• k
    10.03.2015 18:12
    dobrze powiedziane. trzeba to powtarzać żeby dotarło do ludzi. to też wasza rola księża.
  • agnostos
    10.03.2015 20:55
    agnostos
    Znam abp osobiście i jestem w szoku, że porównał in vitro do zwierzęcej inseminacji. Do tego promuje coś, co faktycznie nie istnieje. Naprotechnologia to taka sama paranauka jak homeopatia czy astrologia. A zresztą skoro jest taka skuteczna i tania w porównaniu z drogą i rzeczywiście dla kobiety uciążliwą metodą in vitro, to czemu do tej pierwszej kliniki napro nie ustawiają się kolejki.
    • Gianna
      11.03.2015 18:19
      Naprotechnologia jest niezwykle skuteczna i opiera się tylko i wyłącznie na nauce. Takie poglądy może Pan wyrażać tylko zupełnie nie znając tematu.
      A czemu nie ustawiają się kolejki?? A nie ustawiają? Bo do naszej p. Doktor ustawiają się coraz większe. Z tego co wiem w innych gabinetach też kolejek nie brakuje. Tylko media milczą... bo nikt im za reklamę nie płaci...
      • z
        12.03.2015 09:10
        Niezwykle skuteczna dla jakiej grupy pacjentów? Być może jest skuteczna dla par, które mają prawidłowe wyniki badań, a nie mają do tej pory dziecka. Czy twój mąż ma np. azoospermię, albo macie jakieś inne schorzenie? Przypuszczam, że nie, bo naprotechnologia nie jest w stanie sprawić, iż pacjent np. z śladową ilością plemników w ejakulacie będzie kiedykolwiek zdolny do poczęcia dziecka metodą naturalną. No chyba, że Wam się udało przy tak niekorzystnych wynikach badań. Opisz Wasz przypadek, to może zmienię zdanie i zapiszę się do tej kliniki.
      • Tomek
        13.03.2015 09:29
        Nawet jeśli jest tak, jak mówisz, to i tak zaskakuje sposób, w jaki się do naprotechnologii podchodzi w mediach i w polityce. Czy chodzi tylko o pieniądze czy też o światopogląd, o polaryzację świata na "nowoczesny" antyklerykalny i "zaściankowy" kościołowy? I wszystko co zostanie zaklasyfikowane do tej drugiej grupy skazane jest na ostracyzm.
    • z
      13.03.2015 11:16
      Powiem szczerze, że nie widzę na co dzień w telewizji wiadomości o naprotechnologii i in vitro, więc nie powiem, że naprotechnologia jest dyskryminowana. Nie słyszałem też publicznej krytyki nt. naprotechnologii. Czasami w niepublicznej telewizji są programy na temat in vitro, ale trudno powiedzieć czy są one sponsorowane, czy nie. Wydaje mi się, że in vitro jest bardziej medialne ze względu na fakt, że daje nadzieję na dzieci osobom, które nie mogą ich mieć w wyniku normalnego współżycia, ze względu na poważną chorobę. Uważam, że w obecnej dobie dostępu do informacji, każdy może znaleźć potrzebne informacje w internecie, a następnie wybrać odpowiednią metodę leczenia dla swojego przypadku, np. naprotechnologię. My również taki rekonesans zrobiliśmy.
      Kwestii kościelnych, a tym bardziej polityki w te sprawy nie mieszam.
      • Szczęśliwa Mama z Napro
        13.03.2015 21:36
        Tak się składa, że jak wpiszesz w google hasło "naprotechnologia", to wyskakują głównie linki do stron, na których podane są kłamliwe informacje o naprotechnologii, z wikipedią na czele. Inna strona to ta: http://www.proinvitro.pl/co-to-jest-naprotechnologia na tej właśnie stronie podaje się kłamliwe informacje o rzekomym prowadzoeniu pomiarów temperatury itp. kłamstwa i fałszywe informacje, ale jak widać jest to strona pro in vitro, więc jak nie ma się samemu sukcesów to najlepiej podważyć kompetencje prawdziwych fachowców.
        I wreszcie strona, gdzie podają jakieś z palca wyssane informacje o kosztach i rzekomym podręczniku w jęz. ang. My wchodzilismy w naprotechnologię 2 lata temu, mamy rocznego synka, podręcznik, karta obserwacji i naklejki kosztował 60 zł. Nikt nie oczekiwał od nas publicznego opowiadania historii naszych starań. A naprotechnologioa bardzo nam obojgu pomogła, bo problem był u mnie i u męża.
      • z
        16.03.2015 09:07
        No to napisz dokładnie, jaki problem miałaś Ty oraz twój mąż. Problem problemowi nierówny. Co do reszty nie chce mi się już polemizować, a szukanie potrzebnych informacji na czymś takim jak wikipedia... Sorry, ale bądźmy poważni.
    • Do "Z"
      13.03.2015 21:16
      Otóż udało się począć dziecko mężczyzny, który przez około 16 lat miał azoospermię. Przyczyną okazała się nietolerancja pokarmowa czyli alrgia IgG-zależna. Po 2 miesiącach stosowaniaq diety eliminacyjno-rotacyjnej poczęło sie dziecko, w sposób całkowicie naturalny.
      • z
        16.03.2015 09:23
        Coś więcej o tym przypadku możesz napisać, albo podlinkować przynajmniej, jeśli jest w internecie. Tak się zastanawiam nad tym co napisałeś/napisałaś i jakoś nie chce mi się w to do końca wierzyć. Jakoś nie potrafię sobie wyobrazić, że niewłaściwe odżywianie się może doprowadzić do permanentnej bezpłodności. Tym bardziej na przestrzeni aż 16 lat te wyniki nie różniły się od siebie?! No chyba, że ktoś zrobił badania na początku, a później dopiero po 16 latach. Człowiek nie je cały czas tego samego i bardzo mnie to dziwi i ciekawi zarazem. Dlatego też czekam na odpowiedz. Ja również miałem azoospermię, a następnie pojawiły się plemniki w liczbie kilku milionów, ale to wszystko w następstwie zapalenia jąder i leczenia. Także niewłaściwe odżywianie odpada.
  • K.
    10.03.2015 20:59
    Kolejny przykład obrzydliwej hipokryzji i zakłamania świata! Nie chca nawet słyszeć o leczeniu bezpłodności i pomocy rodzinom! Chcą jedynie pomagać w hodowaniu dzieci i to w taki sposób żeby godziło to jak najbardziej w moralność!

