• t.
    06.06.2012 15:32
    mam nadzieje, że biskup stanął po stornie księdza! u nas jeszcze nie dochodzi do takich sytuacji, ale na zachodzie, a w Niemczech zwłaszcza, to częste sytuacje; ludzie przychodzą, ale jakby ich nie było, albo są, ale inaczej... sam mam przykład z I komunii św., w jednej z "katolickich" parafii; cudzysłów dlatego, że trudno było to nazwać katolicką mszą
  • Michał
    06.06.2012 15:33
    Bardzo dobrze.

    Kiedy obserwuję zachowania ludzi podczas ślubów, to z modlitwą nie ma to nic a nic wspólnego. Każdy patrzy, z jaką miną zerakają na siebie teściowie, czy panna młoda próbuje ukryć brzuszek, która z fruhen ma najkrótszą kieckę...na takich mszach nie warto grać pieśni, bo weselnikom gęba otworzy się dopiero po 3 kieliszkach, kiedy zaczną śpiewać "Ukrainę" albo inne przyśpiewki, których w polskiej kulturze nie brakuje.

    Ofiara Eucharystyczna mszy się nie dokonała, czyli właściwie było to udzielenie sakramentu małżeństwa bez mszy świętej - była liturgia słowa, liturgia sakramentu i błogosławieństwo. Tak jak powinno być. A skoro weselnicy nie są w stanie godnie przeżywać Najświętszej Ofiary, to nie można ryzykować profanacji Najświętszego Sakramentu.

    Mam nadzieję, że biskup pochwali tą postawę. W Polsce też przydałoby się więcej takich księży umiejących twardo postawić sprawę...
    • Paladyn
      06.06.2012 17:58
      Panie Michale, mam podobne obserwacje, ale nie tylko ze ślubów, ale również chociażby z procesji w uroczystość Bożego Ciała (poza kilkoma pierwszymi rzędami osób idących za Jezusem).
      Czy w takim razie powinniśmy zatrzymywać takie procesje i "wyrzucać" z nich ludzi, którzy przyszli tylko pogadać (i to niekoniecznie z Bogiem)? A może raczej takie śluby/procesje/święta powinny być okazją do głoszenia Żywego Boga? Czy nie lepiej jakby podczas takiego ślubu ksiądz powiedział świadectwo swojego doświadczenia Boga w życiu, Boga w Eucharystii?
      • student MIM
        07.06.2012 09:16
        Z procesjami jest inaczej, gdyż spora część ludzi nie zna tekstów dalszych zwrotek pieśni, poza tym nagłośnienie jest często słabe i po prostu nie da się śpiewać razem z początkiem procesji.
        To jest zupełnie nieporównywalne z sytuacją, gdy ludzi nie tylko nie uczestniczą w częściach stałych mszy, ale na dodatek rozmowami, zachowaniem itp. przeszkadzają pozostałym w modlitwie.

        P.S. Nie polemizuję tu z Twoim poglądem, że nie powinno się przerywać ślubów, ale uważam, że porównanie jest zupełnie nietrafione.
      • Michał
        07.06.2012 14:26
        Z tym, że Msza Święta jest szczytem celebracji chrześcijańskich. Ślub, pogrzeb, czy procesja nie muszą odbywać się w czasie Mszy świętej - są odpowiednie rytuały do celebracji bez mszy świętych, w co włączaja się Obrzędy Wstępne, liturgia Słowaq, Liturgia Sakramentu i Rozesłanie. Jak widać, głosić można, a nawet trzeba (zaleca się, żeby nabożeństwa paraliturgiczne był w swoim kształcie zbliżone do budowy Liturgii) także poza Mszą.

        A jak ktoś juz jest na tyle ukształtowany, że nie traktuje Święej Ofiary jak spotkania towarzyskiego z rodziną, wtedy jest godzien przystąpić do Uczty Pańskiej.
  • moja opinia
    06.06.2012 15:40
    Dziwak. Przecież to są plemienne obyczaje, a oni mogli być z innego plemienia. Poza tym, zanik rytuałów plemiennych widać na całym świecie. Nikomu z katolików nie przeszkadza poligamia wyznawców z Afryki, a tutaj takie "halo".
    • Tomek
      11.06.2012 08:35
      Zanik? Zamiast kapłanów celebryci, zamiast sakramentów hity, zamiast świątyni facebook, zamiast miłości przyjemność. Potrzeba rytułałów wynika z natury człowieka, tylko ich cel stał się jakiś taki prymitywny.
  • Dlaczego pytanie sondy
    06.06.2012 15:56
    jest fałszywe?

    "Czy niemiecki ksiądz, który przerwał Mszę ślubna z powodu zachowania jej uczestników, postąpił właściwie?"


    Przecież ksiądz ksiądz podał inny powód przerwania mszy: bo zmieniły mu się emocje i nie był już tak radosny.

    Jeszcze inna sprawa co to za głupi pomysł, by sondować takie rzeczy. Przecież to nie jest kwestia opinii.
  • Iskra
    06.06.2012 15:59
    Iskra
    Poprostu ksiadz sie obrazil na gosci i czyms wazniejszym bylo zachowanie gosci jak pary mlodej, ktora wlasnie teraz bedzie miala ciekawe wspomnienie z zachowania ksiedza na ich ceremonii w ktorej swiadek Boga dal swiadectwo. Na to mam tylko jedno slowo. Hanba
    • Maxim
      07.06.2012 00:28
      Masz rację Iskra.
    • Tadeusz
      09.06.2012 14:05
      Poczytajmy Ewangelię: nie należy rzucać pereł przed wieprze. Niestety wielu zapomina, że by uczestniczyć w sakramentach trzeba spełniać określone warunki, przyjmować odpowiednią postawę - polecam lekturę Ogólnego Wprowadzenia Do Mszału Rzymskiego, a wszystko stanie się jasne. Celebrans musi zwrócić uwagę na zachowanie wiernych i dbać o świętość liturgii. Dał świadectwo tej trosce i chwała mu za to. Sakramenty są dla przygotowanych i wtajemniczonych, a nie dla przypadkowych widzów z ulicy. To nie jest jakieś tam show.
      • rek
        09.06.2012 17:15
        Dziekuje Tadeuszowi.
      • Maxim
        09.06.2012 19:52
        Tadeusz

