• Anonim (konto usunięte)
    30.08.2019 14:33
    Nim się zaczęło całą tą akcje o możliwości demoralizowania uczniów w polskich szkołach warto było jednak się zapytać. Ale po co rozmawiać, skoro podobno sukcesem jest fakt, że nie ma edukacji, bo jej nie zaplanowano.
    Co więcej, tam gdzie taka edukacje będzie, są dostępne wzory oświadczeń rodziców wyrażających zgodę na poszczególne zajęcia i jest gwarancja, że te zajęcie nie będą podstępną demoralizacją.
    I znów, nim się coś napisze to warto rozmawiać. A nie wmawiać, że polska szkoła może demoralizować.
  • Atimeres
    30.08.2019 16:04
    Jakkolwiek by się to teraz realizowało, zawsze byłoby to furtką dla zarazy LGBT, byłoby tzw. "edukacją seksualną".
    Ten cudzysłów, albo przynajmniej dodanie skrótu "tzw" jest konieczne!! Bowiem nie można odrzucać wszelkiej edukacji seksualnej. Zawsze można sobie wyobrazić możliwość prawidłowej edukacji, choć jak dotąd, nie wykształciła się jej forma, a dominacje w tych tematach zawsze będą wykazywać hiper seksualni zwyrodnialcy, jak to jest w LGBT.
  • saherb
    30.08.2019 17:00
    Jak ktoś koniecznie chce zdemoralizować swoje dziecko i zniszczyć mu życie to może to zrobić sam i żadne lekcje do tego nie są potrzebne. Władze Warszawy mówią, że nie planują takich zajęć, ale warto trzymać rękę na pulsie. Pewnie mówią tak by uspokoić sytuację, a "po cichu" i tak wprowadzą takie zajęcia i postawią rodziców i dzieci przed faktem dokonanym.
    • Anonim (konto usunięte)
      30.08.2019 19:17
      Jak edukacja seksualna może komuś zniszczyć życie? Bo jak może zniszczyć życie brak takie edukacji to jest oczywiste. Szczególnie gdy weźmiemy pod uwagę tzw. ryzykowane zachowania seksualne młodych ludzi.
  • saherb
    30.08.2019 21:24
    Nikt przy zdrowych zmysłach nie prowadził by "edukacji" narkotykowej, alkoholowej albo nikotynowej pt. "Radość kosztowania alkoholi i próbowanie narkotyków we wczesnym dzieciństwie", tak jak na "edukacji" seksualnej są zajęcia pt. "Radość dotykania własnego ciała, masturbacja we wczesnym dzieciństwie". Już samo to jest potwierdzeniem, że celem "edukacji" seksualnej jest deprawacja. A skutkiem deprawacji zniszczone życie swoje i innych ludzi.
    • Anonim (konto usunięte)
      31.08.2019 15:39
      Myślę że nim się cokolwiek napisze to warto zapoznać się z dorobkiem naukowym dotyczącym seksualności dzieci.
      Pomijając oczywistość że pogląd iż masturbacja to deprawacja, a tym bardziej że masturbacja niszczy życie nie jest oczywiście poglądem opartym o naukę.
      • magdas
        01.09.2019 10:10
        UCZENIE dzieci masturbacji jest deprawacją. A nawet być może czynem karalnym.
      • Anonim (konto usunięte)
        01.09.2019 10:42
        A kto ma uczyć masturbacji w sytuacji, gdy przecież istnieje tzw. masturbacja wczesnodziecięca. Wystarczy poczytać podręczniki o rozwoju dziecka.
      • magdas
        03.09.2019 06:06
        Owszem istnieje i w niektórych okresach życia wynika ona z etapu rozwoju dziecka (poznawanie własnego ciała), a w niektórych świadczy o poważnych napięciach wewnętrznych jakie dziecko przeżywa i którymi koniecznie trzeba się zająć. Ani w jednym ani w drugim przypadku, nie jest ona w świadomości dziecka powiązana z seksem. Jeśli jest nieświadomą próbą rozładowania napięć psychicznych, z którymi dziecko sobie nie radzi, budzi w dziecku duży dodatkowy niepokój i jest rodzajem pułapki z której dziecko nie daje rady się uwolnić (pewnie nazwa "samogwałt" bardziej oddaje ten dramat dziecka). Ponadto takie dziecko może stać się łatwą ofiarą pedofila. Dzieci powinny być uczone miłości, a nie "przyjemności" (wątpliwej) płynącej z masturbacji jak proponują standarty WHO.
      • Anonim (konto usunięte)
        03.09.2019 11:05
        W jednym i w drugim przypadku jest to seksualność dziecięca, którą tak często negują dorośli. Przy czym nie wolno ani jej mierzyć dorosłymi normami seksualności, ani też budować lęków wobec odkrywania seksualności dziecięcej.
