Czy głos nawet dziesięciu biskupów z Azji Centralnej będzie wystarczająco donośny by odwrócić zakusy interpretacji słów wspomnianej deklaracji jako potwierdzenia kapitulacji Katolicyzmu na drodze głoszenia Jezusa jako jedynego Pana i Zbawiciela ludzkości? Tym bardziej, że deklarację podpisał osobiście papież, a sprostowanie mają głosić biskupi... Jak mogą w oficjalnych dokumentach, czy deklaracjach pojawiać się takie "nieścisłości"? Czy oprócz papieża Franciszka nikt wcześniej nie czyta dokumentów, które później będą w świetle kamer i fleszy podpisywane? Ciężko tutaj o niekrytyczny komentarz. Sianie zamętu trwa.
No pięknie, błędne sformułowania w dokumencie, którego stroną jest Kościół Katolicki ma doprecyzować .... grupa biskupów z Azji. Czy to jakiś żart? To od czego mamy papieża?
Franciszek powinien sam poprawić błędne sformułowanie, bo tylko korekta autentyczna (wykładnia autentyczna), czyli dokonana przez ten sam organ, który wydał dany dokument ma moc prawną obowiązującą. Obawiam się, że tzw. doprecyzowanie jakichś lokalnych biskupów może spotkać się z zarzutem, że nie jest wiążące dla innej grupy biskupów.
Rasę, kolor skóry czy płeć mamy dane od Pana Boga niejako w pakiecie startowym, religię, której będziemy wyznawcami i język, którym się będziemy posługiwać jako dorośli ludzie możemy wybrać sami. Może się mylę, ale nie powinno się wrzucać do jednego worka tego, co się dostaje w pakiecie startowym z tym, czego wyboru dokonuje się z własnej woli.
Nie zawsze daną religię praktykuje się z własnej woli, nie każdy ma też wystarczającą wiedzę na temat np. chrześcijaństwa żeby poznać je tak naprawdę. A co do płci to tak już jest na świecie, że mężczyźni i kobiety różnią się między sobą i nie można powiedzieć, że np. kobieta jest mniej wartościowa bo nie umie śpiewać basem lub że mężczyzna jest gorszy bo nie urodzi dziecka. Są różni i to zostało ujęte w deklaracji.
Ależ oczywiście, że mężczyźni i kobiety różnią się między sobą. I to zdecydowanie. Mój niepokój jest spowodowany zachodnimi tendencjami zwiększania ilości płci np do 56. Oraz dowolnością w "czuciu się" określoną lub nieokreśloną płcią. Kto wie jak niektórzy będą chcieli wykorzystać słowa papieża.
Papieżowi Benedyktowi XVI taka "pomyłka" by się nie zdarzyła. Benedykt jest człowiekiem głębokiej wiedzy teologicznej i filozoficznej, doskonale potrafiącym odróżniać "chcenie" od "dopuszczania".
Może się mylę, ale nie powinno się wrzucać do jednego worka tego, co się dostaje w pakiecie startowym z tym, czego wyboru dokonuje się z własnej woli.
Niepokoi mnie też określenie "różnorodność płci".