• Ja
    05.05.2015 12:14
    Nie wiedziałam że to człowiek który był blisko Boga - dziękuję za prezentację postaci. Wieczny odpoczynek racz mu dać, Panie.
  • hugo
    05.05.2015 12:42
    Dzięki takim ludziom wierze ze Europa zachodnia wcale nie jest calkowicie zgniła jak to przedstawiaja niektórzy! Nawet Francja! Szkoda tylko że o wielkiej wierze takich ludzi dowiadujemy sie tylko przy okazji ich smierci, szkoda ze np.GN nie przedstawia biografii znanych katolikow bo np.ja chetnie bym poczytal. Niech Bóg będzie Mu łaskawy.
  • aaaa
    05.05.2015 13:13
    Swoje ostatnie lata życia spędził w klasztorze - tak powinno być poprawnie
  • kochana
    05.05.2015 15:37
    Nie znam tego człowieka i nie wiem czy wiedział co dzieje się w każdej jego fabryce.Mój krewny pracuje w jednej z nich i wiem że produkcja opon trwa też
    w niedziele.Czy to jest praca konieczna?
  • Author
    05.05.2015 17:43
    Prawda, to był Świetny człowiek! Szkoda, że nie wiedziałem wcześniej o jego gorliwej wierze ale może właśnie na tym to miało polegać. Firma którą stworzył ma pozytywnego świra na punkcie bezpieczeństwa i godnego traktowania ludzi. Miejmy nadzieję, że dyrektorzy zarzadzający nie odejdą od wytyczonej przez Francois Michelin drogi. Dziękuje Ci Boże za tego człowieka!
  • Stanisław_Miłosz
    06.05.2015 06:26

    Nie popadajmy tylko w depresję, że znowu na Zachodzie, że odstajemy, że musimy doganiać. My przecież też mamy przemysłowców, ziemian, finansowców, polityków, naukowców, a i przecież zwykłych ludzi miast i wsi o których za życia ich nie wiemy, że żarliwi katolicy, że miłosierdzia pełni, że cisi i pokorni. O, dajmy na to choćby ostatnio śp. Profesor, nie wiedzieliśmy, a im lat Mu przybywało, tym i miłosierdziem rósł! Choć miłosierdzie może i widzieliśmy, to przecież z motywacją pokornie się ukrywał, katolicką wiarą nie epatował - przyzwoitość nie zezwalała.

     

    Eh, ta nasza narodowa przywara: Cudzych chwalicie, swoich nie znacie. Niestety, chyba rację miał ten, co to dla niego polskość, to nienormalność. A jeśli już nawet normalność, to jakaś taka złożona, sprzeczna wewnętrznie i pokrętna. Czujemy się i lepsi, i gorsi zarazem, a przecież realnie, nie mamy się czego wstydzić. A jeśli już mamy czego, to tylko tego, że się wstydzimy.

     

    Zatem frustracje na bok, alleluja i do przodu, alleluja i do roboty.

     

     

    70
  • gut
    06.05.2015 22:18
    Piękna historia.
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11