewisko to, czy urągowisko nacjonalistyczne własnej historii? Pamiętam jak na PAT na konferencji poświęconej 600 leciu układu w Krewie witaliśmy owacjami przedstawiciela Litwy, nieco nimi skonfundowanego i baaardzo zdystansowanego od naszego ówczesnego entuzjazmu) I powstała zupełnie nowa jakość, niespotykana w historii świata. Dzisiaj ten świat wymaga tego samego projektu, tylko w zupełnie innej skali i bez starych błędów. Kto ma to zrobić? Ależ Polacy właśnie! Jestem na emigracji. Obserwuję zachowania Polaków (i wolę pracować z Anglikami niż z Polakami), mam porównanie. Czerpiemy garściami od innych, czujemy się stale upośledzonymi pariasami Europy, ludźmi pośledniego gatunku, kmieciami europejskimi. Tymczasem to porównanie, które mam, jest jednoznaczne i bezdyskusyjne. My się wcale nie pchamy jak inne nacje, by przewodzić, wręcz przeciwnie. Ale jesteśmy narodem wyjątkowym na tle innych narodów. Odstajemy na plus od narodów nie tylko europejskich. Tu nie ma porównania. Nie mamy się czego wstydzić. Dotyczy to odstawanie także naszych południowych sąsiadów słowiańskich, ale także na ich tle Polacy korzystnie się wyróżniają. To jest może jedyna korzyść z ostatniej emigracji. Bijemy innych na każdym polu, także religijnym. Choćby takie porównanie z własnego parafialnego podwórka: korzystamy np. nagminnie z meksykańskich pomysłów Jose H. Prado Floresa (w trzy lata uzyskał uniwersyteckie dyplomy z filozofii, "biblistyki" i teologii), czy amerykańskich głupot de Grandisa (czy Polska to Meksyk, albo Stany?), jak byśmy nie mieli własnej szkoły duchowości i sprawdzonych form duszpasterskich, choćby Wyszyńskiego, czy Blachnickiego (skądże się wziął Wojtyła na stolcu Piotrowym, z sufitu tam spadł?). My NIE SZANUJEMY WŁASNEGO DZIEDZICTWA, jak małpy przyjmujemy każdą zagraniczną głupotę i dajemy się za nos wodzić, jak w tych Kiszczakowych "rewelacjach". Długo by tak można, ale kto tego słucha, kogo to obchodzi? Przecież nie ma odwrotu od własnej historii, własnej tradycji. One same się o nas upomną. I albo staniemy na wysokości zadania jak w 1385 i wielokrotnie potem, jak w 1920 i w 1980, albo będzie po nas. Ja się tutaj czasem wstydzę za niektórych Polaków, ale nigdy nie musiałem się wstydzić tego, że jestem Polakiem. Nigdy też nie ukrywałem tu tego co myślę i wiem o Lechu Wałęsie - moi tutejsi znajomi nie są więc zdziwieni obecnymi "rewelacjami". Ale - patrząc obiektywnie - dobrze, że Wałęsa w historii Polski był. To nie chodzi o tego konkretnego człowieka. Być może wbrew woli ówczesnych opozycjonistów, taki mit założycielski Solidarności po prostu był potrzebny. Ten ogólnonarodowy, co najmniej 10-cio milionowy ruch ma mit równy mitowi króla Artura. Co ważniejsze, z punktu widzenia historyka jestem pewien, że ten mit będzie rósł, niezależnie od tego, że osoba, która go odzwierciedla mu nie podołała. Być może z czasem nad ten mit wzejdzie mit ks. Popiełuszki? Tego nie wiem (ale Popiełuszko to też JEST wstyd dla Kościoła w Polsce i jego