Ks. Blachnicki zainicjował RŚ-Ż jako oddolne wprowadzanie reform Soboru Watykańskiego II w Polsce. Miał na to błogosławieństwo kard. Wojtyły. Po ponad 40 latach widać,że ten eksperyment się nie udał. Nadal parafie świetnie funkcjonują w modelu przedsoborowym. Nadal cała odpowiedzialność i ogrom syzyfowej pracy spoczywa w rękach duchowieństwa i nielicznych świeckich, a pozostali mają być tylko bezrefleksyjnymi odbiorcami darów duchowych. Formowanie więc świeckich świadomych swojej wiary i misji w Kościele jest w naszych warunkach szkodliwe, bo nie ma dla takich ludzi - nastawionych na dawanie, służbę miejsca poza prezbiterium. A miejsce laikatu jest wśród ludzi omijających kościół szerokim łukiem!