Pisze papież Franciszek w przedmowie do nowego studium na temat św. Piusa X.
Niemal 30 lat posługi Sióstr Urszulanek NMP Niepokalanej z Gandino w Polsce.
Jeśli szukasz pracy w Watykanie wejdź na portal: "Lavora con noi" - "Pracuj z nami".
Nauka patrzy na poczęte dziecko inaczej niż na zlepek komórek.
"Idź, sprzedaj wszystko, co masz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną! Lecz on spochmurniał na te słowa i odszedł zasmucony, miał bowiem wiele posiadłości."
... ale kto by tam dzisiaj słuchał Jezusa w Kościele...
Ale z cała pewnością śpiewa w ukryciu jak słucha muzyki?
Kościół dla biednych to taki, ze nauka ewangelii co łaska.
Bogaty wierzący, jeżeli żyje według ewangelii to sam wie, że powinien złożyć odpowiednią ofiarę.
Nie słyszycie tej melodii Prawdy, Dobra i Piękna którą wyśpiewuje z serca tak jak z nut?
Śpiewa z pasją, niezwykle autentycznie, zgodnie z zapisem nutowym, no i żyje tak jak śpiewa !
Chwała Panu za papieża Franciszka !
Gorzej, że Franciszek nie chce? nie potrafi? wypowiedzieć pozdrowień choćby w kilkunastu najważniejszych językach, co w dobie globalnych mediów jest dla papieża absolutną koniecznością. On jest w pierwszej linii głową kościoła powszechnego, a dopiero w drugiej kolejności biskupem miasta Rzymu. Stwarzanie wrażenia, że biskupstwo Rzymu jest dla papieża ważniejsze, będzie z biegiem czasu, po zakończeniu początkowych medialnych zachwytów nad jego osobą, skutkować niezrozumieniem u wiernych i ich niechęcią.
Podobnie jest z tworzonym przezeń wizerunkiem "biedaczyny Franciszka". To, że chce mieszkać możliwie skromnie trzeba zaakceptować, ale zmięta peleryna, za duże przykrycie głowy i czarne, znoszone buty po prostu nie pasują ani do funkcji papieża, ani do Watykanu.
A co do reszty, to jak mówi ewangelia: poznacie go po owocach (Mt,7.20).
i niech otrzyma dusza wasza naukę:
aby ją znaleźć, nie trzeba szukać daleko*. (Syr 51,26)
Niech sobie tam rządzi swoim Rzymem i burzy odwieczne zwyczaje - ciekawe z czego jeszcze zrezygnuje żeby wprawić w zachwyt antychrzescijańskie media i różnych naiwniaków.
Ja poczekam cierpliwie na następnego papieża, wspominając piękne czasy Jana Pawła i Benedykta; poczekam na papieża, który będzie chciał być papieżem, ojcem dla całego Kościoła a nie włoskojezycznym pseudobiedakiem epatującym pseudoskronnością, która skrywa wielką Pychę.