Szkoda, że kard. Nycz dobrze nie zna historii polskiej, a taki jest sympatyczny. Dobrze jednak, że nie przypisał powstania Konstytucji 3 maja klerowi, bo jego rola w tamtych czasach nie była budująca. I dlatego zbudowanie Świątyni Opatrzoności Bożej z okazji odzyskania niepodległości (1918 r.) jest nieporozumieniem. A oto fakty historyczne: "Autor książki "Papiestwo wobec sprawy polskiej" Otton Beiensdorf - pisze: "Zaskoczony uchwaleniem dnia 3 maja 1791 roku konstytucji, nuncjusz papieski, Saluzzo, natychmiast donosił do Rzymu, że ustawa majowa była zamachem stanu dokonanym przy udziale aprobującego tłumu, a więc miała pozór rewolucji." Zwracając się do papieża, nuncjusz zalecał wstrzymanie się od sformułowań, które mogłyby pochwalić lub aprobować Konstytucję 3go maja. Nazywał też H.Kołłątaja, St.Staszica i Scypiona Piattolego (osobisty sekretarz króla) "jakobinami i złymi duchami króla." Kuria rzymska i polski kler obawiali się, że Polacy nie poprzestaną na Konstytucji, lecz pójdą dalej - wzorem rewolucji francuskiej - pozbawią wszelkich funkcji państwowych, zlikwidują przywileje kleru, położą rękę na jego majątku, a księży przeniosą na państwowe pensje. Co już częściowo miało miejsce po uchwaleniu w roku 1789 przez Sejm Wielki ustawy przeznaczającej dochody z diecezji krakowskiej na wojsko polskie. Zaborcy zaś gwarantowali Kościołowi nienaruszalność praw i dóbr. Papież Pius VI dał Rosji zielone światło do wojny z Polską i jej rozbioru, kierując 24.02.1792 r. brewe dziękczynne do Katarzyny II, w którym nazwał ją heroiną stulecia i sławił jej podboje. Wśród nich wymienił pierwszy rozbiór Polski. Katarzyna II zareagowała na Konstytucję, wspierając polskich przeciwników reform, magnatów (ultrakatolicki beton) i dostojników kościelnych, którzy 27 kwietnia 1792 roku zebrali się w Petersburgu (!) i ogłosili manifest unieważniający Konstytucję 3go maja oraz wzywający Rosję do zbrojnej interwencji w Polsce. W celu zatajenia faktu, że spisek zawiązano w Petersburgu manifest opatrzono datą 14 maja i ogłoszono w Targowicy na Ukrainie. Głównymi działaczami spisku byli: Franciszek Ksawery Branicki, Szczęsny Potocki i Seweryn Rzewuski oraz biskupi: Józef Kossakowski, Ignacy Massalski, Wojciech Skarszewski i Michał Roman Sierakowski, który pełnił funkcję naczelnego kapelana konfederacji. Papież Pius VI pobłogosławił targowicę i wyraził życzenie: "aby stworzenie konfederacji stało się początkiem niewzruszonej spokojności i szczęścia Rzeczypospolitej."
Wedle nauki Kościoła katolickiego nie mogą być dopuszczeni do Komunii św. ci, którzy publicznie negują jego nauczanie. Ergo: Prezydent RP publicznie opowiadający się za in vitro nie powinien otrzymać Komunii św. z rąk hierarchy dopóki publicznie nie odwoła swych poglądów. Kogo biskup powinien bardziej się bać i cenić: Prezydenta czy Pana Jezusa?
Również uważam że osoby publicznie wypowiadające się przeciw życiu ludzkiemu nie powinni otrzymywać Komunii św. Według tego pana np.takie osoby jak ja nie powinny żyć("kompromis aborcyjny")
Czy osoba przyjmująca Komunie na zdjęciu deklaruje kompromis w sprawie in vitro? Czy osoba udzielająca tego skaramentu domniemywa że prezydent nagle się nawrócił?
Być może (jeśli nie można w takiej systuacji udzielać skaramentu) Kard Nycz stracił swietną okazję by mężnie zaświadczyć o wierze i jednoczesnie naraził się na zarzut hipokryzji-bo na co całe głoszenie Chrystusa jeśli sie go publicznie wypiera?
