Kardynał deklarując rzucenie się w morską toń nie jest pierwszym. Pamiętamy Mogherrini jak się pluskała w morskich odmętach, by poczuć się jak tonący uchodźca. Miała na sobie uniform nurka, była asekurowana liną do łodzi z załogą a to wszystko blisko brzegu. :) Wot lewacki kontakt z rzeczywistością.