Kiedyś, przed laty, przechadzałem się obok klasztoru Karmelitanek bosych. Nad drzwiami klasztoru napis - "ZA ŻYCIE ŚWIATA". Nie wie skąd przyszło mi do głowy, - Przecież to gorsze niż więzienie. Jakaś wewnętrzna złość mnie ogarnęła. Na drzwiach płotu była karta z informacją, że po południu o 18 godz. biskup odprawi mszę św. w klasztorze i zaproszenie dla ludzi. Postanowiłem sprawdzić "to zniewolenie" u źródeł. Razem z żoną poszedłem na tę mszę. Kaplica była już przepełniona. Jedna z sióstr wpuściła nas na chór. Stanąłem całkiem z prawej strony, aby widzieć podchodzące do krat siostry. Widziałem z daleka twarze sióstr podchodzących do komunii św. Nikt nie powiedział do mnie ani jednego słowa, a bardzo wiele zrozumiałem. Zrozumiałem, że to ogromna miłość sprowadziła te siostry do zakonu. Nikt ich tam siłą nie trzyma. W każdej chwili mogą wyjść. Poczułem ciepło, wdzięczność, radość, życzliwość, miłość, ... Od tego czasu często jestem na eucharystii u sióstr Karmelitanek. Niektóre poznałem. Jak tam wchodzę, dosłownie odczuwam fizycznie przepełnienie modlitwą tego miejsca. Nie potrafię tego wyrazić słowami. - Dzięki Ci Panie Boże za siostry zakonne! - Dzięki Ci Panie Boże za braci zakonnych! - Dzięki Ci Panie Boże za tych, których w sposób szczególny powołujesz!
człowiek inaczej postrzega osoby które oddały swoje życie Bogu - wtedy gdy sam zaczyna pomalutku wstępować na drogę systematycznej modlitwy . wartość modlitwy zakonników i zakonnic jest nieokreślona - nie można jej zmierzyć poprzez pieniądze lecz tylko poprzez tych którzy uniknęli ostatecznego odrzucenia od Boga . cisi bohaterowie i bohaterki , ale jakże głośni w wołaniu do Pana o miłosierdzie dla ludzi .to jest cud ,o którym nie mówimy , ale którego wszyscy grzeszni doznajemy .mogę tylko pochylić głowę i dziękować Bogu za ten dar dla nas ,że Bóg powołuje ludzi - którzy z własnej woli przekraczają ten próg za którym jest tylko Bóg .
Nie wie skąd przyszło mi do głowy,
- Przecież to gorsze niż więzienie.
Jakaś wewnętrzna złość mnie ogarnęła.
Na drzwiach płotu była karta z informacją, że po południu o 18 godz. biskup odprawi mszę św. w klasztorze i zaproszenie dla ludzi.
Postanowiłem sprawdzić "to zniewolenie" u źródeł. Razem z żoną poszedłem na tę mszę. Kaplica była już przepełniona. Jedna z sióstr wpuściła nas na chór. Stanąłem całkiem z prawej strony, aby widzieć podchodzące do krat siostry.
Widziałem z daleka twarze sióstr podchodzących do komunii św.
Nikt nie powiedział do mnie ani jednego słowa, a bardzo wiele zrozumiałem.
Zrozumiałem, że to ogromna miłość sprowadziła te siostry do zakonu. Nikt ich tam siłą nie trzyma. W każdej chwili mogą wyjść.
Poczułem ciepło, wdzięczność, radość, życzliwość, miłość, ...
Od tego czasu często jestem na eucharystii u sióstr Karmelitanek. Niektóre poznałem. Jak tam wchodzę, dosłownie odczuwam fizycznie przepełnienie modlitwą tego miejsca.
Nie potrafię tego wyrazić słowami.
- Dzięki Ci Panie Boże za siostry zakonne!
- Dzięki Ci Panie Boże za braci zakonnych!
- Dzięki Ci Panie Boże za tych, których w sposób szczególny powołujesz!