Franciszek mówił o dwóch sprawach, jedna dotyczyła opisanego wyżej tematu, czyli rozwiązania zakonu z powodu nadużyć, druga zaś dotyczyła "anegdoty" o kardynale Ratzingerze, który po spotkaniu z Janem Pawłem II musiał odłożyć sprawę do archiwum, ale zajął się nią ponownie od razu, jak tylko został wybrany papieżem.
Za pontyfikatu Jana Pawła II - to - Wszystko - było, albo przynajmniej sprawiało wrażenie, że to wszystko jest takie kryształowe. Teraz widać, że wygląda to wszystko i nie tylko w tym Niebagatelnym Temacie jak, >Kolos Na Glinianych Nogach.< Ale, jak mówiła Marta Robin: >Sobór Watykański II jest nową Pięćdziesiątnica.< Więc wszystko idzie ku odnowie.
Raju na ziemi nie stworzymy, idealnych ludzi nie było, nie ma i nie będzie.Trzeba tylko Boga prosić by nasze niedostatki i brak miłości ku bliźnim zmieniał na to co Bogu się podoba, nie ludziom.
Ohydne, ale jednak marginalne zjawisko wyciągnięte teraz tylko po to by zrobić "sztuczny tłok" i wraz z najbardziej palącym i niszczącym KK homoseksualizmem zostać wyłączonym spod jutrzejszych obrad. Cupich, Marx i Scicluna to fachowcy. Autorytet JP2 nadwerężono w nieprzypadkowym momencie. Abp z jego kraju raczej nie będzie się mógł wychylić. HOMOLOBBY ma się dobrze i panuje nad sytuacją.
KK musi przejść przez to oczyszczenie. Rzeczy trzeba nazywać po imieniu. Sprawy z wykorzystywaniem seksualnym zarówno zakonnic, kleryków jak i świeckich są hańbą KK. Ogromnym problemem jest faktu ukrywania przestępców, bo inaczej się tego nazwać nie da.