        W dodatku dziecko nie staje się ofiarę pedofila przez masturbację, ale przez wykorzystanie naturalnej dla dziecka ufności. Stąd koniecznym etapem jest nauka o złym dotyku, która również jest negowana przez niektórych katolickich działaczy.
  • Anonim (konto usunięte)
    30.08.2019 21:34
    @TOMASZL. Poczytaj sobie, pomyśl, a nie nadawaj jak pewna gazeta, "której nie jest wszystko jedno". To nie jest bajka o zacofanych katolikach.
    • Anonim (konto usunięte)
      31.08.2019 07:22
      Ale co mam sobie poczytać? Super zachwyty nad brakiem edukacji seksualnej, które skutkują później wieloma problemami w dorosłości, czy bajki o czystości przedmałżeńskiej oparte na braku rozumienia czym dla chrześcijanina winna być czystość?
      A możne wywody zalęknionych chrześcijan, którzy porzuciwszy wiarę pozostali religijnymi, praktykującymi i strachliwymi?
  • Anonim (konto usunięte)
    31.08.2019 22:22
    Skoro Twoja obsesja nie pozwala Ci niczego zrozumieć, poddaję się. Powtórzę tylko jeszcze raz, że jesteś rażąco jednostronny.
    • Anonim (konto usunięte)
      01.09.2019 08:05
      Czy zabrakło argumentów? Bo cały czas nie poznałem argumentów za tzw. czystością przez 14-15 lat życia, czyli do zawarcia małżeństwa.
      • magdas
        01.09.2019 10:14
        Argumentem za wstrzemięźliwością seksualną do czasu zawarcia małżeństwa jest miłość i szacunek. Dla partnerki/partnera i dla dzieci, które mogą się począć.
      • Anonim (konto usunięte)
        01.09.2019 10:44
        Samo wyobrażanie sobie jak to będzie ten pierwszy raz jest już grzechem. A zachowanie czystości absolutnie nie gwarantuje ani miłości małżeńskiej ani też szacunku dla małżonka.
      • magdas
        03.09.2019 06:17
        Zachowanie czystości niczego nie gwarantuje. Ale jej nie zachowanie prowadzi do poważnych, złych konsekwencji. Wyobrażanie sobie, chęć dowiedzenia się jak wygląda współżycie seksualne, nie jest grzechem. Poznanie samej fizjologii jednak nie rozwiązuje ani problemów nastolatków, ani problemów dorosłego życia.
      • Anonim (konto usunięte)
        03.09.2019 11:10
        Sens czystości przedmałżeńskiej można jedynie rozpatrywać na płaszczyźnie religii i wiary. A tutaj bez dyskusji marzenia o seksie są oczywiście grzechem.
        I nie bardzo rozumiem wmawianie, że niezachowanie czystości przedmałżeńskiej niesie jakieś poważne konsekwencje. Bo tak naprawdę konsekwencje dotyczą przede wszystkim strefy religijnej no i oczywiście ryzyko przedwczesnej ciąży i niektórych chorób. To drugie przy odpowiedniej edukacji przeważnie udaje się ograniczyć poprzez ograniczenie tzw. zachowań ryzykownych. Natomiast budowanie w młodym człowieku lęków przez seksem powoduje faktycznie poważne konsekwencje.
  • Anonim (konto usunięte)
    01.09.2019 10:14
    Dyskutowaliśmy w kilku wątkach, to jest podsumowanie całości. Twoja obsesja winy, samobiczowania się, konieczności milczenia Kościoła bo winny itd. czyni dyskusję niemożliwą. Nie dopuszczasz możliwości, że mógłbyś w szczegółach choćby się mylić. Nie mogę Ci pomóc, ale strzepić język po próżnicy szkoda.
  • Anonim (konto usunięte)
    01.09.2019 10:19
    PS A co do pytania, generalna zasada w naszej drodze do zjednoczenia z Bogiem to pokorna, ale spokojna i ufna współpraca z łaską, która porządkuje nasze namiętności i przemienia. Grzechy, ciężkie nawet, załamania, rezygnacja zdarzają się pi drodze, ale "nic to".
    • Anonim (konto usunięte)
      01.09.2019 10:47
      No własnie - śmierć duchowa jakim jest grzech ciężki to takie "nic to". Szczeglinie gdy każdy grzech ciężki wprost sprzeniewierza się Łasce i jest jednoznacznym odrzuceniem Boga.

      A że argumentów za czystością przedmałżeńską jak widać brakuje, to trzeba imputować jakieś cechy oponentowi w dyskusji.
  • Anonim (konto usunięte)
    01.09.2019 10:49
    No widzisz, nic nie rozumiesz.
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11