hierarchii) W postaci Lecha Wałęsy nasi wrogowie dali nam do ręki mit na miarę, bo ja wiem Joanny d`Arc? To nie chodzi o to jakim zdrajcą był Wałęsa, kiedy zaczął, kiedy przestał i czy przestał. PRAWDA jest ważna i TO JEST PRAWDA NALEŻNA. Ale Wałęsa jest uosobieniem PRAWDZIWYCH aspiracji Polaków i innych narodów. Tym aspiracjami nie wolno poniewierać, bo one są słuszne, należne i prawdziwe, w przeciwieństwie do aspiracji banksterów np. (dlatego taka żałosna jest ta wydmuszka Petru i on o tym doskonale wie, to co robi, to "przewał na bezczelnego", taki sam jak Tuska czy Kwaśniewskiego stąd może pleść te bezczelne głupoty, bo w przewale im więcej tupetu i bezczelności tym lepiej). Wałęsa, ten z bramy Stoczni, to uosobienie mitu Solidarności, tej o której mówił na Zaspie Jan Paweł II (Jeden drugiego brzemiona noście, nigdy jeden przeciw drugiemu.) Myśmy się przywiązali do widoku wąsacza z Matką Boską w klapie, a to tylko uosobienie, ikona znacznie większej sprawy, której od wieków służą Polacy, nawet jeśli niektórzy o tym pozapominali. Można zamieść pod dywan kłamstwa, prawda się zamieść nie pozwoli. Zgadzam się z Księdzem, jeśli o to chodziło, mamy odkrywać prawdę z klasą. To się należy także tym, którzy po na przyjdą, by mieli się na czym oprzeć. To co zrobił prezes IPN, to nie było polskie, to było bolszewickie. To trzeba było zrobić, ale nie tak nas uczono na lekcjach religii i historii.
      • Awa
        28.02.2016 12:16
        Awa
        To co zrobił prezes IPN, to nie było polskie, to było bolszewickie. To trzeba było zrobić, ale nie tak nas uczono na lekcjach religii i historii.
      • Awa
        28.02.2016 12:18
        Awa
        Co miał zrobić?Czekać aż po ,,miescie"będą chodzić przecieki?W POLsce każdej instytucji coś wycieka,prokuratorom wyciekają dokumenty.Grafolog?To jak ze Smoleńskiem.Każdy będzie wierzył w ,,swojego grafologa"
      • M.R.
        28.02.2016 16:26
        Do Awy. Jestem z wykształcenia także historykiem, tu zostały połamane WSZYSTKIE zasady warsztatu historyka. Nie na tym polega udostępnienie dokumentów, że się teczuszkę skseruje w 50 egzemplarzach i rozłoży na stolikach. Do tego wystarczy głupiutka panienka od zaparzania herbaty. To są ludzie PO studiach historycznych. Do tego jest tam pion prokuratorski. Czegoś podobnie nieprofesjonalnego, jak to "przejęcie " dokumentów nie widziałem. Za kilka lat będzie to omawiane jako planowe zacieranie śladów. Ja nie mam wątpliwości co do Wałęsy, ale niech tam będzie choć jedna, czy dwie fałszywki i całą teczkę można wyrzucić do kosza. Z tego będzie więcej smrodu, niż pożytku. Po dwóch tygodniach czekania, takie działanie? Tyle.
      • M.R.
        28.02.2016 20:30