        Mszę św ofiarowuje się Bogu a nie ludziom.
        Ksiądz nie miał prawa przerwać tej Ofiary .
        Ludzie na Mszy źle się Nie zachowywali bo pewnie by to było napisane. Cicho tylko śpiewali i odpowiadali.
        To jest wg Ciebie powód przerwania Ofiary ?
        Przy okazji ten ksiądz uniemożliwił przyjęcie Komunii Świętej młodej parze i zepsuł im najpiękniejszy dzień życia bo wierni za cicho śpiewali.
        Broń nas Panie Boże przed takimi kapłanami !
  • Maciek
    06.06.2012 16:15
    Bardzo dobrze się zachował. Jestem ministrantem w kościele, byłem już na tysiącach Mszy Ślubnych, to jak się zachowuję goście jest żenadą. Jakby nigdy nie byli w kościele. Żują gumę, nie odpowiadają na wezwania kapłana, śmieją się, panienki i panowie zakładają nogę na nogę jakby byli w kinie. To się dopiero nazywa hańba.
    Popieram zachowanie Księdza w 100%. Zachował się jak Jezus wyrzucając kupców ze świątyni.
    Kiedyś zwróciłem jednemu facetowi zbierając tacę uwagę, aby nie żuł gumy bo jest w miejscu świętym. O mało mnie nie pobił.
    Dlatego nie boję się żadnej reakcji, dla uświęcenia miejsca jakim jest świątynia samego Boga.
  • Yanis
    06.06.2012 16:20
    Podobne emocje i mi towarzyszyły nie jeden raz podczas sprawowania Mszy z sakr. małżeństwa. Nie w Niemczech. W Polsce... Dialogi "Pan z wami" "I z duchem twoim" itp. przelatywały między mną i organistą jak perszingi nad głowami obecnych (żeby nie powiedzieć wiernych). Dlaczego? Przecież wśród nich byli tacy, których spotykałem w niedziele i w święta w kościele! Ulegli "magii ślubu" w sensie komercyjnym? Ulegli większości? Nie wiem... Ale raz nie wytrzymałem i na koniec Mszy poprosiłem serdecznie nowożeńców, aby "po uroczystości wyjaśnili gosciom na czym polegało te kilkadziesiat minut spedzonych w budynku sakralnym, bo po odpowiedziach - a raczej ich braku - domyslam się, że są innej narodowości lub innego wyznania."
    Dlatego wolę sprawować pogrzeby niż śluby, bo przynajmniej nikt nie udaje. Dosłownie nikt.
    • Młodzi mają tlumaczyć?
      06.06.2012 16:38
      A ksiądz jest od czego? I czy księdzu nikt nie wytłumaczył, że msza nie łączyć się ze ślubem? Jakby ksiądz rzeczywiście dbał o mszę, to by jej nie odprawiał, gdy nie ma ku temu warunków.

      Ślub dla wszystkich, a msza później, z udziałem zainteresowanych mszą a nie tylko ślubem.
      • Iskra
        07.06.2012 13:48
        Iskra
        Do Ceremonii slubnej nie potrzeba ksiedza to moze uczynic diakon.
        Przed slubem nowozency otrzymuja nauki przeslubne a wiec jest czas na rozmowe na zorientowanie sie dlaczego chce sie zawrzec slub koscielny i w jakim srodowiku sie obracaja mlodzi. Stosownie do tego mozna podjac decyzje czy obrzedy zwiazane ze slubem laczyc ze Msza swieta i czy samemu uczestniczyc w obrzedach czy powierzyc to diakonowi.
  • Aga
    06.06.2012 17:08
    Z szacunku do Młodej Pary ksiądz powinien dokończyć Mszę. Nikt nie odpowiada?
    I to jest powód?
  • Kobieta
    06.06.2012 17:32
    Rozumiem intencje księdza, ale z jakiej racji młodzi mają płacić za zachowanie gości?
    Jak przeszkadzają goście, to się ich wyprasza z Kościoła i kontynuuje Eucharystie, bo ona jest przede wszystkim dla młodych. Nie wyobrażam sobie, żeby ksiądz zepsuł mi mój najcudowniejszy dzień życia i najważniejszy moment dnia jakim są zaślubiny na Mszy św., bo miałam niedojrzałych gości. Absurd.

