Jak tak dalej pojdzie to mlode polskie malzenstwa beda musialy wyjechac za granice w celu dokonania "in vitro"...Tylko czy beda chcialy wrocic po zabiegu do kraju z "nielegalnymi" niemowletami.Moze bezpieczniej bedzie poprosic o azyl niz zmagac sie z prokoscielnymi przepisami.Kosciol postanowil uderzyc w "dzwon Zygmunta" wywierajac nacisk na wladze,bo popularnosc zabiegow "in vitro" obnaza prawde o niewielkiej skutecznosci koscielnych naciskow na katolickie, w wiekszosci, spoleczenstwo naszego kraju.