    Abp Gądecki ratuje Kościół i honor społeczeństwa! Dobry i mądry kapłan - nie pierwszy raz to potwierdza.
  • teribelka
    10.03.2015 22:31
    Dlaczego dziecko traktuje się jak towar ?
    A dlaczego, że niektóre przedmioty się upodmiotowia - np samochody ?
    Dlaczego ludzie żyją na kocią łapę ?
    I dlaczego pracownicy pracują na umowy śmieciowe i za grosze i są traktowani jako środki produkcji - tzw "zasoby ludzkie"?
    Dlaczego w naszym państwie władza (pewnie nie wszyscy,ale są tacy) nie dba o potrzeby najbiedniejszych tylko o własne stołki i koryta ?
    Bo dla tych, co mają władzę jest tak niewygodnie.
    Bo panuje konsumpcjonistyczny model życia.
    Bo nie czci się Boga tylko bożki.
    Czas się obudzić ! Świat nie przystaje do chrześcijańskich przekonań o tym, jaki powinien być.
    Jest cyniczny, bez miłosierdzia, pragmatyczny, konsumpcjonistyczny. To jak się żyje wynika z tego jak i w co się wierzy. A sposób myślenia (i postawa), który stoi za tymi wszystkimi zjawiskami wspomnianymi przeze mnie na początku jest ten sam - hedonizm i myślenie w kategoriach "po nas choćby potop".
    Zacytuję tu może dla niektórych szokujące fragmenty, zwłaszcza w połączeniu:
    (pierwszy jest z czasopisma "Architektura i biznes" - tzw wstępniak z numeru 10/2008 - do sprawdzenia - dla mnie przeczytanie tego było szokiem):
    Projektowanie salonów samochodowych opiera się na niemal takiej samej strategii, jak projektowanie muzeów. Najważniejszą przestrzenią jest miejsce ekspozycji samochodów — luksusowych przedmiotów umieszczanych w swoistych świątyniach konsumpcji. Kinga Baumann omawiając salon BMW Welt w Monachium autorstwa Coop Himmelb(l)au pisze, że „chwila, w której klient odbiera BMW musi być tak szczególna, jak narodziny dziecka”. To dowodzi, jak wielką rolę odgrywa celebracja przedmiotu, który zostaje wyniesiony do rangi dzieła sztuki i jako dzieło sztuki jest eksponowany. Często, jak chociażby w salonie Citroëna na paryskich Champs-Elysées, przygotowywany jest specjalny program edukacyjno-artystyczno-wystawowy, który sugeruje, że sklep nie jest zwykłym sklepem, gdzie można nabyć konkretną rzecz, tylko swego rodzaju przestrzenią wystawową, galerią służącą wyniesieniu przedmiotu do rangi, wspomnianego już, dzieła sztuki. Wokół marek samochodów, poszczególnych modeli, jak chociażby legendarnej „pięćsetki”, kreowane są swoiste ceremonie kultu. Narracja odbywa się za pomocą kolorów, często obecnych luster, charakterystycznych detali. W ten sposób buduje się wizerunek marki, ale przede wszystkim kreuje doznania estetyczne. Stąd też salony samochodowe umieszczane są w najbardziej luksusowych miejscach miast, podnosząc w ten sposób prestiż marki. Za sprawą elegancji budowana jest tożsamość miejsca. Nowoczesność, innowacyjność, najnowsze techniki motoryzacyjne wyznaczają projektantom architektoniczne ramy. To architektura oparta na emocji tak silnej, jak chęć posiadania pięknego, luksusowego samochodu.
    Drugi cytat pochodzi ze strony Brooks International
    "Systemy zarządzania wydajnością działają w zamkniętej pętli i są wysoce efektywne; pomagają utrzymać konsekwentne, utrzymujące się rezultaty o wysokiej jakości poprzez starania w dziedzinie zarządzania zasobami ludzkimi, które wspomagają i napędzają serię historii sukcesów operacyjnych, strategicznych, taktycznych i finansowych.(...)
    Systemy zarządzania wydajnością tworzą poczucie jasności i dopasowania w kwestii oczekiwań organizacji dotyczących wydajności, poszerzone o wspomaganie rozwoju osobistego oraz programy rozwojowe zaprojektowane, by nagradzać pozytywne postawy i zniechęcać do zachowań, które opóźniają lub utrudniają osiągnięcie ogólnie zdefiniowanych, uzgodnionych celów, oczekiwań oraz elementów misji.(...)" Mój komentarz - przecież to tresura - nagradzać-zniechęcać. Zobaczcie jak przedmiotowy i bezduszny jest ten tekst.
    Jeśli samochód jest jak dziecko, pracownik jest zasobem, nad którego efektywnością trzeba pracować, to co się dziwimy, że traktuje się dziecko jak towar ?
    W nagłówku pewnego filmiku o bankowości, dostępnego w sieci jest dość znamienny cytat:
    "Kiedy grabież staje się sposobem życia pewnej grupy ludzi,tworzą oni po pewnym czasie system prawny, który to legalizuje i kodeks moralny, który to chwali."Frederic Bastiat
    To wszystko jest bardzo spójne, tylko że nie jest takie, jakie myślimy, że jest, i jakie chcielibyśmy, żeby było.
    Jakby tak spojrzeć, to łamanych jest wszystkie 10 Przykazań, A w nagłówku Przykazań jest: Jam jest Pan Bóg twój, który cię wywiódł z (...) domu niewoli" - to, co robiono w Egipcie z Izraelitami, to współczesny model pracoholizmu. I nie wolno myśleć, bo to odciąga ludzi od pracy i stają się niewydajni - spójrzcie do księgi Wyjścia rozdział 5. A to wszystko to totalna niewola.
    Bo, moi drodzy, żyjemy w epoce post-chrześcijańskiej. Pobudka !
    Co jest ratunkiem ?
    Ewangelizacja - a jeśli się nie da nawrócić świata, to zostaniemy męczennikami, chcemy, czy nie.
    Do roboty, chrześcijanie !
  • Piotr_Adamczyk
    11.03.2015 00:20
    "Naprotechnologia" - coż za okropna nazwa dla wspierania poczęć. Proponuję inną: IN CORPORE

