"Ministerstwo deklaruje także chęć refundacji zabiegów zmiany płci" Natomiast nie deklaruje chęci refundacji np. leczenia kanałowego zębów trzonowych. Albo zapewnienia środków na wystarczającą liczbę przyjęć poradni okulistycznych, wskutek czego od października można się zapisać na styczeń "bo już się kontrakt skończył". Że nie wspomnę o corocznej mammografii.
Nie deklaruje zabiegów potrzebnych bo za nie będzie trzeba płacić. A cena za bzdety jest nieporównywalnie niska w stosunku do potencjalnych profitów możliwych do zgarnięcia na eurostołkach za skuteczne propagowanie dewiacji. Do tego koszt państwowy a zysk osobisty.
Dlatego tak niezbędna jest codzienna modlitwa za katolickich polityków, ileż trwa nawet jedno "Ojcze Nasz" za nich, czy modlitwa JPII przywołująca Ducha Świętego? A przecież i na 10 różańca, to też da się czas znaleźć. I już jedna czterdziestomilionowa część Polski, REALNIE zmienia wtedy kraj na lepsze i to każdego dnia.
Myślałem, że z takim zaburzeniem idzie się do psychiatry, a nie do chirurga.
Bo jak: Przychodzi pacjent, mówi: jest mi to, proszę mi zrobić to a to. A lekarz może przecież stwierdzić, że pacjent nie ma racji, i że lepsze będzie inne postępowanie med.
Pan "Grodzki" nie uczył się o chromosomach? Niezależnie od tego, jak się nie zoperuje, to materiał genetyczny zostaje. Kobieta zawsze będzie kobietą, a mężczyzna mężczyzną, wygląd zewnętrzny tego nie zmieni.
Jeśli ministerstwo zdrowia myśli o chorych to niech zmniejszy kolejki do specjalistów.Obecnie do niektórych czeka się nawet 2 lata,w marcu już nie można zapisać się na rehabilitację bo skończyły się limity na operację czeka się nawet 4 lata itp. Niech ministerstwo najpierw o tym pomyśli a nie płaci za to że ktoś chce sobie wyciąć lub doszyć. Bo i tak te osoby biologicznie zostaną kim są.
Błąd szanownej redakcji. Jeśli jest prawdą, że ta osoba poddała się kastracji, to jest to tylko osobnik posługujący się dokumentem na nazwisko Anna Grodzka. A po prostu eunuch.
Banda czubków!!!
Natomiast nie deklaruje chęci refundacji np. leczenia kanałowego zębów trzonowych. Albo zapewnienia środków na wystarczającą liczbę przyjęć poradni okulistycznych, wskutek czego od października można się zapisać na styczeń "bo już się kontrakt skończył". Że nie wspomnę o corocznej mammografii.
Pacjent = chory.
Myślałem, że z takim zaburzeniem idzie się do psychiatry, a nie do chirurga.
Bo jak: Przychodzi pacjent, mówi: jest mi to, proszę mi zrobić to a to.
A lekarz może przecież stwierdzić, że pacjent nie ma racji, i że lepsze będzie inne postępowanie med.
Panie doktorze, proszę mi odciąć ucho. Mam takie subiektywne uczucie, że bez ucha będzie lepiej.
Czy pacjent taki powinien iść do chirurga, czy do psychiatry?
Niech ministerstwo najpierw o tym pomyśli a nie płaci za to że ktoś chce sobie wyciąć lub doszyć.
Bo i tak te osoby biologicznie zostaną kim są.
Ann. Grodzk. jest tylko na hormonach. Każdy myślący polityk bowiem zostawia sobie furtkę.