Wg moich obliczeń Panie Edwardzie wykonanych przy pomocy systemu Microsoft (C) Excel (C) na platformie Microsoft (C) Windows (C) wykonanych "w chmurze" papież jest katolicki na 66,666(6)%, a lefebvryści na 33,333(3)%.
Paskudna manipulacja droga redakcjo. Na poziomie Faktu - który w artykule obok krytykujecie. Po pierwsze określenie Lefebvryści jest pejoratywne - wielokrotnie już wam zwracano na to uwagę, a wy nadal go używanie. Neutralnym określeniem jest: piusowcy. Po drugie tytuł sugeruje, że mówią tak członkowie Bractwa Kapłańskiego św. Piusa X-ego - a to informacja o grupie rozłamowej z tego zakonu.
Lefebryści, jako schizmatycy de facto, jak najbardziej zasługują na takie określenie. Podobnie jak arianie, albigensi, husyci czy kalwini. Jak dla mnie omawiana grupa rozłamowa może być zaliczana do lefebrystów albo do jednego trzonu lefebrystycznego, gdyż genezę swą mają właśnie w osobie abp Marcela Lefebvre (podobnie jak różne nurty luterańskie bądź kalwinistyczne).
Ja lefebrystów najzwyczajniej nie lubię. Nie widać w nich kompletnie (i to nie tylko w doniesieniach medialnych) tej radości Bożej, która tak naprawdę jest charakterystyczna dla ludzi wierzących, kochających Boga, żyjących Bogiem i jego Ewangelią. Jak to śpiewała Arka Noego: "każdy święty chodzi uśmiechnięty", a u nich tego szczerego uśmiechu jakoś mało widzę. Głównie krytyka (wymierzona w Ojca Świętego włącznie), narzekanie i biadolenie.
Mnie szczerze taka postawa zupełnie nie przekonuje.
Lefebryści nie są schizmatykami! Nie ma żadnego dokumentu Stolicy Apostolskiej, który by stwierdzał taki fakt. Schizmatycy nie uznają papieża, a Bractwo Piusa X - uznaje go (co nie oznacza, że we wszystkim się z nim zgadzają, ale wszelkie nieomylne orzeczenia Kościoła uznają)
"a u nich tego szczerego uśmiechu jakoś mało widzę". Ha, ha, ha. Dobre. Zapewne spotyka pan codziennie całe rzesze "lefebrystów". Te całe tabuny smutasów na ulicach i w autobusach to na pewno "lefebryści" są. Pogratulować rewolucyjnej czujności. Z Panem Bogiem.
Jak ostatnio byłam w lokalnej kaplicy Bractwa, wierni po różańcu modlili się za papieża Franciszka. A, i jeszcze w kaplicy na ścianie wisi jego portret. Schizma jak nic.
MSPANC O-o! "Lefebryści, jako schizmatycy" - są dokumenty watykańskie wprost twierdzące, że nie ma mowy o schizmie. Ale niektórzy wiedzą lepiej...
Jak dla mnie omawiana grupa rozłamowa "może być zaliczana do lefebrystów albo do jednego trzonu lefebrystycznego, gdyż genezę swą mają właśnie w osobie abp Marcela Lefebvre (podobnie jak różne nurty luterańskie bądź kalwinistyczne)." 1) "Mieć genezę w osobie" błąd. Nurt powstał dużo przed 1988 rokiem (a i przed 1975 - Una Voce - to 1962 rok!) 2) To "różne nurty luteran i kalwinistów" pochodzą od abp. Lefebvre ??? Wow...
"Ja lefebrystów najzwyczajniej nie lubię." Wypowiedź ograniczona do tego zdania była by bez zarzutu...
"Mnie szczerze taka postawa zupełnie nie przekonuje. " - o czyli to zdanie jest szczerze - a pozostałe już nie?
Słowo "lefebryści" używane bywa na określenie Bractwa Św. Piusa X, ewentualnie korzystających z jego posługi wiernych. Jednak abp Lefebvre nie stworzył własnej nauki, pragnął tylko przekazywać klerykom tę samą katolicką naukę, którą mu wpojono w seminarium stąd określenie "lefebryści" arcybiskup jak i skupione wokół FSSPX środowisko uznali za niewłaściwe. Już bardziej pasuje "piusowcy". Ale "ruch oporu" to osoby które nie należą do Bractwa, stąd nie należy ich wkładać do jednego worka z tym zgromadzeniem.
Skoro zerwali z Bractwem założonym przez Lefebvre'a, to już nie lefebryści, nie? Określenie "lefebryści" jest dziwaczne - coś jak "blachnicyści" czy "loyoliści".