    Przemysł IN VITRO posługuje się skutecznymi technikami public relations. Trzeba czynić podobnie dla szerzenia dobra.
  • west
    11.03.2015 07:27
    Słuchałem wczoraj wieczorem tryumfalistycznych wypowiedzi Pani Premier.
    Dwie sprawy zapadły mi w pamięci:
    1. In vitro to metoda leczenie niepłodności. Tu Pani premier mocno rozminęła się z prawdą. Niestety to kłamstwo już się mocno utrwaliło.
    2. W ubiegłym roku na program in vitro rząd wydał 250 mln złotych. Na świat przyszło "dzięki" temu programowi lekko ponad 1400 dzieci. Daje to ponad 178 tysięcy złotych na jedno dziecko.

    https://www.premier.gov.pl/wydarzenia/aktualnosci/premier-ewa-kopacz-gosciem-programu-dzis-wieczorem-w-tvp-info.html

    Oczywiście na stronie Pani premier już o tych drobnych 250 mln dyskretnie przemilczano
    Za chwilę się okaże, że dzieci niestety obarczone są różnymi chorobami, wadami itp. ( tu statystyki są nieubłagalne).
    Wnioski nasuwają się same, zwłaszcza w zestawieniu z naprotechnologią
    • agnostos
      11.03.2015 20:31
      agnostos
      Zgadza się, in vitro nie leczy niepłodności, a proteza nie leczy nie rozwiniętych lub utraconych kończyn...

      Może zakazać też aparatów słuchowych, okularów i wózków inwalidzkich? Te to napewno niczego nie leczą!

      I jeszcze proponowałbym zakazać edukacji, bo po tym, co tu niektórzy wypisują wynika, że im szkodzi.
      • Amaura
        11.03.2015 22:16
        Są tutaj dwa czynniki:
        1. Moralność samej metody
        2. Wprowadzanie w błąd poprzez niezgodne z prawdą nazewnictwo.

        1. Przy procedurze in vitro ludzie w początkowym stadium rozwoju są mrożeni i zabijani. Takie postępowanie jest niemoralne i powinno być zakazane w cywilizowanym społeczeństwie.
        2. Procedura in vitro nie leczy i nie powinna być nazywana leczeniem niepłodności.

        1. W przypadku protez, aparatów słuchowych, okularów i wózków inwalidzkich nie ma moralnych przeszkód do stosowania. Ani produkcja, ani eksploatacja nie zakłada wyrządzania ludziom krzywdy, więc nie ma powodów do zakazywania.
        2. Protezy, aparaty słuchowe, okulary i wózki inwalidzkie nie leczą i nie powinny być nazywane leczeniem wad kończyn, słuchu, wzroku czy niepełnosprawności ruchowej.
      • agnostos
        12.03.2015 09:04
        agnostos
        In vitro jako nowe osiągnięcie technologiczne wspierajace proces rozmnażania sie ludzi jest czymś bezwzględnie dobrym. Nie rozumiem czemu in vitro przez niektórych oponentów kojarzone jest z zabijaniem ludzi...

        Przecież jej celem sa ostatecznie narodziny dziecka. Przbyło ich w ten sposób juz półtora miliona na świecie. Tam nie zabija sie ludzi. Zarodek nie jest człowiekiem, tak jak żołądź nie jest debem. Czy tak trudno zrozumić katolikom tą oczywistą w filozofii Arystotelesa prawdę o możności i akcie?
      • z
        12.03.2015 09:31
        Na czym polega niby niemoralność in vitro? Jacy znowu "ludzie w początkowym stadium rozwoju są mrożeni i zabijani"? Ludzie, skąd wy bierzecie te bzdury? Zgadzam się, że in vitro nie leczy ludzi, ale nie leczy również naprotechnologia, bo osoba posiadająca niewielką liczbę plemników w ejakulacie nie będzie nigdy wyleczona. Naprotechnologia jest metodą wykluczającą wszelkie rodzaje rozrodu wspomaganego. Rozród wspomagany jest jedyną drogą dla par z zaawansowaną niepłodnością męską, jedyną drogą dla par z niedrożnością jajowodów, oraz innych przypadków niepłodności. Dlatego też in vitro jest zabiegiem ostatniej szansy.

        Tak na marginesie. Jeżeli chcesz z kimś dyskutować to warto mieć jakikolwiek poważny argument.
      • Amaura
        12.03.2015 10:43
        "Zarodek nie jest człowiekiem" - czym jest istota o ludzkim DNA, odmiennym od DNA każdego z rodziców? Zarodek jest stadium rozwoju, tak samo jak każde kolejne. Niemowlę też różni się od dorosłego. Jaki macie dowód na brak człowieczeństwa ludzkiego zarodka? Moim dowodem na człowieczeństwo ludzkiego zarodka jest jego ludzkie DNA.

        "Nie rozumiem, dlaczego jest kojarzone z zabijaniem ludzi" - ponieważ część LUDZKICH zarodków, czyli ludzi w początkowym stadium rozwoju, jest w procedurze mrożona, wiele tego nie przeżywa.

        "Celem są narodziny" - czy cel uświęca środki? Czy np. jeśli moim celem jest nakarmienie głodnego człowieka, obrabowanie sklepu jest dobre?
      • z
        12.03.2015 12:10
        Ciekawe jest to co piszesz, tylko że nie odpowiadasz na moje pytania. Wnioskuję, że Ciebie, ani nikogo z Twojej rodziny nie dotknął problem bezpłodności.

        Problemy, które opisałem nie są wyleczalne (nie są to stany przejściowe, wymagające lekarstw, drobnych zabiegów chirurgicznych etc. albo wynikające np. z braku elementarnej wiedzy, kiedy współżyć, żeby zwiększyć prawdopodobieństwo zajścia w ciążę, badane indywidualnie przy każdej parze w metodzie naprotechnologii), więc w jaki sposób ma pomóc takim osobom owa naprotechnologia?

        To co napisałaś o DNA nie jest dowodem, ponieważ nie ma jednego stanowiska w tej sprawie.