        Jest też jeszcze jedna prawda, niewypowiedziana, o której wiemy najmniej, pozostaje tylko pamięć i domysły. Nie wiem, czy ktokolwiek pamięta jak Wałęsa potraktował swoje Komitety Obywatelskie - ja tam byłem, na samym dole, widziałem ten zapał młodych, to szczęście w oczach starych - "oto staje się Polska". Nie miałem złudzeń, widziałem co się dzieje. W nocy z 4 na 5 czerwca zdałem wszystkie papiery i wycofałem się całkowicie, już się więcej tam nie pojawiłem, unikałem jakichkolwiek okazji, które mogły mnie związać z polityką. Nie wiem kto konkretnie za tym wszystkim stał, nie wiem, czy Wałęsa realizował zlecenie, czy był tak osaczony, czy też nie zufał swemu instynktowi wiecowego mówcy i wolał zaufać służbom, które wysunęły go na czoło? Bardzo niewielu wtedy przy nim zostało. Michnik postawił na Mazowieckiego, Wałęsę wręcz opluwał i szczuł na niego. Uważał, że z punktu widzenie jego interesu, Wałęsa jest najbardziej groźny, bo nieobliczalny. Dopiero Wałęsa ubezwłasnowolniony i marionetkowy, stal się jego przyjacielem. Ale byli tacy, którzy napisali Wałęsie słynne przemówienie: "My Naród Polski...", potem go jednak zostawili, nie chcieli być za plecami "robola", chcieli grac pierwsze skrzypce i skończyli, jak skończyli. To jest problem, jak Wałęsa traktował intelektualistów, jakimi ludźmi się otaczał, na kim się oparł, kto przy nim pozostał. Być może Wałęsa w swojej zarozumiałości był kompletnie niesterowny, może nie było tam nikogo, kto by powściągnął swoje prywatne ambicje, by wyłącznie służyć. Nie Wałęsie - Polsce. Dla mnie tamten czas był kluczowy, może się mylę, ale stale padało wtedy pytanie: "Czyja jest Polska". I w rezultacie okazało się, że nie Polaków. Wałęsa oparł się na tych, którym był, lub mógł być w jakiś sposób użyteczny, dlatego pozostali z nim do końca - do dzisiaj. I mamy to co mamy - karykaturę "mitu założycielskiego Solidarności". Problem z tym, że nie możemy utożsamiać mitu Solidarności ani z Wałęsą, ani z kimkolwiek innym (jeśli już to może z Janem Pawłem II, bez niego było niemożliwe to co się stało. To w 1979 r. zaczęła się Solidarność, nie w 1980. Gdańsk był tylko jej emanacją, on ją zmaterializował - ideę, która była w sercach i myślach Polaków, której nie było wolno przybrać w słowa i czyny.) Gdyby nie pierwsza pielgrzymka, strajk zakończyłby się jak zwykle. Ale w 1979 r. Polacy się zobaczyli i policzyli. To wycofanie się zorganizowanej siły komuny (przy jednoczesnym maksymalnym utrudnianiu uczestnictwa rzeszom pielgrzymów i fałszu płynącym z medialnego przekazu, fałszu, którego doświadczyły miliony) umożliwiło wybuch wolności. Solidarność ma kilka zasadniczych problemów. Wszyscy jej "inicjatorzy" ciągle poczuwają się do ojcostwa, symbol okazał się niezdatny do użytku, a idea zwerbalizowana przez Jana Pawła II całkowicie się zawaliła po 25 latach niszczenia przez postkomunę i jej agenturę tkanki społecznej. W tej sytuacji pozostaje powrót do źródeł. Do tego co legło u podstaw, do odwiecznych aspiracji Polaków. Być może do tej idei, która stanęła u źródeł wielkości Polski, a której się Polacy sprzeniewierzyli. Trzeba od nowa przepracować ten okres XVIII upadku, XIX w. bezsensownych powstań (beznadziejnych, lub beznadziejnie zaprzepaszczanych), odzyskiwania i tracenia niepodległości. Przede