    A takie zachowania i taka niedojrzałość duchowa ludzi/wiernych jest owocem kiepskich decyzji Kościoła - niestety.
    Chrzty hurtowo, Komunia święta - w 3 klasie, bierzmowanie pod koniec gimnazjum, a ślub musi być, bo tak. Nie dziwmy się później, że mamy TAKICH wiernych.
    • peter
      08.06.2012 10:33
      Ludzie! Msza jest dla Boga a nie dla ludzi!
      • Tadeusz
        09.06.2012 14:12
        Peter, jesteś w błędzie, to my potrzebujemy udziału we Mszy św., nie Pan Bóg. Pan Bóg się bez niej obejdzie, a my nie osiągniemy zbawienia (troszkę to uprościłem, bo byłby za długi wywód)
  • krzys
    06.06.2012 17:37
    Myślę, że ksiądz postąpił zgodnie z własnym sumieniem. To przecież on jest najbardziej kompetentny w orzekaniu czy tak powinien postąpić czy nie. Jesli podjął decyzję pod wpływem emocji to nie był to najlepszy wybór. Moim zdaniem mógł też upomnąć zgromadzonych na Mszy Świętej.
  • Krzysiek
    06.06.2012 18:33
    U nas Proboszcz, chyba traktując to jako okazję do katechezy wiernych, jakikolwiek poziom reprezentują podczas mszy ślubnych, daodaje komentarz w stylu: teraz będzie moment ...., usiądźcie, wstańcie, donośnym głosem głosi krótkie, dosadne kazanie tak aby na chwilę nawet współczesne pokolenia ADHD starało się coś zrozumieć.
    Z podziwem patrzę na jego tłumaczenia i krótką, być możę adekwatną do ich poziomu naukę.
  • Danuta
    06.06.2012 18:47
    Myślę, ze tam wina leży w gorliwości księży, którzy wyluzowali swoją wiarę i brak im wiary.
    Jak pasterze dbają - tak mają.
  • Anna
    06.06.2012 19:43
    Mam wątpliwość, czy ksiądz ma prawo przerwać odprawianie Mszy Św. z takiego powodu. Słyszałam o kilku wypadkach, gdy ksiądz bardzo źle się poczuł, ale od ołtarza nie odstąpił. A nie chodziło tym księżom chyba o ukrycie swojej słabości ani o popisywanie się, że wytrzymali, po prostu Mszy Świętej nie przerywa się, bo to nie jest własność księdza. Wiem, że były przypadki, że ksiądz umierał przed ołtarzem. Może ktoś kompetentny, np. ksiądz ustosunkuje się do tej sytuacji?
  • aga
    06.06.2012 20:30
    Miałam okazje uczestniczyć ostatnio w I komunii a także bierzmowaniu. Wielu z obecnych tam osób sprawiało wrazenie, ze sa przez przypadek. Już nie mówiąc o garderobie. Sama miałam ochote niektórych pogonić.
  • ksiądz
    06.06.2012 20:32
    Dlatego ja wolę odprawiać pogrzeby!
  • Maxim
    06.06.2012 20:37
    To że ludzie brali niewielki udział w śpiewie i odpowiedziach jest wystarczającym powodem przerwania Mszy z udzieleniem sakramentu małżeństwa ? A może Ci ludzie woleli się modlić cicho ? Nie przyszło to temu księdzu do głowy ? Z artykułu nie wynika że ludzie-goście się źle zachowywali. Od kiedy to ksiądz może przerwać Mszę w takim przypadku ? Msza Św jest jego własnością czy Boga Jezusa Chrystusa ? Skoro przerwał Mszę to także nie udzielił Komunii Świętej młodej parze. Uniemożliwił przyjęcie małżonkom Ciała i Krwi Chrystusa w takim dniu bo goście za cicho śpiewali ? Co to za ksiądz ? To jest kapłan Chrystusa ? Kościół katolicki coraz bardziej się pogrąża. Wcale bym się nie zdziwił gdyby wszyscy uczestnicy tej uroczystości postanowili opuścić Kościół Katolicki.
    • Myślący
      07.06.2012 05:10
      Po zachowaniu gości i reakcji nerwowego księdza widać jak ludzie traktują pobyt w kościele uroczystość religijną. Traktują powierzchownie, z przyzwyczajenia. Jest to oznaka zmiany mentalności ludzkiej wchodzącej w skład kulturowości, gdzie sakrum staje się banałem. Ot, zwykła uroczystość, na którą wypadało przyjść. To jeden z elementów laickości jaka dominuje na Zachodzie od lat.
      U nas jest podobnie, ale w mniejszej skali.
    • Myślący
      07.06.2012 07:54
      Po zachowaniu gości i reakcji nerwowego księdza widać jak ludzie traktują pobyt w kościele uroczystość religijną. Traktują powierzchownie, z przyzwyczajenia. Jest to oznaka zmiany mentalności ludzkiej wchodzącej w skład kulturowości, gdzie sakrum staje się banałem. Ot, zwykła uroczystość, na którą wypadało przyjść. To jeden z elementów laickości jaka dominuje na Zachodzie od lat.
      U nas jest podobnie, ale w mniejszej skali.
    • Anna
      07.06.2012 10:50
      Jeżeli chcieli pomodlić się po cichu mogli zostać w domu. W czasie Mszy Świętaj nie ma miejsca na realizację osobistych zachcianek, przecież mamy tworzyć wspólnotę. Podejrzewam, że zachowanie ludzi na tym ślubie było rzeczywiście niewłaściwe, może nawet bardzo. Sama byłam świadkiem różnych sytuacji, wiele zwracałam uwagę dzieciom,nawet w obecności ich rodziców, chociaż nikt inny tego nie robił. Myślę, żw reagować powinni wszyscy - i księża i świeccy. Taka codzienna praca wychowawcza na pewno przyniosłaby efekty. Natomiast przerwanie Mszy Świętej z takiego powodu, jak już pisałam, uważam za niewłaściwe.
      • Maxim
        07.06.2012 15:29
        Ja także czasami na Mszy modlę się po cichu zamiast głośno ze wszystkimi. Czy to oznacza że profanuję Mszę ? Może mam się jeszcze z tego spowiadać ? Gdzie jest napisane że muszę głośno ze wszystkimi śpiewać lub modlić się ? Tworzymy wspólnotę ale wspólnota składa się z indywidualnych ludzi, każdy na swój sposób przeżywa Mszę. Cicha modlitwa zamiast głośna nie jest niczym złym. W artykule nie ma nic na temat złego zachowania gości więc nie należy akurat podejrzewać że się źle zachowywali. Modlili się małżonkowie i to ich ksiądz skrzywdził, zepsuł im najpiękniejszy dzień w życiu i uniemożliwił przyjęcie Komunii. Ten ksiądz po prostu powinien dostać kopa z parafii i trafić gdzieś do jakiegoś zamkniętego zakonu czy klasztoru żeby mógł sobie przemyśleć czy w ogóle się nadaje jeszcze na księdza. Właśnie dzięki takim zachowaniom duchownych ludzie odchodzą z Kościoła.
        Ciekawe czy oddał część kasy za to że nie dokończył Mszy ?
    • bartek
      07.06.2012 18:40
      Do@Maxim
      A czy się zastanawiałes nad tym co jest ważniejsze Msza Świeta czy Twoja cicha modlitwa w czasie Mszy Świetej?
      • Maxim
        07.06.2012 20:07
        Nie rozumiem pytania. Co to ma wspólnego z tym co napisałem ? Msza Święta jest najważniejsza bez względu na głośną czy cichą modlitwę w czasie Mszy. Nie jest ani mniej ważna ani więcej bez względu czy ktoś się modli cicho czy głośno. Msza Święta jest najważniejsza i ksiądz nie miał prawa jej przerwać z powodu cichego śpiewu czy modlitw gości.
  • bolko1
    07.06.2012 08:39
    Co się dzieje na tym Bożym świecie?Od kiedy zwykły śmiertelnik może oceniać zachowanie się Kapłana?Tu i nie tylko tu widzimy POSTĘPUJĄCĄ LAICYZACJĘ EUROPY.Większość wiernych dziś uważa,że skoro zapłacił za ślub to tak jak towar kupiony w markecie mu się należy...
    • Maxim
      07.06.2012 15:37
      A ksiądz to nie jest zwykły śmiertelnik i ocenie nie podlega ?
      Mam propozycję żeby wierni nie traktowali ślubu jak towar.
      Niech Kościół po prostu zrezygnuje z opłat za ślub więc automatycznie ślub nie będzie towarem.
      Skoro płacisz to wymagasz. Taka jest zasada.
      Spróbuj pójść do księdza i powiedzieć że nie masz pieniędzy na ślub i czy ci udzieli ślubu bez pieniędzy albo ze stać cię np tylko zapłacić 200zł. ( oczywiście imprezy weselnej też nie robisz )
      Miałbyś potem chyba kłopoty na policji bo ksiądz przez ciebie ze śmiechu by chyba umarł.
      Teraz jak nie dasz tysiąca to nie masz o czym rozmawiać.
      Coś o tym wiem.