        "...jest w procedurze mrożona, wiele tego nie przeżywa". I na tej podstawie oskarżasz kogoś o zabijanie ludzi? Idąc tym tokiem rozumowania, zdrowe małżeństwa nie powinny również starać się o dziecko, bo zarodki również mogą nie przeżyć?

        ""Celem są narodziny" - czy cel uświęca środki?" Czyli mam rozumieć, że jeżeli np. zagrożona jest ciąża, to lekarze nie powinni dokonywać żadnych ingerencji, żeby ją uratować? No przecież to jest również cel uświęcający środki, czyli narodziny dziecka!

        Na koniec jeszcze raz proszę, odpowiedz na moje pytanie, co mają zrobić bezpłodne pary chcące mieć dziecko?
      • Tomek
        13.03.2015 10:35
        Bardziej adekwatnym porównaniem byłby przeszczep serca pozyskanego od kilku żywych dawców z rodziny na raz w nadziei, że któreś serce się przyjmie, przy jednoczesnej niskiej wykrywalności potencjalnych nieuleczalnych infekcji możliwych do wszczepienia podczas procedury. Analogia jest tym bardziej adekwatna, że w obu przypadkach człowiek który przeżyje i ludzie którzy umrą są na tym samym etapie rozwoju.
    • Tomek
      13.03.2015 09:36
      Rząd wydał 250 mln. A ile wydali rodzice?
    • z
      13.03.2015 11:48
      Tylko ja to napisałem bardziej ogólnie bez przytaczania szczegółów, w kontekście wypowiedzi osoby o nicku Amaura, która twierdzi, że zarodek jest już człowiekiem (ja oczywiście nie podejmuję się rozstrzygnięcia sporu toczącego się w tym temacie), zabijania zarodków (według Amaury - ludzi) oraz fragmentu dotyczącego celu uświęcającego środki. Chciałem pokazać przykład z tego zakresu, może nie do końca idealny.
  • gpe
    11.03.2015 08:40
    in vitro budzi emocje również (a może głównie) dlatego, że Kościół sprzeciwia się tej metodzie. na tym tle tzw. rząd buduje swój wizerunek: nowoczesny, otwarty na potrzeby ludzi, niezależny od opinii Kościoła itp...
    i nie chodzi tu o ludzi, którzy nie mają dzieci, a wyłącznie o głosy wyborców...
    dlatego nie mówi się o naprotechnologii... bo ta nie wznieci potrzebnych emocji...
  • Jarek
    11.03.2015 09:52
    dokładnie tak, podobnie wygląda sprawa z rozpowszechnieniem informacji o tzw. komputerkach cyklu pomagających w naturalnym poczęciu (określającym najwłaściwszy moment na poczęcie). Np. w Anglii i USA dzięki DuoFertility poczęło się W SPOSÓB NATURALNY na przestrzeni kilku lat prawie tysiąc dzieciaczków ... ale przebić się z tym do mediów ... bez szans
    • matka
      13.03.2015 21:43
      Ale po co komputerki? Każda normalna kobieta potrafi na podstawie obserwacji sama określić kiedy ma dni płodne akiedy nie. Nie jest jej potrzebny żaden komputerek. Jeżeli oboje małżonkowie są zdrowi, to w wyniku współżycia w dni płodne może począć się dziecko, a jeśli nie są zdrowi, to nawet komputerek nie pomoże.
  • mowixx
    11.03.2015 11:25
    Uściślając - naprotechnologia nie leczy bezpłodności - w przypadku bezpłodności jest bezsilna. Nie ofiaruje bowiem kobietom zdrowych macic, a mężczyznom zdrowych jąder, gdyż bezpłodność jest nieodwracalna. Natomiast NIEPŁODNOŚĆ jest stanem tymczasowym i właśnie nią zajmuje się naprotechnologia. Dlatego zamiast zarzucać kłamstwo innym środowiskom, proponuję najpierw pomyśleć nad używanymi słowami, aby nie oszukiwać ludzi, że jesteśmy w stanie zaoferować im coś, co tak naprawdę jest nie do wykonania.
  • Marcin
    11.03.2015 13:17
    Zanim większość z Was zacznie znowu wypisywać te swoje "mądrości życiowe", radzę najpierw się do-edukować. Czym jest NaPro Technologia, a czym In Vitro Fertilization poczytać możecie pod tym adresem:
    http://www.proinvitro.pl/co-to-jest-naprotechnologia.
    Może podzielicie się również informacją, kto z Was jest bezpłodny i nie może mieć dzieci. Łatwo wylewa się na kogoś wiadro pomyj, nie próbując nawet postawić się w czyjejś sytuacji.

