Płatność kartą, smartfonem, zegarkiem dziś jest bardziej naturalna niż płatność gotówką. Aby mieć na tacę muszę odwiedzać bankomaty i praktycznie "na tacę" jest jedyną moją operacją gotówkową.
Dla mnie to przesada i przegiecie w kosciele. Mieszkam w Szwajcarii - jednym z najbardziej rozwinietych krajow na swiecie i tu jakos daja wszyscy na tace tradycyjnie (oprocz tego podatek koscielny). Kto ma i chce zaplacic, zaplaci tradycyjnie, kto nie chce nie zaplaci i tak. A co osiagnie kosciol przez niby nowoczescosc - opinie "firmy" ktora zeby sciagac wiecej pieniedzy lapie sie za triki. Juz widze te okladki Newsweeka itp. Chodza do kosciola i tak starsi, dla ktorych to niepotrzebne. Mlodym takie podejscie moze sie kojarzyc z pazernoscia i kombinowaniem...
Nie mieszkam w Szwajcarii i nie nalezę do młodego pokolenia, ale dla mnie dziś naturalnym sposobem płacenia jest smartfon. Gotówkę mam jedynie "awaryjnie" gdy w sklepie nie działa terminal czy bank ma jakiś problem no i na tacę. Choć np. kupienie za drobne biletu, kawy w automatach odpada, bo nie mam drobnych.