Jak ktoś w jakikolwiek sposób próbuje tłumaczyć odmowę pomocy drugiemu człowiekowi, to słyszę w uszach słowa Biblii, "Gdybym mówił językami ludzi i aniołów, a miłości bym nie miał, stałbym się jak miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący. Gdybym też miał dar prorokowania i znał wszystkie tajemnice, i posiadał wszelką wiedzę, i wszelką wiarę, tak iżbym góry przenosił. a miłości bym nie miał, byłbym niczym. I gdybym rozdał na jałmużnę całą majętność moją, a ciało wystawił na spalenie, lecz miłości bym nie miał, nic bym nie zyskał.".
Mimo wszystko zawsze warto wysłuchać drugiej strony, bo często potrafimy zasłaniać się słowami Bibli de facto w obawie przed konfrontacją z doświadczeniami innych. W sprawie emigracji chrześcijanin nie powien być bez serca, ale też bez głowy. Sporo jest prawdy w słowach Papieża, ale też jest tak, że to bogate kraje niosą najwięcej pomocy krajom biednym i obszarom konfliku. To kraje europejskie historycznie były najbardziej otwarte na ludzi z zewnątrz. Dlatego obecnie są wielokulturowe a i tak w dalszym ciągu dostają po głowie w mediach z bycie "wykluczającymi".
Myślałem czasem o Warszawie, której ruiny dokładnie przypominały ulice Aleppo. I pomyślałem, jak zareagowaliby wtedy Warszawiacy na propozycję wyjazdu do Syrii. Gdy tymczasem pragnęli z nieba jednego - broni i amunicji, a nie angielskich beretów. Kiedy zmuszeni byli miasto opuścić, myśleli tylko o natychmiastowym powrocie by je odbudowywać, i tak też zrobili. Nawet bez paczek z UNRR-y też daliby radę. Choć pomoc bez dwóch zdań się przydała. Tu, a nie gdzieś tam. No i aspekt praktyczny - za kwotę tu wydawaną w jeden dzień, tam można się utrzymać przez miesiąc. I odbudowywać z gruzów swój dom. A i jeszcze jedno. O pomoc i opiekę w najmniejszej liczbie prosili ci najbardziej zagrożeni i poszkodowani wojną, i im akurat nikt na pewno jej nie odmawiał. Większość to "ekonomiczni", w dodatku dość specyficzni, bo w odróżnieniu np. od Turków czy Polaków na zachodzie, wcale nie szukający pracy, lecz socjalu. Kogo stać, niech daje, kto bogatemu zabroni.