    Szczęść Boże!
    • Tomek
      13.03.2015 09:50
      Wiadro pomyj, jeśli w ogóle, wylewa się na rządzących, którzy jak zwykle w ostatnich czasach kłamią, polaryzują społeczeństwo i wprowadzają wątpliwe etycznie prawa tylko i wyłącznie dla własnych korzyści politycznych lub finansowych.
      • z
        13.03.2015 12:08
        Przykro mi, ale zgadzam się z Marcinem. Przeczytaj wszystkie komentarze i zobacz jaki stosunek mają niektórzy ludzie do in vitro, a tym samym do osób, którym pozostała już tylko ta metoda. Jeśli nie dostrzegasz, to zacytuję chociażby ten: "Kolejny przykład obrzydliwej hipokryzji i zakłamania świata! Nie chca nawet słyszeć o leczeniu bezpłodności i pomocy rodzinom! Chcą jedynie pomagać w hodowaniu dzieci i to w taki sposób żeby godziło to jak najbardziej w moralność!"
        Ja niczego nie zamierzam hodować, bo to nie jest jakieś tam warzywo. To jest upragnione dziecko, na które czekamy. A niemoralne było by wtedy, gdybym np. tymi dziećmi handlował.
    • Matka
      13.03.2015 21:50
      Przytaczasz stronę, której sama nazwa mówi za siebie "pro in vitro", znam tę stronę i są naniej same kłamstwa o naprotechnologii. Prawdziwe i fachowe strony o naprotechnologii to: http://fccp.pl/
      http://www.naprotechnology.com.pl/
      http://naprotechnologia.wroclaw.pl/
      Są też wykłady na youtubie na ten temat.
      To są rzetelne informacje, a nie jakieś kłamstwa rodem z kliniki in vitro.
      • z
        16.03.2015 09:49
        Przeglądałem już kiedyś jedną z tych stron, które wymieniłaś. Chciałbym zacytować tylko jedno z licznie powtarzających się podobnych zdań: "Jest pierwszą nauką dotyczącą zdrowia kobiet, która wiąże planowanie rodziny z monitorowaniem i utrzymaniem płodności kobiet. Opiera się przede wszystkim na trosce o płodność." Podkreślam: kobiet. Owszem jest tam zakładka dotycząca niepłodności męskiej, ale tak naprawdę nic w niej nie ma. Jeżeli naprotechnologia potrafi pomóc nam, mężczyznom, to dlaczego praktycznie nic tam na ten temat nie ma? I dodam tylko, bo nie wiem czy zrobiłem to już należycie wcześniej - problem jest po mojej stronie, żona jest całkowicie zdrowa. My wiemy kiedy przypadają dni płodne, ale co to zmienia. Dalej trzeba mieć odpowiednią liczbę plemników, żywych itd., której ja nie mam.
  • Aniela
    11.03.2015 17:23
    Wszyscy biskupi i klechy to ginekolodzy amatorzy ze szczególnym oddaniem zajmujący się kobiecymi narządami rozrodczymi.
    Ogłupiają ludzi i bredzą a to o wirusach przenikających przez prezerwatywy, a to o naprotechnlogii, która nikomu jeszcze dziacka nie dała.
    Sam Gądecki, ten od wypowiedzi, że to dziewczynki powinny sprzątać po chłopcach, to cham i mizogin. To jest właśnie ten abp, który przez lata krył księdza, który nie wezwał lekarza, gdy jego dziewczyna rodziła i dziecko zmarło.
    Won z ta miernota.
  • SamTheBludger
    11.03.2015 17:32
    Widzę że pan biskup nie ma pojęcia o czym mówi. Nasłuchał się haseł jaka to naprotechnologia jest skuteczna i bezmyślnie je powtarza. Naprotechnologia będzie bezskuteczna np przy niskiej liczbie plemników. Gdy podane mężczyźnie środki jej nie podniosą napro jest bezsilne. Tymczasem w IFV potrzebny jest jeden zdrowy plemnik.

    Kto każe pobierać kilka komórek jajowych i tworzyć kilka embrionów? Można pojedynczo i wtedy nikogo się nie "morduje".
  • Kris
    11.03.2015 20:27
    Jako facet chcę zapytać tych "speców" od naprotechnologii czy wiedzą co mówią i komu?
    Jeżeli ta metoda jest możliwa u 40% chorych to co proponują reszcie, czyli 60%?
    • lili
      11.03.2015 21:39
      Nie wiem jak jest z naprotechnologia, ale in-vitro ma skutecznosc tylko w porywach 30%, wiec tez nie ma wielu osobom nic do zaoferowania. A u czesci kobiet mozliwe jest tylko in-vitro z komorka dawczyni - czyli de facto rodzi ona nieswoje dziecko - to co to jest za leczenie?
      • Kris
        12.03.2015 18:45
        Jestem zwykłym facetem który nie ma zamiaru nikim kierować a tym bardziej nakazywać czegokolwiek. Jeżeli in -vitro i naprotechnologia mają podobną skuteczność to dlaczego masię jedno zakazywać a drugie promować? Czy jestem aż tak ciemny a może naiwny? Gdy obie możliwości będą dostępne to szansa dla ewentualnie nowego życia będzie wynosić60%. Więc kto ma rację, przeciwnicy czy zwolennicy?
      • Jola
        12.03.2015 22:34
        Wiedza jest drogą do sukcesu którego pragnie wiele małżeństw w postaci swego dziecka. Więc czy to in-vitro czy naprotechnologia dają taką szanse. Nie rozumiem więc dlaczego ma być jedna wykorzystana a druga nie. Ludzie to myślące stworzenia a więc dajcie im prawo do samostanowienia.
      • Tomek
        13.03.2015 10:12
        Kris, Jola. Póki co in-vitro nie było zakazane, teraz jest refundowane. Z kolei naprotechnologia jest wyśmiewana lub ignorowana w mediach i polityce. Wygląda na to, że jednak nie ma symetrii w traktowaniu obu metod. Nie chodzi więc o dobro dzieci. A skoro tak, szanowni zwolennicy metody in-vitro, to jest spora szansa, że jesteście manipulowani.
      • z
        13.03.2015 12:29
        Ty naprawdę nie rozumiesz, czy nie chcesz tego pojąć: tu nie chodzi o to czy ktoś jest zwolennikiem jakiejś metody, czy też nie. In vitro jest ostatnią deską ratunku dla pewnej grupy małżeństw - przyjmij to wreszcie do wiadomości. Nikt przecież nie nakłania osób, dla których naprotechnologia jest odpowiednia i daje szansę na potomstwo, do robienia zabiegu in vitro.

        Na czym polega manipulacja o której piszesz? Że osobom np. z azoospermią nie wmawia się, że mogą mieć dzieci przy wykorzystaniu naprotechnologii, jeżeli nic im ona nie da, poza straconym cennym czasem?

        Jedyne z czym się mogę zgodzić, to żal osób korzystających z naprotechnologii, że państwo do tej metody nie dopłaca. Ale nie dopłaca też do wielu rzeczy w innych dziedzinach. I co mam zrobić w takim przypadku - nie korzystać z tych refundowanych rzeczy, bo ktoś ma o coś żal?

