Bardzo młoda osoba mówiła mi ,że już na etapie szkoły średniej rodzą się niewidzialne granice między tymi co mają rodziców z większym i mniejszym portfelem , co niekiedy ostentacyjnie jest wyrażane takimi a nie innymi markami ciuchów takimi a nie innymi markami smartfonów itd. Jak się spojrzy w historię , także kościoła to właśnie te granice są groźniejsze . Np. w granicach Finlandii żyje ok miliona Szwedów i nikomu to nie przeszkadza , nikt na nikogo nie napada , nie ma pretensji terytorialnych .
a co do Czechów … są różni , nie mniej jednak łatwiej mi się osobiście dogadać niż np. Niemcami , tutaj nie chodzi o język , to inna dusza … inne pojmowanie świata . Nie wiem jak Ksiądz ale ja boje się tych niewidzialnych granic w lonie jednego narodu … one działają .Widzi Ksiądz to jest jak z rakiem , można wziąć "byka za rogi " od razu i wygrać a przynajmniej nie mieć później do siebie pretensji ,ze się nic nie zrobiło , a można nie przyjmować do faktu istnienia tego schorzenia .
Proszę Księdza to nie jest jedynie kwestia narodowości , potężne różnice materialne implikują nieuchronnie potężne różnice w świadomości , co u nas wyraża się łagodnie [ oby t się nie zwiększało ] np. przy rodzinnych zjazdach przy okazji wesel czy pogrzebów , odeszliśmy od siebie materialnie teraz pora na odchodzenie psychiczne ….stajemy się dla siebie obcy , inny tezaurus , inny aparat pojęciowy , tak rodzi a się rewolucje ...co że w Polsce nigdy , w polityce nie mów "nigdy" czy Hiszpanie znali wcześniej tak nie myśleli ?
W kontekście granic ,można było zaklinać rzeczywistość i mówić że PRL i Czechosłowacja to "bratnie" państwa i wysyłać uzbrojone patrole z psami , tak i dzisiaj można zaklinać rzeczywistość deklaracjami o "jedności w Duchu św. " i nie widzieć rosnących różnić i przeciwieństwach co wyszło onego czasu np. . Rosji , wyszło ? eksplodowało !
Jeden z ze zbiegłych do Paryża z pożogi rewolucji prawosławnych teologów przyznał ,że gdyby cerkiew prowadziła AKTYWNĄ politykę społeczną do rewolucji by nie doszło ,od czego zaczyna się ta aktywna polityka społeczna ? od nieuciekania w zacisze plebanii , ogradzania się od pospólstwa , dalej nie ciągnę … Ksiądz jest zbyt inteligentny by nie zrozumieć sensu tej wypowiedzi .
Bardzo młoda osoba mówiła mi ,że już na etapie szkoły średniej rodzą się niewidzialne granice między tymi co mają rodziców z większym i mniejszym portfelem , co niekiedy ostentacyjnie jest wyrażane takimi a nie innymi markami ciuchów takimi a nie innymi markami smartfonów itd. Jak się spojrzy w historię , także kościoła to właśnie te granice są groźniejsze . Np. w granicach Finlandii żyje ok miliona Szwedów i nikomu to nie przeszkadza , nikt na nikogo nie napada , nie ma pretensji terytorialnych .
a co do Czechów … są różni , nie mniej jednak łatwiej mi się osobiście dogadać niż np. Niemcami , tutaj nie chodzi o język , to inna dusza … inne pojmowanie świata . Nie wiem jak Ksiądz ale ja boje się tych niewidzialnych granic w lonie jednego narodu … one działają .Widzi Ksiądz to jest jak z rakiem , można wziąć "byka za rogi " od razu i wygrać a przynajmniej nie mieć później do siebie pretensji ,ze się nic nie zrobiło , a można nie przyjmować do faktu istnienia tego schorzenia .
Proszę Księdza to nie jest jedynie kwestia narodowości , potężne różnice materialne implikują nieuchronnie potężne różnice w świadomości , co u nas wyraża się łagodnie [ oby t się nie zwiększało ] np. przy rodzinnych zjazdach przy okazji wesel czy pogrzebów , odeszliśmy od siebie materialnie teraz pora na odchodzenie psychiczne ….stajemy się dla siebie obcy , inny tezaurus , inny aparat pojęciowy , tak rodzi a się rewolucje ...co że w Polsce nigdy , w polityce nie mów "nigdy" czy Hiszpanie znali wcześniej tak nie myśleli ?
W kontekście granic ,można było zaklinać rzeczywistość i mówić że PRL i Czechosłowacja to "bratnie" państwa i wysyłać uzbrojone patrole z psami , tak i dzisiaj można zaklinać rzeczywistość deklaracjami o "jedności w Duchu św. " i nie widzieć rosnących różnić i przeciwieństwach co wyszło onego czasu np. . Rosji , wyszło ? eksplodowało !
Jeden z ze zbiegłych do Paryża z pożogi rewolucji prawosławnych teologów przyznał ,że gdyby cerkiew prowadziła AKTYWNĄ politykę społeczną do rewolucji by nie doszło ,od czego zaczyna się ta aktywna polityka społeczna ? od nieuciekania w zacisze plebanii , ogradzania się od pospólstwa , dalej nie ciągnę … Ksiądz jest zbyt inteligentny by nie zrozumieć sensu tej wypowiedzi .
Szczęść Boże !