Jeśli skupicie się tylko na dzieciach i młodych ludziach to nic z tego nie będzie. Dawniej wiarę przekazywało się głównie w rodzinach: rodzice, dziadkowie dzieciom i wnukom. Obecnie wielu dorosłych-rodziców nie żyje wiarą na codzień i nie przekazuje jej swoim dzieciom i stąd się biorą odejścia dzieci po I Komunii, czy bierzmowaniu od Kościoła, bo nie ma kontynuacji w rodzinach. Zacznijcie w końcu katechizować DOROSŁYCH!. Pan Jezus tak robił. Dorośli skończyli katechizację w szkole średniej i przez następnych 20 i więcej lat zapomnieli to, czego się nauczyli, więc jak mogą przekazać coś dzieciom, albo wspierać je w rozwoju duchowym? Tylko taka istotna uwaga: katechizacja dorosłych to nie czekanie, aż oni wejdą do istniejących wspólnot działających przy parafii, bo nie wejdą. Należy wprowadzić coś takiego jak '"szkółki niedzielne", które byłyby prowadzone w KOŚCIELE, a nie w jakichś zamkniętych salkach, do których trudno trafić osobom z zewnątrz. Do kościoła prędzej wejdą osoby, nawet przypadkiem, by się pomodlić i zostaną posłuchać jeśli akurat tam będzie odbywała się katechizacja-ewangelizacja. Potem dorośli pociągną dzieci i młodzież. Problem z odpływem młodzieży i w ogóle wiernych powstał dlatego, że kapłani skupili się jedynie na prowadzeniu małych zaangażowanych wspólnot, a zaprzestali zajmować się ogółem wiernych.