Nie wiem kto pierwszy wpadł na pomysł, aby trollami nazwać antyspołeczne osobniki, spędzające wiele godzin przed komputerem tylko w jednym celu: aby burzyć, knuć intrygi, prowokować i obrażać. Zasiedlające fora internetowe i blogosfery. Sfrustrowane, nienawidzące wszystkiego i wszystkich, kryjące swoje kompleksy po płaszczykiem przekonania o intelektualne wyższości. Zawsze działające pod prąd, niezależnie od podejmowanego tematu. Porównanie jest bardzo trafne. Z baśniowymi stworami łączy je złośliwość, zamiłowanie do intryg i działania w ciemności - czytaj: anonimowości. Nie mają twarzy, imienia i nazwiska. Ponieważ boją się, że ich wstydliwe tajemnice, stan permanentnego zagubienia i nienasyconej złości, ujrzą światło dzienne, środowiskiem życia światem staje się przestrzeń wirtualna. W megabajtach danych, które codzienne chłoną, czują się znakomicie. Dzięki temu uważają, że wszystko im wolno – i że wszystko wiedzą najlepiej. Zdarza się, że mniej inteligentne zapominają, iż kompy mają IP, czyli indywidualny numer=adres i w razie potrzeby bez większego trudu policja jest ich w stanie namierzyć. Coraz częściej się to zdarza, zatem co bystrzejsze trolle stają się ostrożniejsze.
@PO, piszesz o sobie jak widać, bo nie piszesz na temat. Poza wyzwiskami, pomówieniami oraz też jako anonimowy forumowicz i... osobnik, nie prowadzisz rzeczowej dyskusji.
Postępowanie w sprawie zarzutów pedofilii wobec założyciela Legionistów Chrystusa księdza Marciala Maciela Degollado rozpoczęło się za pontyfikatu Jana Pawła II i za jego wiedzą, ale polski papież nie zdążył poznać wyników - ujawnił były rzecznik Watykanu.
"Jan Paweł II nie został poinformowany, bo kiedy umarł, procedura nie została jeszcze zakończona".
"Postępowanie trwało wtedy w Kongregacji Nauki Wiary"
Mówiąc o Janie Pawle II Navarro-Valls oświadczył: "Naturalnie on został poinformowany o tej osobie", czyli o księdzu Degollado. "Kiedy cała dokumentacja przywieziona przez Sciclunę został zbadana i były znane konkluzje, Jan Paweł II już nie żył" - dodał były rzecznik.
Zdecydujcie się Katolicy: znał czy też nie znał. Bo coś pan Navarro mętnie zeznaje (patrz wyżej).
Z pewnością rzecznik JPII Joaquin Navarro-Valls był świetnie przygotowany do swojej roli, z wykształcenia przecież psychiatra. Nie przekonuje mnie on, że nasz papież wiedział o skandalach Maciela Degollado, obydwaj byli przecież w zażyłych kontaktach, papież nie żałował słów uznania dla niego za Legion Chrystusa, oraz hołubił jego rodzinę. JPII mógł mieć jedynie mgliste pojęcie o tym, tyle ile podawało mu otoczenie do wiadomości. Trzeba pamiętać, że pod koniec życia papież był tak schorowany, że nie zawsze miał kontrolę w kierowaniu Kościołem, ale to dwór wokół niego decydował o Kościele. Tak było i jest w organizacjach hierarchicznych. Natomiast jedna z kongregacji mogła zbierać informacje o Macielu, bowiem kard. Ratzinger interesował się sprawami pedofilskimi. Dopiero po śmierci JPII wątek sprawy założyciela Legionu Chrystusa ruszył do przodu. Nie umniejsza to wcale roli Karola Wojtyły jaką odegrał w życiu Kościoła podczas długiego pontyfikatu.
Polecam artykuł sprzed kilku laty o skandalu pedofilskim Maciela i to co się działo w Watykanie: http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,1206 Na pewno Navarro-Valls był zorientowany w materii, a po latach może opowiadać co chce. Maciel również opłacał osoby, które miały hamować proces dochodzeń. Myślę, że aureola świętości JPII nie jest tak jaskrawa. Ale to kwestia odczuć osobistych.
Polecam artykuł sprzed kilku laty o skandalu pedofilskim Maciela i to co się działo w Watykanie: http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,1206 Na pewno Navarro-Valls był zorientowany w materii, a po latach może opowiadać co chce. Maciel również opłacał osoby, które miały hamować proces dochodzeń. Myślę, że aureola świętości JPII nie jest tak jaskrawa. Ale to kwestia odczuć osobistych. Powiem tak, ten kto nie chce wiedzieć o sprawach przykrych w swoim otoczeniu z pewnością nie będzie zainteresowany w wyjaśnianiu tych spraw dla samego image. Dlatego jako głowa Kościoła zmarły jest odpowiedzialny za szereg skandali, bo na pewno dochodziły do niego sygnały, mimo szczelności podawanych informacji przez jego dwór.
"Jan Paweł II nie został poinformowany, bo kiedy umarł, procedura nie została jeszcze zakończona".
"Postępowanie trwało wtedy w Kongregacji Nauki Wiary"
Mówiąc o Janie Pawle II Navarro-Valls oświadczył: "Naturalnie on został poinformowany o tej osobie", czyli o księdzu Degollado. "Kiedy cała dokumentacja przywieziona przez Sciclunę został zbadana i były znane konkluzje, Jan Paweł II już nie żył" - dodał były rzecznik.
Zdecydujcie się Katolicy: znał czy też nie znał. Bo coś pan Navarro mętnie zeznaje (patrz wyżej).
Nie przekonuje mnie on, że nasz papież wiedział o skandalach Maciela Degollado, obydwaj byli przecież w zażyłych kontaktach, papież nie żałował słów uznania dla niego za Legion Chrystusa, oraz hołubił jego rodzinę.
JPII mógł mieć jedynie mgliste pojęcie o tym, tyle ile podawało mu otoczenie do wiadomości. Trzeba pamiętać, że pod koniec życia papież był tak schorowany, że nie zawsze miał kontrolę w kierowaniu Kościołem, ale to dwór wokół niego decydował o Kościele. Tak było i jest w organizacjach hierarchicznych.
Natomiast jedna z kongregacji mogła zbierać informacje o Macielu, bowiem kard. Ratzinger interesował się sprawami pedofilskimi. Dopiero po śmierci JPII wątek sprawy założyciela Legionu Chrystusa ruszył do przodu.
Nie umniejsza to wcale roli Karola Wojtyły jaką odegrał w życiu Kościoła podczas długiego pontyfikatu.
http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,1206
Na pewno Navarro-Valls był zorientowany w materii, a po latach może opowiadać co chce. Maciel również opłacał osoby, które miały hamować proces dochodzeń.
Myślę, że aureola świętości JPII nie jest tak jaskrawa. Ale to kwestia odczuć osobistych.
http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,1206
Na pewno Navarro-Valls był zorientowany w materii, a po latach może opowiadać co chce. Maciel również opłacał osoby, które miały hamować proces dochodzeń.
Myślę, że aureola świętości JPII nie jest tak jaskrawa. Ale to kwestia odczuć osobistych.
Powiem tak, ten kto nie chce wiedzieć o sprawach przykrych w swoim otoczeniu z pewnością nie będzie zainteresowany w wyjaśnianiu tych spraw dla samego image. Dlatego jako głowa Kościoła zmarły jest odpowiedzialny za szereg skandali, bo na pewno dochodziły do niego sygnały, mimo szczelności podawanych informacji przez jego dwór.