wszystkim obecna sytuacja Polski jest bardzo trudna, a Polska (oprócz rojeń zupełnych fantastów), nie jest żadną alternatywą dla naszych sąsiadów. Na jakiej niby zasadzie miałaby opierać się idea Międzymorza? Jaką rolę mielibyśmy w niej odegrać? Kogo zastąpić: Rosjan, czy Niemców? Cóż Lech Wałęsa chciał być prezydentem Europy. To pokazuje jak żałosne są to na razie projekty. Być może na Węgrzech istnieje stosowne zaplecze intelektualne, w kraju zupełnie go nie widzę. My potrzebujemy przepracowania intelektualnego całego tego okresu - nazwijmy to umownie - pontyfikatu Jana Pawła II. I symbole do których się będziemy odwoływali muszą być czytelne i jednoznaczne, także, gdyby miał nim zostać Wałęsa, nie tylko dla Polaków - dla wszystkich. Kolejne rządy Polski musza się do tych symboli odwoływać, utrwalać je tak w świadomości społecznej jak i na forum międzynarodowym. To nie jest mało, to co mamy, na razie ze strony Kościoła: prymas Wyszyński, Jan Paweł II, ks. Popiełuszko, Faustyna Kowalska, ks. Franciszek Blachnicki, bp. Tokarczuk, ale też Józef Piłsudski, Roman Dmowski, Aleksander Kamiński ( w prowadzonej przez niego stanicy w Górkach Wielkich obok majątku Zofii Kossak spędzali ostatnie przedwojenne wakacje Zośka, Rudy i Alek). To nie może być tak, że Wałęsę zastąpimy po prostu Andrzejem Gwiazdą, czy Anną Walentynowicz, choć oczywiście trzeba ich uhonorować. Chodzi o to, że by zatrzymać bełkot propagandowy tej soc-agitki i politgramoty internacjonalistycznej Michnika, trzeba mieć coś więcej niż tylko wzajemne ujadanie. Trzeba mieć czytelne symbole, nie tylko dla Polaków. Już sporo zostało zrobione, jeśli chodzi o wojnę (Nil, Witold Pilecki, Irena Siedzikówna, czy Łukasz Ciepliński choćby - Romuald Traugutt II wojny światowej), ale ten cały okres komuny i postkomuny musi zostać wyczyszczony z fałszu i zakłamania. I jak widać - nie warto stawiać na fałszywe symbole, bo one się nie ostoją. Nauczmy się wreszcie czegoś z własnych błędów. "Polak przed szkodą i po szkodzie głupi" - z tym do ludzi?
    • Awa
      29.02.2016 13:59
      Awa
      Pion prokuratorski w IPN to oddzielny temat.Gdzie ten pion był do tej pory?Dziś mówi się ,że IPN wszedł do domu Kiszczaka szukajac tam teczek Jaruzelskiego, gdyż takie otrzymał informacje.Jak zgodnie w przepisami i warsztatem pracy miał postąpić IPN w tej konkretnej sytuacji?POl roku badać PO CICHU?
  • paulus
    27.02.2016 23:50
    Jest napisane ...po ich czynach ich poznacie...wiec kto ma ten dar madrosci Bozej i oczy niech patrzy i to dojrzyto.Jako chrzescijanin moge , a nawet powinienem komus cos zapomniec.Ale jesli ten ktos to wyjawi.Jesli zas nie wyjawi , a to cos sprzed wielu laty bylo powodem terazniejszej ..."mizeri"...czy nie nalezy temu postawic tatamy.Miedzy innymi na chwale Bogu, a nie jak inny mysla , by sie wyzyc.Tolerowanie zla jest grzechem a grzech jest zrodlem ludzkiej tragedi...i calego narodu, w tym wypadku
  • Roch Kowalski
    28.02.2016 10:22
    Proszę Księdza !