      • max
        07.06.2012 18:52
        TY TAK DUŻO WIESZ, ŻE NIC NIE WIESZ, POPROSTU ZAMILCZ I NIE WCISKAJ KITU LUDZIOM NIEZORIĘTOWANYM.
        Jeśli byś zapłacił wszystkie podatki,remonty,światło i łożył na utrzymanie księży to miałbyś prawo rządać aby udzielano Ci ślubu za darmo.
      • Ajja
        07.06.2012 21:34
        A ja znam sytuacje że ksiądz ze względu na złą sytuację materialną pary młodej nie wziął ani grosza, mimo że młodzi chcieli mu złożyć ofiarę. proszę nie uogólniać i nie powielać stereotypów że księża patrzą tylko na kasę.
        Sakramenty powinny być za darmo ale poza kapłanem do uroczystości ślubnej jest angażowanych parę innych osób, np. organista. On też ma grać za darmo? Nie rozumiem oburzanka na księży że oczekują jakiejś ofiary, szczególnie gdy oburzającymi się są osoby które bez słowa wydają tysiące złotych na konsultantkę ślubną, dekoratorkę, wynajem limuzyny i podobne wodotryski.
      • Maxim
        07.06.2012 23:21
        Chwała więc temu księdzu.
        Ja znam np. przypadek że ksiądz chodzący po kolędzie gdy wszedł do mieszkania ludzi biednych to wyciągnął pieniądze z koperty, którą dostał wcześniej i zostawił tym ludziom gdyż byli naprawdę w nieciekawej sytuacji, brakowało im nawet na jedzenie.
        Szkoda niestety że tacy prawdziwi kapłani z powołania to rzadkość.

        Znam także przypadek odmowy księdza udzielenia ślubu za 500 zł. Stwierdził po prostu że to jest za mało i koniec.
        W końcu ślubu udzielił inny duchowny.
  • ola
    07.06.2012 08:56
    uważam, że ta sonda jest nie na miejscu...
  • Max
    07.06.2012 09:43
    Kilka słów:
    O przerywaniu Mszy Świętych
    Przy pisaniu tego postu wsparłem się pierwszą częścią dzieła arcybiskupa Antoniego Nowowiejskiego „Msza Święta”. Te przepisy, o których będzie mowa obowiązują ściśle oczywiście dla Nadzwyczajnej Formy Rytu Rzymskiego. Najświętsza Ofiara powinna być celebrowana od początku do końca zgodnie z przepisami przez jednego kapłana. Chcąc przerwać Mszę ze słusznej przyczyny należy mieć na względzie, w którym momencie będzie ona przerwana. Msza dzieli się na dwie części: przeznaczona dla katechumenów oraz dla wiernych. Należy na początku zaznaczyć, iż nie można przerwać Mszy Świętej w taki sposób, aby pozostała nie całkowita. Tyczy się to także sytuacji śmierci celebransa. Z drugiej strony za słuszną przyczynę nie można uznać potrzeby wskazania ministrantowi bądź kościelnemu co ma robić czy zaradzenia zgasłej świecy.
    Arcybiskup Nowowiejski dzieli moment przerwania Mszy na dwie części. Pierwsza dotyczy sytuacji przerwania przed Kanonem. W takiej sytuacji wymagana jest słuszna przyczyna. W czasie trwania kanonu wymagana jest już przyczyna bardzo słuszna. Przed Ewangelią można przerwać liturgię tak naprawdę z każdej przyczyny. Po odczytaniu Ewangelii natomiast Nowowiejski wymienia trzy warianty. Pierwszy dotyczy przyczyn, które są dosyć często spotykane. Są to np. wygłoszenia kazania ( czasami odbywało się ono przed Mszą lub po niej), przyjęcie ślubów zakonnych czy przyjmowanie ofiar od wiernych. Ostatni punkt dotyczy miejsc, gdzie istniał taki zwyczaj. Po Ewangelii można także przerwać Mszę w sytuacji, gdy przybędzie do kościoła biskup miejsca lub grupa wiernych, która pragnie uczestniczyć w liturgii. Można wtedy rozpocząć ją od nowa. Ostatnią sytuacją nadzwyczajną jest niebezpieczeństwo znieważenia świątyni, w której jest sprawowana Ofiara np. w czasie wojny. W tym punkcie mieści się także obecność w kościele osoby ekskomunikowanej. Należy jednak zawsze pamiętać, że przerwanie czynności liturgicznej nie może wywołać zgorszenia.
    Druga część Mszy, którą wyróżnia się co do jej przerywania jest Kanon. Podczas niego wymaga się już bardzo słusznej przyczyny dla zakończenia Najświętszej Ofiary. Taką przyczyną może być sytuacja, w której kapłan czuje, że zbliża się jego śmierć. Sama obawa profanacji Najświętszych Postaci także jest wystarczającą przyczyną. W tym miejscu trzeba także wspomnieć o tym, że można (a nawet należy) przerwać Mszę, gdy jakiś chory umiera i potrzebuje posługi kapłańskiej. Tutaj waży się sprawa jego zbawienia. Wtedy kapłan ściąga szaty liturgiczne i pośpiesznie udaje się do takiej osoby.


    Co dzieje się w sytuacji, kiedy kapłan wraca do ołtarza? Istnieją dwa warianty. Jeśli jego nieobecność trwa krócej niż godzinę to kontynuuje liturgię od tego momentu, od którego przerwał. Mszę rozpoczyna się od początku, gdy księdza nie było dłużej niż godzinę zegarową.
    Jeśli ksiądz przed przerwaniem Mszy dokonał już konsekracji ma obowiązek zatroszczyć się o Najświętsze Postacie. Jeśli na ołtarzu znajduje się tylko Ciało Pańskie to wtedy może je spożyć lub schować w tabernakulum. Jeśli przerywa Mszę w obawie profanacji to może konsekrować wino w innym bezpiecznym miejscu. Jeżeli natomiast liturgia została przerwana po konsekracji hostii oraz wina wtedy od razu je spożywa przy ołtarzu lub w innym bezpiecznym miejscu.
    Kapłan, który przerwał Mszę Świętą i spożył Ciało oraz Krew Pańską nie może już tego samego dnia celebrować kolejnej Ofiary. Może binować, jeżeli posiada taką władzę.

