Jak na razie "nowa ewangelizacja" Wojtyły na zachodzie wymiotła ludzi z kościoła, a na wschodzie (Polska) doprowadziła do reaktywacji najgorszego kontrreformacyjnego ciemnogrodu (Rydzyk). Szkoda gadać
Dwa pudła!! Na Zachodzie zanik wiary nastąpił po II Soborze Watykańskim (protest przeciw Humane vitae, nowa msza, katechizm holenderski itd.) a nie za czasów Jana Pawła II. On starał się gasić pożar (por. jego wizytę w Belgii w 1985 r.) zachęcając do powrotu do wiary w Boga. W Polsce wiara wzmacniała się juza czż asów PRL, dzięki oporowi Kościoła (wielka rola kard. Wyszyńskiego) wobec ateistycznej presji komunistów. Oczywiście Jan Paweł II miał w umacnianiu wiary ogromny udział. Chwała mu za to.
Oczywiście, że kryzys zaczął się od Humanae Vitae - przypomnę jednak, że za ostateczną wersją dokumentu stał właśnie Wojtyła (chyba wraz z panią Półtawską). A "ratowanie" wiary za pomocą nachalnego kultu świętych (watykańska fabryka kanonizacyjna pracowała pełną parą), cudów i prywatnych objawień (Fatima, Kowalska itp.) mogło zadziałać (i zadziałało) w krajach takich jak Polska, gdzie, bądźmy szczerzy, wiara głęboka, ale nieszczególnie rozumna. W zachodniej Europie taka wersja katolicyzmu raczej, mówiąc najoględniej, nie budziła i nie zaufania...
Oj Gościu Gościu... Mylisz przyczyny ze skutkami. Myślisz, że deszcz jest wywoływany przez wychodzące na powierzchnię dżdżownice czy jednak jest odwrotnie, one wyłażą bo pada deszcz?
Zgadzam się z tomakiem, że Jan Paweł II reagował na kryzys, a nie go wywołał. Wręcz przeciwnie.
Zapominasz przy okazji, że Jan Paweł II zaczął swój pontyfikat od Redemptor hominis i hasła Ad Christum Redemptorem, nie od świętych i objawień prywatnych. A ten temat pojawiał się w jego nauczaniu rzadko. Przejrzyj encykliki, przejrzyj adhortacje... Druga - Bogaty w miłosierdzie, trzecia o Duchu Świętym, czwarta o aspostołach słowian, potem ze dwie społeczne, o blasku prawdy, o ekumenizmie, otem dokumenty o Eucharystii, wcześniej o spowiedzi, Katechizm Kościoła katolickiego, wcześniej nowy kodeks prawa....
Po prpstu stnieje wielka róznica między tym, jak było naprawdę a tym, co Ci się wydaje.
Z Tomakiem nie zgadzam się w zasadzie tylko co do jednego: od kiedy w Kościele mieliśmy kryzys. Gdyby przed soborem go nie było, sobór nie byłby potrzebny, zwrócę uwagę...
w 1978, gdy Wojtyła zostawał papieżem, mieliśmy w Polce kwitnącą oazę, kwitnące Kluby Inteligencji Katolickiej, odnowę soborową. Po "nowej ewangelizacji" Wojtyły mamy armię egzorcystów, kult świętych relikwii, łysych nacjonalistów na Jasnej Górze, rodzinę radia "Maryja"…. i makabryłę Lichenia z kustoszem-zboczeńcem. Boże, ratuj resztki swojego kościoła - bo po nowej ewangelizacji Wojtyły naprawdę nie ma już czego zbierać....
Poplątanie z pomieszaniem. Kwitnące KiKi? No. Pełne tajnych współpracowników. I takich co szliz duchem czasu. Oaza? Rozwinęła się najmocniej po 78 roku, także niesina na skrzydłach radości z papieża - Polaka. O reszcie nawet sie mówić nie chce... Pełno uproszczeń, wyciągania wyjątków dla zapaćkania obrazu całości itd...
Zgadzam się z tomakiem, że Jan Paweł II reagował na kryzys, a nie go wywołał. Wręcz przeciwnie.
Zapominasz przy okazji, że Jan Paweł II zaczął swój pontyfikat od Redemptor hominis i hasła Ad Christum Redemptorem, nie od świętych i objawień prywatnych. A ten temat pojawiał się w jego nauczaniu rzadko. Przejrzyj encykliki, przejrzyj adhortacje... Druga - Bogaty w miłosierdzie, trzecia o Duchu Świętym, czwarta o aspostołach słowian, potem ze dwie społeczne, o blasku prawdy, o ekumenizmie, otem dokumenty o Eucharystii, wcześniej o spowiedzi, Katechizm Kościoła katolickiego, wcześniej nowy kodeks prawa....
Po prpstu stnieje wielka róznica między tym, jak było naprawdę a tym, co Ci się wydaje.
Z Tomakiem nie zgadzam się w zasadzie tylko co do jednego: od kiedy w Kościele mieliśmy kryzys. Gdyby przed soborem go nie było, sobór nie byłby potrzebny, zwrócę uwagę...