    Przypuszczam ,ze nie robi Ksiądz zakupów , ale...proszę nie uciekać pilotem od reklam a potem pójść do sklepu ,i co ?
    zobaczy Ksiądz różnicę pomiędzy reklama a towarem .A wiec biorąc pod uwagę czas antenowy jesteśmy zalewani przez
    kłamstwa i nawet nas to nie rusza ... "oswoiliśmy już kłamstwo" czy potrafimy bez niego żyć ?

    Ileż to osób cierpi bo nie doczytało tego co jest w umowie napisane drobnym druczkiem ? Czy to kłamstwo , ależ tak , to wyrafinowane ale kłamstwo , przecież my to traktujemy jako normalność , nieprawdaż , a...dlaczego drobnym druczkiem ? itd. itp.

    Dlaczego więc polityka miała by być od tego wolna ? a ostatnio...szukam przykładów światowych , inwazja na Irak opierała się na uznaniu za prawdę istnienia nieistniejącej broni masowego rażenia i co ? nawet nie widzę chęci kajania się za kłamstwo .

    Dlaczego o tym piszę ? Zna ksiądz to lepiej ode mnie otóż co się dzieje np. z ziarnem rzuconym miedzy ciernie i osty ? ano zostanie zagłuszone ,a co się dzieje ze słowem kościoła rzucanym do wiernych czy do świata jest traktowane jako ...{ Boże odpuść } klip reklamowy , coraz większa nieufność , wystarczy przypadek księdza -pedofila , czy doskonały samochód przed plebanią i ...może sobie mówić... nikt nie wierzy , być może czasem on też nie .

    Tyle się napisałem aby dojść do sedna , uff.
    Miłość jest uczuciem delikatnym , kruchym , łatwo jest ja zranić , aby Słowo dotarło do słuchacza , trzeba zadbać nie tyle o retorykę ale o wiarygodność , jak ? to inny i bardzo długi temat , mam nadzieje ,ze kiedyś go Ksiądz podejmie.

    Piszę , bo wiem , wiele osób to pamięta ,że kiedyś [ jak i dzisiaj ] kościół dawał sobie radę z kłamstwem "urzędowym ;' owszem był ostoją ,nieposzlakowanym punktem odniesienia moralnego , szanowanym nawet przez ateistów , dlaczego z jednym kłamstwem sobie radziliśmy a drugim nie potrafimy ?
  • Gość
    28.02.2016 12:50
    drogi panie macura cyt (Zasługi Pana Wałęsy dla Polski są bezsporne. Jego i jemu podobnych opór, a jednocześnie otwartość na rozmowy sprawiły, że w Polsce bez jednego wystrzału skończył się komunizm. Jemu zawdzięczamy wyjazd z Polski radzieckich wojsk. To są fakty ) - każdy przeciętnie myślący polak , który potrafi spojrzeć z dystansem na to co działo się w tamtym okresie doskonale wie że nie ma żadnych zasług wałęsy dla sprawy polskiej , ani w kwestii upadku socjalizmu , ani w kwestii wyjazdu radzieckich wojsk z polski - jedyną zasługą wałęsy jest ubicie portfeli dla byłych partyjniaków i zostawienie ich w świętym spokoju . To żaden symbol , to mały człowieczek - kiszczak to szczwany lis ( jak można prowadzić na smyczy prostego czlowieczka ) nie potrzeba mu grozić wystarczy mu wmówić że jest kimś , że robi coś wspaniałego - i wałęsa w to uwierzył , najgorsze że mu to zostało i za plecy takiego człowieka prowadzonego na smyczy można się zawsze schować ( i to dokladnie robiono )- pycha drogi panie macura - to nie słabość lecz główny grzech . Posłuchaj pan tego co mówi wałęsa . Nawet gdybym nic nie wiedzial o wałęsie wystarczy go posłuchać - ten człowiek wzbudza odrazę .Natomiast ipn zrobił jedynie słuszną rzecz - gdyby nie ujawnił tego co i tak wiedziano ( może za wyjątkiem tego że pobieral kasę i donosil na konkretne osoby ) - to te akta zaginęlyby tak jak inne akta wałęsy .A zaginęłyby ponieważ w dalszym ciągu część byłych partyjniakow i donosicieli ma powiązania z obecnie działającymi politykami .Ale tak po prawdzie komu na tym zależy , chyba tylko wałęsie który lubi gdy sie o nim mowi - młody człowiek ma to totalnie w tyle - dlatego jedyne czego szkoda to tych którym ten mały czlowieczek wyrządził wymierną krzywdę . Natomiast ksiądz horak nie zauważył że w budowaniu pychy mają swoją działkę i kapłani . Prawda nie znosi kompromisów - i jeżeli ktoś chce powolać sie na słowo prawda to powinien mowić prawdę a nie półprawdę .pozdrawiam .
    • Andrzej_Macura
      04.03.2016 12:30
      Andrzej_Macura
      Prawda nie znosi kompromisów, powiada Pan? No... To ja może zastosuje się do tej Pan zasady, dobrze? I napiszę, ze Pan jesteś cham i grubianin. Może być?