    Moim zdaniem nastąpiła PROFANACJA ZE STRONY WIERNYCH.
    • Maxim
      07.06.2012 12:24
      A niby na czym ta profanacja polegała ?
      Że wierni cicho odpowiadali i śpiewali za cicho ?
      • Tadeusz
        09.06.2012 14:26
        Maxim, poczytaj Ogólne Wprowadzenie Do Mszału Rzymskiego. Liturgia Mszy Św. nie jest liturgią prywatną. Musi być zachowany dialog. Jest on tak ważny, że tylko w wyjątkowych przypadkach ksiądz może sam sprawować Mszę Św. We Mszy św. albo się uczestniczy albo nie. Sama obecność fizyczna nie jest uczestnictwem, ono polega na podejmowaniu dialogu liturgicznego, śpiewie, określonych postawach. Nie podejmując tego człowiek po prostu nie uczestniczy.
      • Ajja
        09.06.2012 15:47
        Tadeuszu, odnoszę wrażenie że w kwestii tzw "aktywnego uczestnictwa" zbyt dużą wagę przywiązujesz do fizycznych czynności wykonywanych przez wiernych. Przecież ktoś może nie powiedzieć ani słowa, kontemplując Tajemnicę - i nie oznacza to, że był tylko widzem. Uczestniczyć mamy przede wszystkim duchowo(i nie, wysłuchanie Mszy w radiu to nie to samo). Czy człowiek musi machać rękoma, krzątać się przy ołtarzu, czytać lekcję itd by mógł stwierdzić, że uczestniczył? Dialog celebransa z wiernymi nie jest konieczny. Wystarczy ministrant. Byłeś kiedyś na cichej Mszy w Nadzwyczajnej Formie? Tam w zasadzie cały czas się klęczy i nie dialoguje z kapłanem; czy Twoim zdaniem taka Msza jest nieważna a wierni w niej nie uczestniczyli?
      • Maxim
        09.06.2012 19:59
        Tadeusz

        Niech moją odpowiedzią dla Ciebie będzie to co napisała Ajja.
        Zgadzam się z Nią w tym wypadku całkowicie.
      • Tadeusz
        10.06.2012 13:24
        Nie należy mylić liturgii Mszy Świętej z adoracją - to dwie różne rzeczy. Słusznie Ajja pisze, że mogą być połączone, ale - jak tekst Ajji wyraźnie podkreśla - "przy nadzwyczajnej formie". Sam brałem nie raz udział we Mszy Świętej na Oazie, rekolekcjach w grupach zamkniętych, itp. Trzeba jednak zauważyć, że jest to sytuacja zupełnie inna niż w przypadku liturgii w parafii. Polecam lekturę też innych moich wpisów przy tym temacie. Przepisy liturgiczne są jednoznaczne: wierni odpowiadają, zajmują określoną postawę, wykonują wskazane gesty, a nie milcząco kontemplują. Kapłan musi wypowiedzieć słowa nad chlebem i winem, by nastąpiła przemiana, nie może je sobie tylko - choćby najpobożniej - w myśli rozważać. Trzeba być obecnym duchem, ale i CIAŁEM, czyli mówiąc, śpiewając itd.
  • dgz
    07.06.2012 12:18
    Brawa dla księdza! Ślubu udzielił, a przecież po to para młoda do niego przyszła.
    Sama miałam nieprzyjemność brać udział w uroczystości, na której chyba jednymi gośćmi, którzy odpowiadali na Mszy byłam ja i moja mama. No wstyd normalnie. Przed moim ślubem zrobię chyba na wszelki wypadek jakieś szkolenie gościom ;)
  • andre1
    08.06.2012 08:21
    byłem niedawno na ślubie w kościele na mszy , gdy już po ceremonii zaślubin, nagle w bocznej ławce dało się słyszeć jakieś głosy, nikt poczatkowo nie zwracał na to uwagi, ale po chwili okazało się ze kamerzysta odsłuchiwał z użyciem głosu w czasie mszy to co wcześniej nagrał, ksiądz nic mu nie powiedział , tylko lekko chrząknął, facet przerwał. Czy juz my także nie przeginamy, wszystko ma swoje miejsce i czas.
  • peter
    08.06.2012 10:16
    Mszy św. należy "nabożnie słuchać". To czy wierni odpowiadają czy nie - nie ma żadnego znaczenia, ponieważ Msza jest Ofiarą sprawowaną dla Boga a nie dla ludzi. Msza "niemego ludu" jest oczywiście smutna, ale tak samo ważna jak Msza z aktywnym udziałem wiernych. Ów kapłan postąpił niewłaściwie według serca a nie według rozumu i prawd wiary katolickiej. Powodem przerwania Mszy Św. może być tylko grożące niebezpieczeństwo fizyczne lub zagrożenie profanacją rytuału lub Najświętszych Postaci.
    Msza to nie nabożeństwo środowiskowe, którego nie odprawia się jak nie przyjdą klubowicze. Kapłan nie może przerwać składania Ofiary dla najwyższego Boga tylko dlatego, że mu przykro, że wierni są bierni. To nonsens i protestancki błąd. To oczywisty i zrozumiały skutek posoborowych błędów w rozumieniu Mszy Św.
    • Tadeusz
      09.06.2012 14:37
      Peter gdyby było prawdą to, co piszesz, to nie trzeba by było chodzić do kościoła wystarczyłoby pobożnie wysłuchać Mszy Świętej przez radio. Nawet przed soborem był dialog liturgiczny. Tylko niektóre odpowiedzi mówili wierni zgromadzeni w kościele, reszta dokonywała się miedzy ministrantami a kapłanem. Byłem wtedy ministrantem i umiałem te łacińskie zwroty na pamięć. Jako ciekawy szybko się dowiedziałem co oznaczają poszczególne słowa. Nawet przy tzw. cichych Mszach przy bocznym ołtarzu musiał być przynajmniej jeden ministrant, by odpowiadać, bez niego ksiądz nie mógł odprawiać Mszy. Doczytaj trochę, ja to przeżyłem i pamiętam.
  • Marek
    08.06.2012 13:50
    Niech tak dalej księża robią, to będzie pusty kościół. Ino nowożeńcy dadzą na tacę i co wtedy?
    • Ajja
      09.06.2012 15:36
      Jasne, lepiej będzie jak zaproszę do kościoła wszystkich, z psami. I załatwią didżeja. I wstawią grilla. Na bank frekwencja dopisze.
      • Maxim
        09.06.2012 20:04
        Jeszcze trochę to po prostu się przestanie brać śluby kościelne i tyle. W końcu bez tego żyć też można. Jakiś warunek do szczęścia małżeńskiego to nie jest.
      • Ajja
        09.06.2012 21:43
        Do szczęścia tu na ziemi to może i nie dla wszystkich, ale po śmierci może się okazać, że rachunek za uparte łamanie 8 przykazania jest wyższy niż się by ktoś spodziewał.
      • Maxim
        10.06.2012 11:09
        A co do ślubu ma 8 ( ósme ) przykazanie ?
    • Ajja
      10.06.2012 12:51
      Nic nie ma. Po prostu pisanie gdy się jest zaspanym pokutuje - miało być oczywiście szóste. Niezła wpadka, nie? :-(
      • Maxim
        10.06.2012 22:37
        Ajja