        Podaj mi może jakieś linki, gdzie się naśmiewa z naprotechnologii. Powtarzam, ja w codziennym przekazie (gazety, telewizja) nie dostrzegam rzeczy o których piszesz, więc pokaż mi to na przykładach.
    • ala
      11.03.2015 21:48
      Kris twoje wpisy są często kontrowersyjne lecz wydaje mi się że jesteś jednym z nielicznych MYŚLĄCYCH. Super to ująłeś.
    • z
      12.03.2015 09:45
      Ale czy Ty potrafisz zrozumieć, że ani in vitro nie leczy bezpłodności, ani nie robi tego tym bardziej naprotechnologia. In vitro daje natomiast szansę małżeństwom, w których np. facet ma niewystarczającą/niewielką liczbę plemników. Naprotechnologia takiej szansy nie daje.
      • A
        13.03.2015 21:57
        Naprotechnologia daje również szansę mężczyznom, którzy mają nieprawidłowe parametry nasienia. Zamiast czytać bzdury w internecie, zadzwon do jakiegoś lekarza i umów się choćby na samą rozmowę.
      • z
        16.03.2015 09:53
        Taka dyskusja, to jest jak rzucanie grochem o ścianę.
  • Jola
    12.03.2015 22:36
    Wiedza jest drogą do sukcesu którego pragnie wiele małżeństw w postaci swego dziecka. Więc czy to in-vitro czy naprotechnologia dają taką szanse. Nie rozumiem więc dlaczego ma być jedna wykorzystana a druga nie. Ludzie to myślące stworzenia a więc dajcie im prawo do samostanowienia.
  • Tomek
    13.03.2015 10:25
    Chciałbym zauważyć, że nie istnieje prawo człowieka do posiadania czegokolwiek, a już w szczególności drugiego człowieka. Potrzebę okazywania miłości można zaspokoić inaczej, niekoniecznie przez "wyprodukowanie" człowieka w procesie niezdrowym dla matki, bardzo niebezpiecznym dla potencjalnego dziecka i zabójczym dla jego rodzeństwa. Problemem wszystkich tych, którzy muszą mieć "własne" dziecko za wszelką cenę jest niewiara w życie wieczne. Wtedy jedynym sposobem na namiastkę nieśmiertelności, na pozostawienie czegoś po sobie, jest przekazanie swoich genów.
    • z
      13.03.2015 12:58
      Możesz swój wywód poprzeć jakimiś potwierdzonymi danymi, czy dalej będziesz pisał te suchary. Chłopie, tu nie chodzi o jakieś posiadanie, np. pieska, czy kotka, czy wyprodukowanie samochodzików albo klocków.
      Człowieku, do zapłodnienia wykorzystane jest moje nasienie, a nie jakiejś obcej osoby. W wyniku skutków choroby, doczekanie się dziecka przy mojej liczbie plemników jest równe zeru. Parę lat do tyłu moglibyśmy je mieć w wyniku normalnego współżycia. Tylko jest jedno ale, wtedy nie miałem żony. Potrafisz do swojej głowy chociaż dopuścić niektóre fakty. Poczytaj na forach o moim i wielu innych tego typu przypadkach.
      W jaki to niby sposób można zaspokoić potrzebę okazywania miłości? Mam sobie kupić chomika?
      Fragment, cyt."i zabójczym dla jego rodzeństwa" jest tutaj hitem.
      Co ma wspólnego chęć posiadania własnego dziecka z niewiarą w życie wieczne? To jest totalna herezja.
      Po ostatnim zdaniu "Wtedy jedynym sposobem na namiastkę nieśmiertelności, na pozostawienie czegoś po sobie, jest przekazanie swoich genów." stwierdzam, że jakakolwiek merytoryczna dyskusja z Tobą jest bezcelowa.

