Myślę że Podajniku się nie pomylia(e)ś wiele - tak, mnie śmieszy, gdy dziś, w XXIw post wielu katolików sprowadza do tradycji nie jedzenie mięsa. Bo w sumie ten post ilościowy jako te trzy posiłki to już tylko dwa dni w roku i wielu wkłada wiele wysiłku, aby udowadniać, że się nawet tego ograniczenia nie da zastosować.
Ale, gdy np. trzeba przed latem schudnąć, aby wyglądać na plaży, to nie ma problemu, aby tygodniami ograniczać jedzenie. Zresztą tak samo jest z mięsem, którego wielu nie je czy to z pobudek ideologicznych, czy ze względu na zdrowie, pomijając piątki i dwa dni postu ścisłego, bo to już jest katorgą nie do zniesienia.
My faktycznie mamy problem z postami, a dokładniej z ascezą. Co więcej, ilość wymówek, aby żyć zgodnie ze światem i odrzucić cała te ascezę jest tak wielka...
Ale mamy też tradycję, której z całych sił kurczowo się trzymamy, tyle że bezrozumnie i bez celu, Dziś trzy posiłki, ale jutro wyżerka do pełna, piątek bez mięsa, ale za to z owocami morza, drogimi serami etc.
Pozory, puste gesty, tradycja.

W sumie ciekawy zjawiskiem jest też dzisiejsza popularność Mszy św., które nie są przecież Mszami świątecznymi, nie ma dziś uroczystości. A wiernych zdecydowanie więcej niż w tzw. święta zniesione. Pytaniem pozostaje czy słowa kapłana "prochem jesteś i w proch się obrócisz" cokolwiek zmienią i podobne tłumy po 40 dniach przyjdą do kościołów w Wielki Czwartek, Piątek i Sobotę.