      I przytoczę dowód. Cytuję: "każdy przeciętnie myślący polak , który potrafi spojrzeć z dystansem na to co działo się w tamtym okresie doskonale wie że nie ma żadnych zasług wałęsy dla sprawy polskiej , ani w kwestii upadku socjalizmu , ani w kwestii wyjazdu radzieckich wojsk z polski - jedyną zasługą wałęsy jest ubicie portfeli dla byłych partyjniaków i zostawienie ich w świętym spokoju".

      Co upoważnia mnie do wydawania takiego surowego sądu? Ano widać wyraźnie. Zaliczył mnie Pan do ludzi bezmyślnych. I nie potrafiących spojrzeć na przeszłość z dystansem. Bo osmielam się z Panem nie zgodzić. I to jest właśnie Pana sposób dyskutowania. Wyszydzić adwersarza.

      Proszę się nie obrażać. Prawda nie znosi kompromisów. Prawda?
      • Gość
        05.03.2016 13:57
        drogi panie Macura ja w przeciwieńswtwie do pana nie biegam z Jezusem Chrystusem po ulicach - bo nie ośmieliłbym się tego zrobić . Otóż siadam sobie skromnie przed Najświęszym sakramentem i w pokorzę milczę i słucham .W przeciwieństwie do wałęsy nie donosiłem na swoich znajomych jak też ........... itd. mogę tak pisać , ale nie w tym rzecz -cyt (
        Prawda nie znosi kompromisów, powiada Pan ) - i tu jest cały problem - prawda nie pogodzi się z pychą to wszystko - nie mówiąc o kłamstwie .
      • Andrzej_Macura
        05.03.2016 14:35
        Andrzej_Macura
        No tak... Teraz nie am racji, bo jestem pyszny. I taka z Panem rzeczowa dyskusja...

        A pamięta Pan od czego wyszliśmy? Od tego czy Wałęsa ma jakieś zasługi dla Polski czy nie. Moim zdaniem nie ma potrzeby niczego udowadniać. To pewne jak to, ze trawa na wiosnę robi się zielona. Wystarczy uzmysłowić sobie, że blok komunistyczny padł dopiero kilka miesięcy po przemianach w naszym kraju. A Związek Radziecki jeszcze później. Moim zdaniem Okrągły Stół i Wałęsa mają wielkie zasługi nie tylko dla Polski, ale w ogóle dla końca komunizmu. Bo poruszyli kamyczek, który dał początek lawinie. Mówienie, że bez nich tez by się tak stało, to gdybanie.

        I druga rzecz: w poprzednim poście starałem się uzmysłowić Panu, ze miłość stoi ponad prawdą. Podtrzymuję tę tezę. Prawdę można źle wykorzystywać. Przeciw miłości. I uzmysłowieniu tej prawdy miał służyć mój poprzedni post.

        No ale Pan woli się odcinać mówieniem o mojej pysze i wskazywaniem na swoją pokorę...No cóż.. Nie odpowiem podobnym "argumentem".