Być może (jeśli nie można w takiej sytuacji udzielać skaramentu) Kard Nycz stracił swietną okazję by mężnie zaświadczyć o wierze i jednoczesnie naraził się na zarzut hipokryzji-bo na co całe głoszenie Chrystusa jeśli sie go publicznie wypiera?
Nie odbierajmy Panu Prezydentowi, czyli prywatnie Bronisławowi Komorowskiemu, prawa do nawrócenia. Kto wie, może na różowym pochodzie doznał olśnienia, noc w mękach spocony przetrwał, spowiedzi dokonał i odpuszczenia grzechów zaznał.
Zatem - do kajetu. I poczekamy na podpisywanie ustaw o homomałżeństwach, in vitro, aborcji i eugenice, oczywiście z tych ważniejszych. Wtedy prawdę poznamy, dowiemy się czy: My, z łaski (tu sobie dopowiedzieć) Prezydent, nie chcem, ale - z bulem - muszem?
"Autor książki "Papiestwo wobec sprawy polskiej" Otton Beiensdorf - pisze:
"Zaskoczony uchwaleniem dnia 3 maja 1791 roku konstytucji, nuncjusz papieski, Saluzzo, natychmiast donosił do Rzymu, że ustawa majowa była zamachem stanu dokonanym przy udziale aprobującego tłumu, a więc miała pozór rewolucji."
Zwracając się do papieża, nuncjusz zalecał wstrzymanie się od sformułowań, które mogłyby pochwalić lub aprobować Konstytucję 3go maja. Nazywał też H.Kołłątaja, St.Staszica i Scypiona Piattolego (osobisty sekretarz króla) "jakobinami i złymi duchami króla." Kuria rzymska i polski kler obawiali się, że Polacy nie poprzestaną na Konstytucji, lecz pójdą dalej - wzorem rewolucji francuskiej - pozbawią wszelkich funkcji państwowych, zlikwidują przywileje kleru, położą rękę na jego majątku, a księży przeniosą na państwowe pensje. Co już częściowo miało miejsce po uchwaleniu w roku 1789 przez Sejm Wielki ustawy przeznaczającej dochody z diecezji krakowskiej na wojsko polskie. Zaborcy zaś gwarantowali Kościołowi nienaruszalność praw i dóbr. Papież Pius VI dał Rosji zielone światło do wojny z Polską i jej rozbioru, kierując 24.02.1792 r. brewe dziękczynne do Katarzyny II, w którym nazwał ją heroiną stulecia i sławił jej podboje. Wśród nich wymienił pierwszy rozbiór Polski.
Katarzyna II zareagowała na Konstytucję, wspierając polskich przeciwników reform, magnatów (ultrakatolicki beton) i dostojników kościelnych, którzy 27 kwietnia 1792 roku zebrali się w Petersburgu (!) i ogłosili manifest unieważniający Konstytucję 3go maja oraz wzywający Rosję do zbrojnej interwencji w Polsce. W celu zatajenia faktu, że spisek zawiązano w Petersburgu manifest opatrzono datą 14 maja i ogłoszono w Targowicy na Ukrainie.
Głównymi działaczami spisku byli: Franciszek Ksawery Branicki, Szczęsny Potocki i Seweryn Rzewuski oraz biskupi: Józef Kossakowski, Ignacy Massalski, Wojciech Skarszewski i Michał Roman Sierakowski, który pełnił funkcję naczelnego kapelana konfederacji. Papież Pius VI pobłogosławił targowicę i wyraził życzenie:
"aby stworzenie konfederacji stało się początkiem niewzruszonej spokojności i szczęścia Rzeczypospolitej."
Według tego pana np.takie osoby jak ja nie powinny żyć("kompromis aborcyjny")
Boże wybacz im, bo nie wiedzą, co czynią.
Jak mawiał Stierlitz: Sprawa do przemyślenia.
Nie odbierajmy Panu Prezydentowi, czyli prywatnie Bronisławowi Komorowskiemu, prawa do nawrócenia. Kto wie, może na różowym pochodzie doznał olśnienia, noc w mękach spocony przetrwał, spowiedzi dokonał i odpuszczenia grzechów zaznał.
Zatem - do kajetu. I poczekamy na podpisywanie ustaw o homomałżeństwach, in vitro, aborcji i eugenice, oczywiście z tych ważniejszych. Wtedy prawdę poznamy, dowiemy się czy: My, z łaski (tu sobie dopowiedzieć) Prezydent, nie chcem, ale - z bulem - muszem?