I tak to jest... ewidentna odpowiedź na działania Lefebra... i przykład dla wszystkich nienawistnych tradsów, zatruty zgnitek lefebra wydał zgnite owoce, najpierw było jedno bractwo a teraz kolejny rozłam... i to się będzie mnożyć... są więc owoce nieposłuszeństwa marcela lefebra... na szczęście tradsów coraz mniej więc i podzialiki będą małe, a w końcu tradsiątka wymrą i spór zakończy się dosłownie śmiercią naturalną, ale zawsze będzie przestrogą że posłuszeństwo Papieżowi przede wszystkim !!!
Jasne. W posoborowiu każdy wierzy w co chce i wszyscy udają że stanowią jedność. Kard. Kasper i Marx też usiłują stwarzać pozory wyznawania wiary katolickiej, choć uczciwiej by było gdyby odeszli.
Bp Faure oświadczył, że nie zamierzają podejmować dialogu z Watykanem. To chyba nic innego, jak oczywisty brak dobrej woli z ich strony do pojednania z Watykanem.
I tak oto kończą samozwańcze schizmujące grupy oporu.
Szkoda że takie grupy oporu jak "Wir Sind Kirche", "Pfarrerinitiative" i inne jawnie schizmatyzujące grupy tyle lat proszą się o zdecydowaną reakcję Kościoła. Że tylu kardynałów, biskupów i księży wraz z armią świeckich otwarcie kwestionują nauczanie Kościoła a nikt nie wystosowuje do nich zdecydowanego apelu o wyrzeczenie się błędów. Ile dusz tacy ludzie zwiedli na manowce?
Pogłębia się moje przeświadczenie, że w Watykanie działa potężne lobby o poglądach reprezentowanych przez kard. Marxa i Kaspera. Gdyby nie aktywiści "rewolucji francuskiej" czy nawet "październikowej" w Kościele, jak sami to od lat określają, nie byłoby problemu Bractwa Świętego Piusa X, nie byłoby nawet potrzeby jego powoływania, co przypominam, dokonało się legalnie, decyzją Biskupa diecezji w której to Bractwo założyło pierwszy swój dom.
Wybór papieża przez losowanie - jedyne remedium na kłopoty kościoła: gejowskie lobby, modernistyczne msze św. , niechęć do rozbudowanej liturgii, nadużycia przy ołtarzu itd. itd.
Ale lepiej kiedy nie trzeba tracić energii na niepotrzebne dyskusje, np. na przekonywanie kogoś że niektóre praktyki są nadużyciami i słuchanie jak adwersarz całą argumentację kwituje: "ale papież tak robi(ł), a więc tak musi być ok" (vide Msza kajakowa w sytuacji gdy kościół jest niedaleko).
Mam poważne podstawy, by sądzić, że te "msze kajakowe" to jakaś legenda oczerniająca Księdza Karola Wojtyłę. Akurat zdarzyło mi się uczestniczyć w spływach kajakowych za głębokiej komuny, które prowadził ksiądz znajomy już wtedy Arcybiskupa Wojtyły, który się na Nim wzorował. Po pierwsze, jak na trasie był kościół, Msza była sprawowana w kościele. Po drugie był namiot na tyle duży, że mógł służyć za kaplicę i było specjalne wyposażenie łącznie z wszytymi w coś w rodzaju korporału relikwiami opatrzonymi poświadczeniami autentyczności przez Stolicę Apostolską. Więc nie było to byle jak, jak obecnie krąży po Internecie na skrzynce po owocach, czy pudełku do butów w kółku siedzących uczestników tej profanacji ale pobożnie odprawiona Msza Święta z zachowaniem należytego szacunku dla sprawowanych Świętych Czynności.
A pan to wyraźnie nie lubi Kościoła Katolickiego. Święta Inkwizycja wprowadziła szereg praktyk w interesie oskarżonych, które nie zawsze obecne są we współczesnym sądownictwie, akurat jak na złość panu starała się wyplenić oszczercze donosy i oskarżenia zaś stosy, to po pierwsze władza świecka a po drugie mały pikuś w porównaniu z tym co wyrabiali w tym zakresie protestanci. Salem - mówi to panu coś? A masowe eksterminacje przeciwników Kalwina w Genewie? Warto się douczyć:
@jasiek "Święta Inkwizycja wprowadziła szereg praktyk w interesie oskarżonych, które nie zawsze obecne są we współczesnym sądownictwie,..." - tak jest Jasiu, szczególnie godną praktyką było wprowadzenie przez ŚI tortur w celu wymuszania zeznań na podejrzanych (Papież Innocenty IV w bulli Ad extirpanda z 1252 roku). Niestety te nasze laickie sądy dzisiaj zrezygnowały z tej godnej, uczciwej i bogobojnej praktyki! Co do protestantów to o ile mnie pamięć nie myli pojawili się oni w XVI w. Wówczas KK już od V wieków skutecznie stosował inkwizycję więc protestanci mieli się na kim wzorować :). Radzę również sobie sprawdzić kto był autorem "Młota na czarownice" na którym wzorowali się zarówno katoliccy inkwizytorzy jak i protestanci. Mogę Ci zdradzić w tajemnicy że był to zakonnik. Co do "douczania" to widzę Jasiu że czeka Cię jeszcze długa i trudna droga!