      • Awa
        05.03.2016 14:53
        Awa
        Tylko wychodzi na to ,że tym kamyczkiem ruszył pan Kiszczak i generalnie czuwał nad..lawiną"
      • Gość
        05.03.2016 18:30
        każdy z nas ma swoją rację a to dlatego między innymi że sam zainteresowany niejaki wałęsa pisze i dalej mówi bzdury i oczywiście dalej zachowuje się jak pyszałek . Coś podpisal , ale nie wie co , jakieś dwa papiery ale nie wie jakie , spotykał się dwa razy z kontrwywiadem , ale nigdy z nikim się nie spotykal do domu przynosil wygrane w totolotka itd. taka dziecinada .Dlatego pisze niech tam pies go drapał - ale on donosil na konkretnych zniważal i wymyślał .Zresztą dość o tym człowieku nad pyszałkiem nie warto się rozwodzić . Ja jestem drogą prawdą i życiem - to są słowa które mówią że prawda i miłość są sobie równoważne i żadnej z nich nie można wykorzystać w rzeczy złej .Czy Jezusa Chrystusa możesz użyć do złych rzeczy .Tak lub nie .Nie napisałem że jesteś człowiek pyszny ani nie obnoszę się ze swoją pokorą - przecież gdybyś sam nie napisał jak jesteś zabiegany to pewno bym nie wiedział .A co domeritum sprawy - pewno wiesz nile było wojska radzieckiego w Polsce całe miasta i miasteczka na zachodzie .Żaden wałęsa ani okrągły stół nie zmusil b y tej armii na wycofanie swoich wojsk z polski .powtórze walęsa nabil kase partyjniakom i dobrze ich chronil .pozdrawiam .
  • M.R.
    01.03.2016 02:31
    Z Wałęsą jest jeszcze jeden problem: "Lech Wałęsa przyznał, że „mówi to po raz pierwszy, ale wg. niego 60 proc. bezpieki to byli patrioci"." Ta jego wypowiedź DOKŁADNIE oddaje istotę rzeczy. Jeśli przyjmiemy, że jest tak, jak mówi Wałęsa (mnie nie interesują prywatne poglądy "Jaruzelskiego", Kiszczaka, Kociołka Jaroszewicza, Gomułki i in), Wanda Wasilewska córka piłsudczykowskiego ministra, po wojnie zamieszkała w Kijowie "bo Stalin nie zgodził się by Polska została 18 republiką", a na stare lata została katolicką dewotką, tylko czyny - owoce, a one były np takie, że UB pilnowało, byśmy na wieki wieków nie wyszli z orbity Rosji i nie bało się prześladować i mordować tych, którym to się "nie podobało", stworzyło też w PRL swój prywatny Kościół (ZKE), gdzie praktycznie wszyscy jego pastorowie byli z nadania UB, i agentami UB, i pomagali wsadzać parafian do więzień. Niestety, dane mi było się zetknąć z tym problemem osobiście. Oprócz zniszczonych życiorysów (łatwo się mówi, konkretnych ludzi!), powstaje pytanie, taki pastor z nadania UB, Kościoła z nadania UB, służył, tylko komu? Bo ani Bogu, ani ludziom, choć to właśnie głosił. A pluł na Kościół katolicki, aż mu ślina po brodzie spływała. Musimy rozstrzygnąć - jeśli oni są bohaterami, to kim my jesteśmy i czym ma być Polska? To zresztą czyni zrozumiałym służalczość elyt w stosunku do Rosji, Niemiec, USA, Izraela i kogo tam bądź. Jeśli oni są patriotyczną elytą narodu, to dla nas nie ma miejsca w Polsce. Były ks. Obirek udowadniał mi kiedyś publicznie, że patriotyzm i kosmopolityzm to jest to samo. Oczywiście w TYM kosmopolityzmie Rosję, Niemcy czy jakikolwiek inny kraj, kochamy bardziej niż nasz własny i jemu służymy. Wtedy rzeczywiście kosmopolityzm i patriotyzm to to samo, tyle, że może kosmopolici to po prostu patrioci innego niż Polska państwa? Wałęsa nie tym się kompromituje, że notorycznie kłamie i że, do czego się wreszcie przyznał - wyczyścił swoją teczkę agenta, ale kompromituje się swoim aparatem pojęciowym. (Jak mówił mój były rektor z pierwszej komunistycznej jeszcze uczelni "nomenklatura określa moją świadomość".)Pozostaje pytanie komu on służy? Jego odpowiedź logicznie (wreszcie!) to wyjaśnia. Wałęsa w istocie rzeczy nie kłamie - bo on wierzy w to co mówi. Kilkadziesiąt lat temu, w razie potrzeby złożyłby samokrytykę i przyznał się do przekopania kanału Bombaj - Moskwa. Niestety, Wałęsa jak symbol polskich aspiracji po prostu odpada. I tu proszą Księdza, pytanie do Księdza: Kto jest wrzodem, który Trzeba wypalić: my, czy oni? Bo współżyć się nie da, próbowaliśmy. (Współżycie takie jak w Katyniu, gdzie zginął dziadek żony, czy w Smoleńsku? Nie dziękuję za taki patriotyzm i współżycie, to dopiero są normy!)
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11