I dokładnie tak powinna się zachować każda kuria w każdej sytuacji, gdy udowodni się pedofilię księdza. I gdyby tak postępowano bez wyjątków, to dziś nie byłoby tak wielkiego publicznego bólu. Niestety przykład innego "bohatera" tego filmu czyli ks. Dariusza, który mimo sądowego zakazu prowadził rekolekcje dla dzieci i braku reakcji kilku kurii na tę sytuację wskazuje że jest jeszcze wiele do zrobienia.
Ta akcja antypedofilska, ograniczona tylko do jednej grupy zawodowej i przeciw czynom zwanym bluźnierczo "grzechami Kościoła", nie ma znamion troski o dzieci, lecz nagonki i rodzaj bomby rozpryskowej, niszczącej cale otoczenie.
Gdzie są pozostałe grupy zawodowe, co zrobiły, aby się oczyścić? Sądzę, że sedno problemu pedofilii tkwi zupełnie w innych środowiskach, co przecież wiemy ze statystyk: wśród duchownych odsetek pedofilów jest minimalny. Gonimy staruszka księdza do sądu - i pewnie słusznie, bo musi odpowiedzieć za swoje czyny, ale czy również pogonimy członków innych grup społecznych i zawodowych, gdzie są następne filmy?
Która grupa zawodowa tworzy wspólnotę i zorganizowany hierarchicznie system zacierania śladów? Pedofilia jest z kryminalnego punktu widzenia tak samo zła w każdym zawodzie. Jednak tragiczniejsze i gorszące skutki duchowe przynoszą takie akty wśród księży niż wśród np. nauczycieli gimnastyki. To tak jak większym zgorszeniem jest stróż prawa, który okazuje się złodziejem niż np. złodziej kierowca.