        Zdarza się :-)

        Jeśli chodzi o przykazanie szóste to uważam osobiście że nie można mówić o cudzołóstwie jeśli małżonkowie mają tylko ślub cywilny. Są zgodnie z prawem mężem i żoną. Jest to legalnie zawarte małżeństwo. Jakie tu cudzołóstwo ma miejsce ? To że ktoś nie bierze ślubu kościelnego tylko cywilny to znaczy że cudzołoży ? Bóg takiego małżeństwa nie uznaje ? Nie sądzę.
      • Tomek
        11.06.2012 11:03
        Maxim, mam nieodparte wrażenie, że u ciebie ważne jest tylko to co "uważam osobiście". Bardzo wygodne. Bardzo niebezpieczne.
      • Maxim
        11.06.2012 11:18
        @Tomek

        No to uzasadnij mi proszę powołując się na wersety w Biblii że małżeństwo zawarte tylko przed legalnym państwowym urzędem jest cudzołóstwem i jest Bogu nie miłe. Chciałbym żebyś mi wyraźnie napisał o jakie wersety chodzi i żeby w tych wersetach to jasno było napisane.
      • Tomek
        11.06.2012 12:20
        Maxim, akurat kiepsko wybrałeś, bo ten temat jest dość łatwy do obrony. Ale nie będę argumentował, bo chodziło mi o coś innego, co potwierdziłeś swoją odpowiedzią. Wkraczasz na cienki lód, jeśli zaczynasz opierać się jedynie na swoim osądzie. Kładziesz na jednej szali swój intelekt, a na drugiej cały Kościół z jego dwutysiącletnią tradycją i błogosławieństwem Boga ("bramy piekielne go nie przemogą"). A do tego uważasz, że szalka wskazuje na Ciebie. Moja prywatna opinia jest taka, że spotkałeś w Kościele anty-świadka, możliwe, że księdza, którego postawa zaważyła na Twojej ocenie. Ewentualnie nie zadałeś sobie trudu aby ten Kościół poznać i opierasz się na płytkich stereotypach. Jeśli wierzysz choć trochę Bogu, to proś Go, żeby pokazał Ci prawdę o Kościele i pomógł Ci ją zaakceptować. On nie zawiedzie.
      • Maxim
        12.06.2012 00:34
        Tomek