      Po twoich wypowiedziach widać, że nie chorujesz na nic. Ale niestety pewne kłopoty przychodzą z wiekiem. Wtedy też najczęściej zmienia się swoje poglądy. Chorób oczywiście nie życzę, żeby było jasne.
      • Piotr do "Z"
        14.03.2015 08:26
        Naprotechnologia zajmuje się również niepłodnością męską. Poniżej link do wykładu prof.Barczentewicza,na ten temat.
        https://www.youtube.com/watch?v=-VGDuSU5C6c
      • z
        16.03.2015 12:11
        Równie dobrze ja mogę Ciebie przekonywać, że in vitro kogoś uleczy, mimo że to nie prawda. Uwierz, zanim zdecydowaliśmy się zgłosić do centrum wykonującego zabiegi in vitro, leczyłem się w urologicznej poradni przyszpitalnej, chodziłem także do prywatnych poradni. Swój problem konsultowałem z osobami od dr. nauk med. wzwyż i wszyscy mówili to samo.
        Naprotechnologia może pomaga, ale nie każdemu i nie w każdym przypadku. Gdyby przy moim schorzeniu mogła mi pomóc, to już dawno bym tam był. In vitro też mnie nie wyleczy, ale pozwoli mieć dziecko. Powtarzam to już któryś raz tutaj - in vitro to jest ostatnia deska ratunku i nikogo do niego nie namawiam na sam początek.
  • Czytelnicy
    14.03.2015 08:20
    WKLEJAM HISTROIĘ RODZICIELSTWA PEWNEGO MAŁŻEŃSTWA, KOBIETA CHORA NA ENDOMETRIOZĘ, KTÓRA JEST UZNAWANA ZA PIERWSZĄ PRZYCYZNĘ NIEPŁODNOŚCI U KOBIET. ŚWIADECTWO POCHODZI ZE STRONY: http://mbf.bydgoszcz.pl/naprotechnology/
    Nasza córka przyszła na świat przy pomocy NaProTechnologii
    W listopadzie 2011 wzięliśmy ślub i naturalnym stało się pragnienie posiania dzieci.
    Niestety miesiąc wcześniej zdiagnozowano u mnie najcięższy stopień endometriozy, wyrzut choroby nastąpił nagle, przypuszczalnie w wyniku silnie przeżywanego stresu i był na tyle ciężki, że zostałam zmuszona do rezygnacji z życia zawodowego.
    Szukając szybkiego ratunku, udaliśmy się do profesora pracującego w jednym z lokalnych szpitali, dzięki czemu zostałam praktycznie od razu zoperowana. Ze względu na obawę przed uszkodzeniem niektórych organów, podczas operacji nie usunięto wszystkich ognisk endometriozy. Lekarz zalecił przyjmowanie tabletek hormonalnych, które na chwilę wyciszyły część dolegliwości, powodując wiele efektów ubocznych. Po odstawieniu tabletek, w przeciągu miesiąca wszystkie objawy choroby powróciły. Profesor prowadzący moje leczenie, jako jedyną drogę na wyleczenie mnie z choroby uznał ciążę. Po trzech miesiącach bezskutecznych prób, bez przeprowadzenia podstawowych badań zalecił nam InVitro.
    To skłoniło nas do skorzystania z jeszcze większym przekonaniem z NaProTechnologii, o której dowiedzieliśmy się chwilę wcześniej. Naszą instruktorką FCP została dr Paulina Michalska z Poznania, która od początku bardzo nas wspierała. Byliśmy pod wielkim wrażeniem pierwszej wizyty u wybranego przez nasz lekarza NaProTechnologii – dr. Macieja Barczentewicza z Lublina, która trwała nie 15 minut, jak u wyżej wspomnianego profesora, ale 2h30 minut. Dodatkowo po raz pierwszy zostaliśmy potraktowani z wielkim szacunkiem i godnością, a na każde zadane pytanie otrzymaliśmy odpowiedź, co także u wyżej wspomnianego profesora nie było regułą. Po dogłębnej analizie zaleconych wcześniej badań okazało się, że istnieje u mnie szereg nieprawidłowości, które trzeba skorygować, jak również polepszyć niektóre parametry u męża. Całe leczenie zostało wsparte specjalnie opracowaną przez panią mgr Magdalenę Machlarz prekoncepcyjną dietą. Co 3 miesiące, jeździliśmy regularnie na wizyty kontrolne do Przychodni „Macierzyństwo i Życie” w Lublinie, co dodatkowo umacniało nasze małżeństwo.
    Z każdym kolejnym miesiącem leczenia mój stan się poprawiał, aż w lutym 2013 roku dolegliwości bólowe zostały zredukowane z około 14 dni do 1 dnia w trakcie cyklu miesiączkowego. Niestety ze względu na zaawansowanie choroby konieczne było wykonanie zabiegu chirurgicznego.
    Po konsultacjach u najlepszych specjalistów w Polsce, którzy proponowali przeprowadzenie zabiegu w sposób bardzo inwazyjny oraz obarczony dużym ryzykiem groźnych powikłań, zdecydowaliśmy się skonsultować z profesorem Hilgersem, twórcą NaProTechnologii. Udało się nam zaaranżować takie spotkanie podczas obecności profesora w Polsce. Braliśmy pod uwagę ewentualny wylot na operację do USA, do miejsca gdzie opracowano tę nową gałąź medycyny. Profesor Hilgers potwierdził, że pomimo złożoności mojego przypadku jest w stanie skutecznie mnie wyleczyć, bez jakiegokolwiek większego ryzyka i w sposób mało inwazyjny, za pomocą najnowocześniejszej aparatury. Rozpoczęliśmy przygotowania do wyjazdu.
    W maju 2013, podczas kolejnej konsultacji u dr. Barczentewicza, usłyszeliśmy, że wszystkie dostępne w NaProTechnologii sposoby wspomagające poczęcie zostały przez nas wyczerpane, a w oczekiwaniu na zabieg operacyjny mam tylko przyjmować naturalny progesteron i oczywiście nadal stosować zaleconą wcześniej dietę.
    Dwa tygodnie później, kiedy finalizowaliśmy formalności związane z przygotowaniem do wyjazdu na operację, okazało się że niespełna rok od rozpoczęcia procedury NaProTechnologii jestem w ciąży. Na początku lutego 2014 narodziła się nasza córeczka.
    Dziękujemy Wszystkim za modlitwę oraz zaangażowanie i wsparcie podczas tej trudnej dla nas drogi, która dzięki NaProTechnologii oraz Łasce Bożej została uwieńczona wielkim sukcesem.
    Małżeństwo z Bydgoszczy
    • z
      16.03.2015 12:52
      Przeczytałem ten artykuł bardzo uważnie, ale to jest jakieś pomieszanie z poplątaniem.
      Przecież ona sama się tutaj przyznaje, że wyczerpano wszystkie dostępne w naprotechnologii sposoby wspomaganego poczęcia i pozostaje operacja. Więc sami lekarze sobie odpuścili leczenie tą metodą.
      Po raz kolejny słyszę o szeregu nieprawidłowości, które trzeba skorygować i że trzeba polepszyć niektóre parametry u męża. Ale co dokładnie - cisza. Natomiast po raz enty czytam o jakiejś diecie cud.

      "Z każdym kolejnym miesiącem leczenia mój stan się poprawiał, aż w lutym 2013 roku dolegliwości bólowe zostały zredukowane z około 14 dni do 1 dnia w trakcie cyklu miesiączkowego. Niestety ze względu na zaawansowanie choroby konieczne było wykonanie zabiegu chirurgicznego." No to jak w końcu z tym jest, albo jej stan się poprawił, albo nie i musiała skorzystać z operacji?

      Czy jest jakiś artykuł który opisuje diagnozę, leczenie, przyjmowane w tym okresie leki, wykonane badania i/lub wykonane zabiegi/operacje? W tych wszystkich materiałach są tylko same zachwalania bez konkretów. Nawet przy tym głupim in vitro piszą, co i jak.
  • Gość
    14.03.2015 08:59
    Dyskusja o naprotechnologii z zagorzałymi zwolennikami in vitro, to jak rozmowa ze ślepym o kolorach. Żeby o czymś dyskutować trzeba mieć wiedzę z wielu źródeł i znać różne aspekty poruszanego tematu. Dlatego proponuję obejrzenie kilku wykładów (co komu odpowiada i jaką ma potrzebę) a później możemy podysktować. Jeśli chodzi o mnie, to te filmy dużo mi wyjaśniły. Zapraszam do obejrzenia:
    https://www.youtube.com/watch?v=bvlAyS6xYVs
    https://www.youtube.com/watch?v=gJgG3ScIbOg
    https://www.youtube.com/watch?v=ifFMDd3vrhw
    https://www.youtube.com/watch?v=qnrNmUc9sIQ
    https://www.youtube.com/watch?v=ZGZ7prTci_0
    https://www.youtube.com/watch?v=p70PxiyF_Qg
    https://www.youtube.com/watch?v=VeFuHZP0JSc
    https://www.youtube.com/watch?v=zv1jXyU0Zv4
    https://www.youtube.com/watch?v=XoHDfhWBby4
    https://www.youtube.com/watch?v=-VGDuSU5C6c
    https://www.youtube.com/watch?v=CUvpoI9Xcsk
    https://www.youtube.com/watch?v=cfv9v7AzPZY
    https://www.youtube.com/watch?v=-81woN638ss
    https://www.youtube.com/watch?v=uJzS8rxshs4
    https://www.youtube.com/watch?v=rC3Jw2P65Rc
    https://www.youtube.com/watch?v=T_G9Cj2eRzg
    https://www.youtube.com/watch?v=5D9Qy0QhHIc
    https://www.youtube.com/watch?v=O3gyXOUA9bA