czy ten pseudo - tradycjonalistyczny gwar musi wszędzie się wdzierać, nawet do katolickiej prasy??? zawsze i wszędzie każdemu wciskają, że są katolikami i tak zwodzą naiwnych, a wystarczy popatrzeć na ich fora. jak wygląda w praktyce ta ich "jedność i posłuszeństwo"?! proszę bardzo, to jedno z takich forów, pełno gloryfikacji suspendowanych, fałszywych orędzi, opluwania kolejnych papieży, amatorskiej teologii i domorosłych autorytetów.im kto więcej znieważy papieża, tym większy zdobywa poklask... https://www.facebook.com/groups/313061378704656/
Tak można pisać,gdy się jest w pewnym STANIE,
którego tu nie wymieniem bo psychologiem nie
jestem, a nawet jAKO OSIOŁEK GARDZę Takim,
stwierdzeniem i logiką...
Po pierwsze określenie Lefebvryści jest pejoratywne - wielokrotnie już wam zwracano na to uwagę, a wy nadal go używanie. Neutralnym określeniem jest: piusowcy.
Po drugie tytuł sugeruje, że mówią tak członkowie Bractwa Kapłańskiego św. Piusa X-ego - a to informacja o grupie rozłamowej z tego zakonu.
Ja lefebrystów najzwyczajniej nie lubię. Nie widać w nich kompletnie (i to nie tylko w doniesieniach medialnych) tej radości Bożej, która tak naprawdę jest charakterystyczna dla ludzi wierzących, kochających Boga, żyjących Bogiem i jego Ewangelią. Jak to śpiewała Arka Noego: "każdy święty chodzi uśmiechnięty", a u nich tego szczerego uśmiechu jakoś mało widzę. Głównie krytyka (wymierzona w Ojca Świętego włącznie), narzekanie i biadolenie.
Mnie szczerze taka postawa zupełnie nie przekonuje.
Z Panem Bogiem.
O-o!
"Lefebryści, jako schizmatycy" - są dokumenty watykańskie wprost twierdzące, że nie ma mowy o schizmie. Ale niektórzy wiedzą lepiej...
Jak dla mnie omawiana grupa rozłamowa "może być zaliczana do lefebrystów albo do jednego trzonu lefebrystycznego, gdyż genezę swą mają właśnie w osobie abp Marcela Lefebvre (podobnie jak różne nurty luterańskie bądź kalwinistyczne)."
1) "Mieć genezę w osobie" błąd. Nurt powstał dużo przed 1988 rokiem (a i przed 1975 - Una Voce - to 1962 rok!)
2) To "różne nurty luteran i kalwinistów" pochodzą od abp. Lefebvre ??? Wow...
"Ja lefebrystów najzwyczajniej nie lubię."
Wypowiedź ograniczona do tego zdania była by bez zarzutu...
"Mnie szczerze taka postawa zupełnie nie przekonuje. " - o czyli to zdanie jest szczerze - a pozostałe już nie?
I tak oto kończą samozwańcze schizmujące grupy oporu.
Kazdy jest odpowiedzialny za Kosciol, tam gdzie jest. Oczekiwanie, ze "ktos" wszystko za nas zalatwi jest uciekaniem od odpowiedzialnosci.
https://www.youtube.com/watch?v=Z6DxhF3gK6Y
"Święta Inkwizycja wprowadziła szereg praktyk w interesie oskarżonych, które nie zawsze obecne są we współczesnym sądownictwie,..." - tak jest Jasiu, szczególnie godną praktyką było wprowadzenie przez ŚI tortur w celu wymuszania zeznań na podejrzanych (Papież Innocenty IV w bulli Ad extirpanda z 1252 roku). Niestety te nasze laickie sądy dzisiaj zrezygnowały z tej godnej, uczciwej i bogobojnej praktyki!
Co do protestantów to o ile mnie pamięć nie myli pojawili się oni w XVI w. Wówczas KK już od V wieków skutecznie stosował inkwizycję więc protestanci mieli się na kim wzorować :). Radzę również sobie sprawdzić kto był autorem "Młota na czarownice" na którym wzorowali się zarówno katoliccy inkwizytorzy jak i protestanci. Mogę Ci zdradzić w tajemnicy że był to zakonnik.
Co do "douczania" to widzę Jasiu że czeka Cię jeszcze długa i trudna droga!
https://www.facebook.com/groups/313061378704656/
Lefebryści: Papież mniej katolicki niż my,,
Tak można pisać,gdy się jest w pewnym STANIE,
którego tu nie wymieniem bo psychologiem nie
jestem, a nawet jAKO OSIOŁEK GARDZę Takim,
stwierdzeniem i logiką...
Wstyd by mnie było za takie porównawcze zdanie i
takie mniemanie o sobie...