        Coś mi się wydaje że nie masz argumentów.
        Nie potrafisz uzasadnić tego że Bogu się nie podobają małżeństwa, które mają zawarty tylko ślub cywilny. Nie uzasadnisz tego bo to po prostu nie prawda. Niby dlaczego Bogu miały by się nie podobać małżeństwa , które nie mają ślubu kościelnego ?
        Twoje prywatne opinie na mój temat mnie nie interesują i nie mów mi co mam robić. O moja wiarę się nie martw, martw się o siebie. Jak uważasz że nie mam racji to powinieneś to uzasadnić skoro to takie łatwe. A jak nie potrafisz to prostu się do tego przyznaj.
  • Kawalorn
    08.06.2012 17:49
    Ja rozumiem emocje księdza, no ale kurna, przez niego nie dokonała się Ofiara w intencji nowego małżeństwa! A przynajmniej w artykule nie jest napisane, by ksiądz obiecał, że zrobi to później...
  • rek
    09.06.2012 17:13
    Dziekuje Yanisowi za te uwage...byłam na slubie znajomego którego znam jako praktykujacego a wsród gości weselnych mnóstwo było znajmych parafian- byłych ministrantów i ....i tak samo na mszy sw gdyby nie organista i ciocie ( w tym ja)o odpowiedziach czyli dialogu i śpiewie mowy by nie było.Wydaje sie, ze msze sw traktuje się jako teatr, film ale zapomina sie ze nawet teatr staje się formą dialogowania...a może młodzi musza mieć swój czas buntu czyli pokazywania w tym momencie ze olewam kościoł?
    Swietnie ksiądz stwierdził że woli pogrzeby niż sluby- ja tez. Sa prawdziwsze od tego cyrju zwanym slubem kościelnym
    • Ajja
      09.06.2012 21:49
      Mz problem jest w traktowaniu ślubu kościelnego jako elementu większego ślubnego show. W kościele będzie ładniej, pompa, piękne wnętrza... Kościół traktowany jest jak elegancka sala ślubów i nic więcej. U mnie w rodzinie się z tym nigdy nie spotkałam, ale u kolegi miałam wrażenie, że w kościele prawie wszyscy to innowiercy którzy po raz pierwszy przyszli na Mszę. Ktoś żuł gumę, ktoś wysyłał sms, ludzie latali z aparatami(flesz co chwila), prawie nikt nie odpowiadał księdzu. To wkurzało mnie i wierzące osoby, z którymi przyszłam, a co dopiero mówić o księdzu(który miał anielską cierpliwość).
      • Tadeusz
        10.06.2012 18:43
        Właśnie w takiej sytuacji ksiądz powinien zareagować. Ajja przypomniałaś mi o ślubie moich znajomych, gdy to w pewnym momencie w czasie kazania fotograf stanął miedzy młodymi a księdzem. Kapłan uśmiechnął się spojrzał znacząco i powiedział spokojnie: bardzo proszę by pan fotograf też posłuchał kazania i wziął razem z nami udział w dalszej części liturgii (cytuję bardziej sens niż dosłownie). Po kościele rozległ się szmer wyrażający ulgę, - bo fotograf przeszkadzał wszystkim - który "ustawił" fotografa.
        Innym razem na niedzielnej Mszy pewna młoda kobieta żuła cały czas gumę tak ostentacyjnie, rozglądając się, że widziało to wielu ludzi. Przy komunii podeszła, wtedy ksiądz zapytał czy żula pani gumę? Tak, ale już wyjęłam. To proszę już nic nie jeść i przyjść za godzinę, udzielę pani komunii świętej, bo jeszcze obowiązuje wszystkich post eucharystyczny. Powiedział to spokojnie, na tyle głośno by usłyszeli to stojący obok ludzie, którzy jej postawę wyraźnie widzieli. Też mi się to bardzo podobało, spokojnie, grzecznie, ale stanowczo musimy dbać o sacrum liturgii i Eucharystii.
  • Maxim
    11.06.2012 00:18
    Wielu tutaj pisze że wierni nie uczestniczą aktywnie we Mszach, nie interesują się tym co się dzieje na Mszy itp. A nie przyszło nikomu do głowy że Msze są po prostu nudne i dlatego wierni tak a nie inaczej do Mszy podchodzą ? Pieśni religijne są wykonywane niemalże na tą samą smutną i poważną melodię bez względu na to czy jest święto czy żałoba. Kazania księży często nudne, bardzo poważne z grobową miną w żaden sposób nie są w stanie człowieka podnieść na duchu. Żadnej radości. Widać to szczególnie w Polsce. Księża odprawiają Mszę w ten sposób jakby to był ich smutny obowiązek, biskupi nie lepsi. Nawet jak coś radosnego ogłaszają to z taką miną i takim tonem jakby za chwilę miałoby się zdarzyć coś tragicznego. Mam wrażenie że w polskich kościołach na Mszach z reguły zawsze panuje żałoba. Co się więc dziwić wiernym że modlą się tylko o to żeby Msza się jak najszybciej zakończyła. Chrześcijaństwo to religia radości a nie smutku. Człowiek jak przychodzi na Mszę to powinien wyjść po Mszy radosny a nie smutny tym bardziej jak przyjmuje Komunię.
    Na tak bardzo krytykowanym zachodzie ( chodzi mi dokładnie o Wyspy Brytyjskie gdyż często tu przebywam w ramach pracy ) księża katoliccy są w większości radośni. Do odprawiania Mszy wychodzą uśmiechnięci, od razu wiernym robi się weselej na sercu, kazania też jakieś takie żywsze i mówione z uśmiechem, pieśni religijne na jakąś taką radośniejszą melodię wykonywane. Ci księża się cieszą że są księżmi. Po zakończonej Mszy księża nie uciekają do zakrystii tylko wychodzą przed kościół i żegnają się wiernymi, podają każdemu rękę, parę słów zamienią, pożartują. Aż się chce na Msze chodzić. Wolę na Msze chodzić do angielskich kościołów katolickich niż polskich bo w tych polskich w Anglii taka sama smutnawa atmosfera jak w Polsce. Jak wierni będą radośni to chętniej będą we Mszy aktywnie uczestniczyć.
    • Ajja
      11.06.2012 07:57
      Częściowo się zgodzę. Co do nudnych kazań. Dodam jeszcze - kazań czytanych z kartki. Gdy ksiądz mówi "z głowy", jego słowa brzmią prawdziwiej. Oczywiście jeśli się przygotuje a nie leje wodę i stara się tylko "robić konferansjerkę" i zabawiać wiernych. Kazanie mówione z przekonaniem pomaga mi przyjąć, że kaznodzieja faktycznie wierzy w to, co mówi. Jeśli odnoszę wrażenie, że on w to nie wierzy, tylko mówi to co konwencja przewiduje, to i mi trudniej uwierzyć.
      Nie zgodzę się z Twoim stwierdzeniem o smutku. Chyba mylisz z nim powagę, która jest jak najbardziej stosowna podczas Mszy, która jest bezkrwawym sakramentalnym powtórzeniem ofiary Chrystusa - na Golgocie radośnie nie było. Ale też mnie denerwuje, kiedy organista śpiewa pieśni wielkanocne i inne, mające wyrażać radość, na żałobną nutę, jakby miał się rozpłakać ;-)
      Żegnanie wiernych w drzwiach to mz dziwny zwyczaj. To nie ksiądz jest w kościele gospodarzem, nie jego powinno się pozdrawiać a Pana Boga. Z pożegnaniem podobnie. Osobiście wolę gdy ksiądz po Mszy zdejmuje szaty liturgiczne i wychodzi pomodlić się przed tabernakulum. Drażni mnie, kiedy zaraz po zakończeniu celebry znika w zakrystii i już nie wraca do kościoła. W kościele zawsze zostaje parę osób by pomodliś się po Mszy, gdy ksiądz do nich dołącza, nawet na chwilę, jest to piękne świadectwo jego wiary. Zupełnie inaczej odbieram sytuację gdy wierni zbierają się po Mszy na poczęstunek i pogaduszki i ksiądz przychodzi do nich porozmawiać. Ma to duże znaczenie dla integracji parafialnej społeczności.
      Na Mszach w Anglii odnoszę wrażenie, że zbyt dużą wagę przywiązuje się do zgromadzenia - by było fajnie, wesoło i inkluzywnie i by wszyscy coś robili. Z ludzkiego punktu widzenia to się może wydać OK, ale powoduje to mz zatarcie istoty mszy świętej. Może są miejsca, gdzie jest inaczej, ale zawsze trafiam właśnie tam, gdzie czuję się jak na protestanckim nabożeństwie (z tą różnicą, że np. u konserwatywnych luteran byłoby znacznie pobożniej...).
      • Maxim
        11.06.2012 10:21
        Ajja

