Źle oceniam ojców synodalnych, którzy ten dokument wywalczyli.
Źle oceniam paieża za jego postawę zezwalającą na podążanie nauczania Kościoła w złym kierunku.
A teraz należy spodziewać się kolejnych kilku pięknych gestów ze strony Franciszka, które zamaskują to, co pomału do mnie dociera... ale nie będe pisał przedwcześnie.
Nie wierzę Franciszkowi. Ale obym się mylił. Dla dobra Kościoła, nas wszystkich wiernych - oby.
"Z owoców synodu nie jest zadowolona Alien Lizotte(...) Powołując się na swe doświadczenie z poradnictwa rodzinnego Lizotte ostrzega też, że dopuszczanie do Komunii tych, którzy nie mają do tego prawa, dodatkowo pogłębi ich cierpienie".
Czy myśmy temu samemu Synodowi się przyglądali? Bo o ile wiem, na tym "naszym" nie przeszły takie pomysły, a pani Lizotte mówi o nich jako o owocach Synodu. Skąd te rozbieżności?
Błagam. O to chodzi w tym całym katolicyzmie, że jak wychodzi dokument Kościoła, to wierzymy, niezależnie czy nam się to podoba, czy nie :P Ignacy mawiał, że jak Kościół mówi, że coś jest czarne, a nam się wydaje, że jest białe, to jest czarne, i tyle :P Zaufajmy może trochę bardziej Bogu?
Bogu owszem, ale nie kardynałom typu Marx i Kasper którzy forsowali swój plan mający na celu upowszechnienie w całym Kościele nadużyć które od lat z powodzeniem lansują u siebie.
U mnie w kościele ksiądz przeczytał wypowiedź biskupów. : "wracamy na tarczy. " i zaraz poprawił "wracamy z tarczą". Czy się pomylił ? a może dobrze przeczytał ?
Ta pani ma 100% racji. A przy okazji należałoby się zapytać z jakich powodów jest uradowany kardynał Kasper twierdzący, że drzwi komunii dla rozwiedzionych zostały przez synod otwarte. Dziwi mnie bezczynność papieża, który zgodnie z Ewangelią powinien upominać błądzących hierarchów, którzy sieją zamęt, a tego nie robi.
Źle oceniam ojców synodalnych, którzy ten dokument wywalczyli.
Źle oceniam paieża za jego postawę zezwalającą na podążanie nauczania Kościoła w złym kierunku.
A teraz należy spodziewać się kolejnych kilku pięknych gestów ze strony Franciszka, które zamaskują to, co pomału do mnie dociera... ale nie będe pisał przedwcześnie.
Nie wierzę Franciszkowi. Ale obym się mylił. Dla dobra Kościoła, nas wszystkich wiernych - oby.
Czy myśmy temu samemu Synodowi się przyglądali? Bo o ile wiem, na tym "naszym" nie przeszły takie pomysły, a pani Lizotte mówi o nich jako o owocach Synodu. Skąd te rozbieżności?
A rozbieżności?
Przy niejednoznacznym tekście ( a takich teraz w Ko0ściele większość) każdy rozumie jak chce i interpretuje pod swoje poglądy.
"O tempora, o mores"....
Niech nas Bóg ma w swojej opiece, a Jego Matka otacza wspomożeniem.
A na marginesie ( bo nie czytałem w całości) jestem ciekaw ile razy w dokumencie posynodalnym znalazło się odniesienie do Najświętszej Maryi Panny?
O to chodzi w tym całym katolicyzmie, że jak wychodzi dokument Kościoła, to wierzymy, niezależnie czy nam się to podoba, czy nie :P Ignacy mawiał, że jak Kościół mówi, że coś jest czarne, a nam się wydaje, że jest białe, to jest czarne, i tyle :P Zaufajmy może trochę bardziej Bogu?
Czy się pomylił ?
a może dobrze przeczytał ?