Bardzo ciekawy artykuł. Dziękuję. Ja od jakiegoś czasu właśnie żyję w samotności, która jest wypełniona Bogiem. Mąż zmarł, dzieci się usamodzilelniły. Ze względów zdrowotnych często przebywam w domu. Sama. Nie zawsze jest to łatwe, ale najczęściej jestem w tej samotności szczęśliwa. Nie włączam telewizora ani radia. Jestem Ja i mój Pan. Moi przyjaciele, których mam wielu, nie rozumieją tego. Pytają: ale to co robisz po całych dniach? Po prostu jestem z Nim. I jestem szczęśliwa. Wszystkim życzę takiego etapu życia, może jeszcze nie teraz, kiedyś, ale niechby był. Wieczorem zasypiam w Jego obecności, bliskości. Czy może być piękniej?