Pisze papież Franciszek w przedmowie do nowego studium na temat św. Piusa X.
Niemal 30 lat posługi Sióstr Urszulanek NMP Niepokalanej z Gandino w Polsce.
Jeśli szukasz pracy w Watykanie wejdź na portal: "Lavora con noi" - "Pracuj z nami".
Nauka patrzy na poczęte dziecko inaczej niż na zlepek komórek.
Nie ma o porzuconych.
Nie pominęło, choćby tu:
"W ten sposób upadki te rodzą nowe relacje, nowe pary, nowe związki i nowe małżeństwa, stwarzając złożone sytuacje rodzinne a problematyczne z chrześcijańskiego punktu widzenia."
Rodzina niepełna jest jedną ze "złożonych sytuacji rodzinnych".
Rodziną niepełną jest też rodzina w której jeden z małżonków umiera (na skutek choroby, wypadku, zabójstwa). Problemy takiej rodziny mogą być nie mniejsze niż wskutek porzucenia.
Ten cytat, proszę wybaczyć, ale w ŻADNEJ mierze nie odnosi się do małżonków porzuconych ani też owdowiałych, żyjących w wierności i czystości. Po pierwsze porzucony nie tworzy "NOWEJ RELACJI", "NOWEJ PARY" ani "NOWEGO ZWIĄZKU" a już tym bardziej "NOWEGO MAŁŻEŃSTWA" (ostatni cytat może się jedynie odnosić do małżonków owdowiałych).
I prawdą jest, że niestety - jak słusznie zauważył ks. Dziewiecki - Ci,którzy byli najbardziej bliscy Panu Jezusowi, zostali w dokumencie synodalnym całkowicie pominięci. Troskę i miłosierdzie roztoczono natomiast nad pogubionymi, nad którymi, owszem, Pan Jezus też się pochylał, pytanie tylko czy w taki właśnie sposób i zapominając przy tym o tych, którzy dla wierności Bogu cierpliwie dźwigali z Nim krzyż.
Św Jan Paweł II powiedział kiedyś "Pobłażliwość nie ma nic wspólnego z miłością"
Uważam ponadto, że miłosierdzie jest domeną Boga i nie powinno się nim nadmiernie szafować.
Nie znam ANI JEDNEJ pary w konkubinacie lub rozwiedzionej, której zależałoby na Komunii Świętej. To jakieś szaleństwo w tym wszystkim. A jeśli ktoś dozna łaski nawrócenia, Pan Jezus potrafi to wszystko poskładać. Po co cała ta dyskusja? Bo wyborcza tak chce? I tak nienawidzi Kościoła.
Natomiast rzeczywisty problem, który objawił się w całej pełni na synodzie, bynajmniej nie zniknął, on nawet nie został zamieciony pod dywan. Po prostu został, pod naciskiem opinii katolickiej przemilczany. Coś o czym nie mówimy, nie przestaje istnieć.
https://www.youtube.com/watch?v=vaMzMGUFMFo&list=UUX17igkZ9JhU64JoTBVSWeQ
http://www.lastampa.it/2014/10/16/blogs/san-pietro-e-dintorni/sinodo-altra-censura-proteste-4jzVo5MPlcvxieKMqm8oaN/pagina.html
Dlatego będę bardzo uważnie patrzył na ręce obecnemu Kościołowi hierarchicznemu, łącznie z Papieżem. Ponieważ ja chcę umrzeć w Kościele katolickim. Co się będzie potem działo, to już nie mój problem.
Cóż jest jak jest, rzeczywistości nie zmienimy, trzeba z nią żyć.
(A tak na marginesie, powycinała mnie Redakcja (głównie Red. Kociszewska) w wątkach pokrewnych. Można pominąć niewygodne pytania, można udać, że ich nie ma. Można się nie odnieść do wypowiedzi hierarchów na które wskazałem. Można nie zauważać JEDNOZNACZNYCH wypowiedzi Boga w Piśmie Świętym na ten temat. I co z tego?) Tak samo bez znaczenia, czy TA wypowiedź przejdzie.
Trzeba się modlić, by na tronie Piotrowym zasiadali papieże prawdziwie katoliccy. Taką modlitwę jesteśmy winni im i sobie. A teraz proszę wycinać i minusować. Mnie to absolutnie nie przeszkadza. Za to daje do myślenia, a to lubię.
A tu niektórzy wciąż wciskają kity, że kobieta jest pomocą dla mężczyzny i że pomocniczość to jej kobiecy charyzmat, broń Boże męski. A tu ojcowie synodalni rzeczą o wzajemności. Wywrotowcy czy co?
Dlaczego dziennikarze katoliccy w kraju zachowują się, jakby to ująć, powiedzmy "w sposób osobliwy". Tu nie chodzi o tanią sensację, tylko o sprawy zasadnicze. Chciałbym wiedzieć CO jest prawdą. Do tej pory odrzucałem doniesienia dziennikarzy świeckich, jako tendencyjne, ale przecież to co się stało - nie przyśniło się nam
Powodzenia!
Tutaj gdzie jestem wiekszosc rodzin to zlepek rozwiedzionych I nie rozwiedzionych zyjacych w drugich I trzecich zwiazkach " sodoma I gomora" ale wazne jest to ze przyjda do Kosciola I dadza na skladke. Spowiedz jest tylko na umowienie a wiec kto ksiedzu bedzie zawracal glowe a do Komunii ida wszyscy, przyjmuja jak ciasteczko na reke. W piatki zabawy taneczne, tance egzotyczne , imprezy alkocholowe, sluby koscielne w Kosciolach, aby zebrac fundusze na Kosciol. Czy o tym rozmawiano na Synodzie? Czy rozmawiano o tych co zyja w ubostwie przestrzegajac przykazan I jak im pomoc? Chyba nie...
Nikogo nie obchodzą nasze problemy, rozterki, potrzeby, dramaty.
Nikogo nie obchodzi fakt, że żyjemy w wymuszonym celibacie przez całe życie. Nikt nas w tym nie wspiera.
Nikt nie zauważa, że istnieją też ludzie, którzy nie mają rodzin.
Ale na szczęście możemy przystępować do Komunii Św.