        Cóż każdy ma inne odczucia. Mnie się Msze w angielskich kościołach katolickich podobają dlatego nie chodzę do polskich parafii. Podoba mi się zwyczaj że po Mszy księża wychodzą przed kościół, każdemu podają rękę, zamienią parę słów a nie zwiewają do zakrystii. To świadczy o tym że im na wiernych zależy, cieszą się że ludzie przychodzą na Msze i przede wszystkim są radośni. Tam się czuje radość z tego że jest się na Mszy. No i po mszach wierni spotykają się w przykościelnych kafejkach. Powaga powagą ale polscy księża, biskupi są smutni i to przechodzi na wiernych. Zauważyłaś może na zdjęciach nawet tutaj w GN prezentowanych że większość hierarchów kościelnych się nie uśmiecha ? Miny zawsze mają takie jakby przechodzili jakieś tortury. Kilka dni temu widziałem tu zdjęcie uśmiechniętego biskupa, który poczuł działanie Ducha Świętego to był dla mnie szok ;-) Uśmiechnięty biskup ? Dziwna sprawa, jakiś taki nietypowy. Może zrobi on rekolekcje dla kolegów po fachu, może po tym będą radośniejsi ? Inni biskupi nie odczuwają radości ? Czasami mam wrażenie że są tylko urzędnikami. Kazania mówią grobowymi, poważnymi głosami. Grobowymi, poważnymi głosami nawołują do radości. Nawet na Wielkanoc tak potrafią mówić że ma się wrażenie że stało się wręcz jakieś nieszczęście i z pieśniami jest podobnie. Tak jak wspomniałaś organiści niemalże płaczą z żalu podczas śpiewu na Wielkanoc że Chrystus zmartwychwstał. Zamiast Zmartwychwstania ma się wrażenie że jest się na pogrzebie. To samo z Bożym Narodzeniem. Weźmy np pieśń" Bóg się rodzi " Nikt mi nie wmówi że melodia do tej pieśni jest radosna. Raczej smętna.
        Nie chodzi o to żeby wydziwiać podczas Mszy. Powagę trzeba zachować powaga jednak się różni od smutku. Polski Kościół Katolicki z małymi wyjątkami jest bardzo smutny. Lubię Msze gdzie śpiewa czasami jakaś schola. Od razu zmienia się atmosfera na radośniejszą :-)
      • Ajja
        11.06.2012 12:02
        "Weźmy np pieśń" Bóg się rodzi " Nikt mi nie wmówi że melodia do tej pieśni jest radosna. Raczej smętna".
        Zależy od wykonania(vide "organista na mękach"). Ta pieśń porządnie wykonana ma moc!
        ---
        Podtrzymuję: to, że ksiądz po Mszy gna do drzwi, by pożegnać/powitać wiernych mi się nie podoba. Odnoszę wrażenie że zbyt szybko musi "zejść na ziemię", przejść od wymiaru duchowego do towarzyskiego by zdążyć do drzwi zanim ludzie wyjdą. Musi zostawić Pana Jezusa, modlitwę itd żeby ludziom było fajnie. Coś tu chyba jest nie tak. Po co się przychodzi do kościoła? na spotkanie towarzyskie? Uważam to za szkodliwe dla duchowości kapłana i wiernych. Jak najbardziej jestem z to za integracją wiernych i duchowieństwa po Mszy na kawce i ciachu w przykościelnym ogródku czy salce - ten zwyczaj warto by przenieść z Anglii do Polski(pewnie już zresztą gdzieś to jest praktykowane).
        ---
        Co do uśmiechów hierarchii na fotkach - nie przesadzajmy, to też zależy od humoru fotoedytora. Zobacz, jaki np. ten gość ma ponury wyraz twarzy :-)
        http://info.wiara.pl/files/11/12/26/930632_BpBernardFellay_01_34.jpg
      • Conductor
        12.06.2012 16:12
        Ajja...

        większośc piesni wielkanocnych jest pisanych w skalach średniowiecznych. Dla przykladu pieśn "Chrystus zmartwychwstan jest" napisana jest w skali doryckiej, która jest bardzo zbliżona do dzisiejszego d-moll, czyli tonacji smutnej, a także bardzo dramatycznej (słynna bachowska Toccata i Fuga jest właśnie w d-moll).
        Gdy do tego dodać fakt, że większość polskich organistów to ludzie bez wykształcenia muzycznego, nie znający zasad harmonizacji modalnej, przez co pieśń harmonizują właśnie w moll, grajać to jedynie na 3, 4 głosach fletowych, to rzeczywiście - nie ma w tym życia ani radości. Nie móiąc już o trzymaniu rytmu.

        Dopóki w Polsce nie będzie porządku w tej sferze, to nieważne, czy będziemy śpiewać "Wisi na krzyżu" czy "Zwycięzca śmierci", to i jedno i drugie będzie wyglądało tak samo. Rozwiązaniem nie jest jednak darcie się przez dzieciaki "Alleluja! Zmartwychwstał Pan!" przy akompaniamencie rozstrojonej gitary, bo po pierwsze - godzimy w Święty Majestat Liturgii, a po drugie - wyrządzamy krzywdę dzieciom u progu ich edukacji artystycznej. Rozwiążaniem jest wprowadzenie systemu, który wymusi na proboszczach zatrudnianie WYKSZTAŁCONYCH organistów, dyrygentów chóru i muzyków przykościelnych, mogących prowadzić na wysokim poziomie śpiew wspólnotowy, chór amatorski, cyz też w większej parafii. Czemu w Niemczech się da i to bez świętego mikrofonu przy organach?
  • Tomek
    11.06.2012 08:51
    Warto wziąć pod uwagę, że nie mówimy o Polsce. W krajach zachodnich sytuacja ma się, jak sądzę, odrobinę gorzej niż u nas. Szczególnie, że dotyczy to ślubu, na który przychodzą naprawdę przypadkowi ludzie. Wystarczy posłuchać o zachowaniu "turystów" w kościołach. Kompletna ignorancja, brak szacunku i zahamowań. Czy obecność księdza i pary młodej może tu coś zmienić?
  • jazmig
    12.06.2012 16:39
    Msza jest sakramentem, więc nie powinno się jej przerywać z żadnego powodu, poza zjawiskami rzeczywiście gorszącymi.

    Kapłanowi korona z głowy nie spadnie, gdy powie, teraz klękamy, wstajemy itp.
  • jazmig
    12.06.2012 16:45
    Msza jest sakramentem, więc nie powinno się jej przerywać z żadnego powodu, poza zjawiskami rzeczywiście gorszącymi.

    Kapłanowi korona z głowy nie spadnie, gdy powie, teraz klękamy, wstajemy itp.
  • ksiądz
    27.08.2018 17:13
    Przypomina mi się pewien ślub przy którym asystowałem 2 lata temu. W czasie meczu Polska-Szwajcaria na Euro. Pamiętam bo połowa kościoła w czasie kazania i później zresztą też oglądała mecz na telefonach komórkowych schowanych pod ławkami. Też miałem ochotę przerwać, ale wiem że takie same komentarze jak na tego księdza z Niemiec, jak to "że korona by mu z głowy nie spadła" posypałby się na mnie. A szczerze mówiąc szkoda mojej energii i stresu na takie akcje. Ale ks. Weishaupta rozumiem w 300% i popieram.
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11