    CZY JAK IDZIESZ Z PROBLEMEM NIEPŁODNOŚCI DO KLINIKI IN VITRO ALBO PIERWSZEGO LEPSZEGO GINEKOLOGA, ANDROLOGA, CZY W ROZMOWIE PORUSZA TEMATY Z DZIDZIENY ENDOKRYNOLOGII, IMMUNOLOGII, EWENTUALNYCH NIEZDIAGNOZOWANCYH WCZEŚNIEJ CHORÓB PRZEWLEKŁYCH ITP.? OTÓŻ, NIE. BO MAJĄ DLA CIEBIE TYLKO 5 MINUT CZASU, MNIEJ WIĘCEJ TYLE ŻEBY WYPISAĆ (TERAZ JUŻ WYDRUKOWAĆ)RECEPTĘ. WIZYTA W PORADNI NAPROTECHNOLOGII TRWA OD 1,5 - 2,3 GODZINY. CZASAMI SĄ TO NAWET 3 GODZINY. SZCZEGÓŁOWA ROZMOWA, WYWIAD Z OBOJGIEM MAŁŻOŃKÓW. KAŻDE WYPEŁNIA KWESTIONARIUSZ NA TEMAT WSZYSTKICH CHORÓB, OPERACJI, LEKÓW (KTÓRE PAMIĘTA), KTÓRE MIAŁY MIEJSCE OD CZASÓW DZIECIŃSTWA, CHOROBY I LEKI PRZYJMOWANE OBECNIE, OBECNE ZNANE PROBLEMY ZDROWOTNE ITP. WYKONUJE SIĘ CAŁE PAKIETY BADAŃ HORMONALNYCH, IMMUNOLOGICZNYCH ITP. A U LEKARZA DOSTAJE SIE OD RAZU RECEPTĘ, JAK PRZEZ 2 MIESIĄCE NIE MA DZIECKA, TO SKIEROWANIE NA IN VITRO. A GDZIE SZUKANIE PRZYCZYNY???!!! TO TAK JAKBY KOMUŚ KOGO BOLI GŁOWA, ZAMIAST SZUKAĆ PRZYCZYNY BÓLU, OBCIĄĆ GŁOWĘ. OBECNIE JEST JUŻ TAK, ŻE IN VITRO PROPONUJE SIĘ NAWET MŁODYM KOBIETOM PO PORONIENIU, A JAK KTÓRAŚ MA TROCHĘ ZDOLNOŚCI LOGICZENGO MYŚLENIA I ZAPYTA: "PANIE DOKTORZE, ALE JA NIE MAM PROBLEMU Z POCZĘCIEM TYLKO Z DONOSZENIEM", WTEDY ZAPADA NIEZRĘCZNA CISZA... bO BIZNES NIE BĘDZIE SIĘ KRĘCIŁ...
    • z
      16.03.2015 13:16
      Niektórzy mają chyba problemy z czytaniem. Po którym moim stwierdzeniu wnosisz, że jestem zwolennikiem in vitro? Może np. po tym: "Nikt przecież nie nakłania osób, dla których naprotechnologia jest odpowiednia i daje szansę na potomstwo, do robienia zabiegu in vitro.".

      No właśnie sęk w tym, że trzeba mieć tą wiedzę, a przede wszystkim problem, który kogoś dotyczy, a nie tylko opierać się na przeczytanych artykułach lub filmikach obejrzanych na youtube.

      Co filmiki mogą Ci wyjaśnić. Jak masz problem jako facet z tym rzeczami, to najpierw idziesz do lekarza urologa, a nie lecisz do jakiejś tam kliniki in vitro czy lekarza naprotechnologa. Już pisałem wyżej, co mi da np. androlog, jeżeli moje schorzenie pochodzi od zapalenia jąder, jest następstwem tego pierwszego i nie ma nic wspólnego np. z tarczycą.

      Powtórzę, mam nadzieję że po raz ostatni, naprotechnologia może i pomaga niektórym parom, ale nie wszystkim i ze wszystkimi schorzeniami.

      Warto skorzystać z naprotechnologii, jeżeli może ona pomóc parom o określonych problemach.
  • saherb
    14.03.2015 09:09
    Pada tutaj stwierdzenie, że in vitro to "ostatnia deska ratunku". Czy jeżeli mężczyzna nie może znaleźć sobie żony to ma skorzystać z "usług" handlarzy żywym towarem, traktując to również jako "ostatnią deskę ratunku"? Dla mnie metoda in vitro właśnie jest podobna do niegodziwego handlu żywym towarem. Jeżeli powstaniu jednego życia towarzyszy uśmiercenie kilki innych, to nigdy to nie będzie do pogodzenia. W in vitro nie myśli się o dzieciach, tylko o zaspokajaniu chciejstwa dorosłych oraz zarabianiu pieniędzy właśnie kosztem tych dzieci. "Dzieckiem" jest już zapłodniona komórka jajowa, co jest faktem biologicznym, a nie żadną ideologią. Konstytucja RP również uznaje za dziecko zapłodniona komórkę, więc metoda in vitro łamie Konstytucję, gdy likwiduje się zarodki, które "nie rokują".
    • z
      16.03.2015 13:20
      Przykro mi, ale po przytoczonym przez Ciebie argumencie wiem jedno - nie ma takiej kliniki, ani takiego lekarza, która jest w stanie uleczyć Twój przypadek. Przepraszam za szczerość.
  • Ktoś
    15.03.2015 22:03
    Dodam, ze bezpłodności się nie leczy, tylko niepłodność. Jak można mylić dwa tak różne pojęcia....?
  • niki
    31.12.2015 14:28
    wszystko fajnie tylo dlaczego napro jest takie drogie? kazda wizyta to kilkaset złotych nie mowiac o samych badnaich., a co z parami których nie stać na takie rozczarowujące ..
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11