Mówi się że Bóg składając na czyjeś barki ciężar, daje też siłę by go udźwignąć. Wybrał też odpowiedniego Kapłana, dokładnie w tym miejscu i czasie. I wybrany Ksiądz ten przekraczający ludzką wyobraźnię ciężar udźwignął. Nie heroicznym zrywem, lecz pokorą, opanowaniem, niezwykłą jasnością oceny sytuacji i pomysłem na jej rozwiązanie. Nie ma wątpliwości, że rękami Księdza sam Bóg wziął sprawy w swoje ręce.
Ks. Bolczyk to wspaniały kapłan, ukształtowany m.in. przez Ruch Światło-Zycie. Bardzo wymagający od siebie i od innych. Wierny realizator ideałów sługi bożego Ks. F. Blachnickiego. Bogu niech będą dzięki za takich kapłanów.
Wtedy mówiono, a chyba i pisano pod ziemią, że górnicy wzięli do niewoli oficera ZOMO i... nie wiedzieli co z nim zrobić, bo "nie mogliśmy go zabić bo byliśmy wszyscy po Komunii św i nikogo nawet nie raniliśmy tymi przygotowanymi prętami i innymi narzędziami walki" więc go ... wypuścili, a on wprost nie wierzył w swoje szczęście. Ciekawe gdzie teraz jest?