Po przeczytaniu odnoszę wrażenie, że najlepiej byłoby aby wszystko było stabilne i uporządkowane na wieki, Ale przecież społeczeństwo ciagle się rozwija i zmienia, nawet Kosciól się zmienia z upływem czasu. To co było akceptowane kiedyś teraz jest naganne np. kara śmierci czy niewolnoctwo. Inne odwrotnie np. równouprawnienie kobiet , tolerancja, ekumenizm. Zmiany te spowodowane sa rozwojem społeczeństw i chociaż czasem błądzą to doją postep społeczny w wielu dziedzinach, Szkoda, ze niektóre ruchy nie były inspirowane przez
Nie wierzyłem w homo sovieticusa. No bo jak to, przecież prawie nikt "normalny", z tych małych i szarych, nie żadnych prominentów, żadnej ideologii od czerwonych nie kupił, swoje wiedział, ze sloganów się najwyżej wyśmiewał. Prawda, trzeba było by przeżyć albo coś załatwić, tu i tam pokombinować, ale jak taki system i taki mus, to moralniaka człowiek specjalnie nie miał. Dusza wydawała się niezafarbowana. A jednak potężne zgorszenie się dokonało i prawdziwego sovieticusa poznajemy w całej okazałości dopiero dziś. I nie jest najgorsze że wciąż coś kombinuje. Jest jednak człowiekiem moralnie zdziczałym, nie ufającym nikomu, oskarżającym wszystkich o wszystko, nikomu nie wierzę, wszyscy kradną i oszukują, muszą mieś w tym interes i chcą mnie okraść nawet jeśli wyciągają do mnie rękę by pomóc i by było wreszcie uczciwie i sprawiedliwie. Chętnie słucham i wierzę we wszystko co mówi ktoś o innych - źle. A podejrzewam czy nawet wiem, że jest jeszcze gorzej. A moja racja jest najmojsza i prawdę ja znam, i nikt mnie do niczego nijak nie przekona. Nawet jeśli zechce coś zrobić za mnie czy dla mnie - wolę mu podłożyć nogę. Mnie nic z tego, a nawet na tym stracę - nie ważne, ważne żeby się on "moim kosztem nie obłowił". Tak mówią w kanale i piszą w gazecie, inaczej być nie może. Za chińskiego boga nie uwierzę w żadne Dobro, nie przyłożę do niego ręki, bo ono tylko udaje i zwodzi. Oto prawdziwe zgorszenie dokonane, zgubne na całą przyszłość i sukces jego arcymistrza - Szatana.